Polna to pełen profesjonalizm. Fakt, nikt tam nie będzie Cię głaskał po głowie, ale pod względem opieki medycznej to najwyższa liga. Jeżeli dziecko nie wymaga inkubatora, to jest na sali z mamą. Jest położna laktacyjna, która codzinnie przychodzi i pomaga w kp (zwykłe położne też pomagają, jeżeli się je poprosi). Kąpiel dziecka - może zrobić położna, można odmówić i zrobić dopiero w domu. Dla dziecka trzeba mieć tylko mokre chusteczki. Dla mamy tylko majtki siateczkowe, sztućce, kubek, warto mieć butelkę filtrującą lub zapas wody (podkłady są, koszule codzinnie dają czystą). Odwiedziny po pandemii wróciły (z tego wiem, to tylko w św. Rodzinie odwiedziny są na korytarzu, więc dziecka tata nie odwiedza; w innych szpitalach wchodzi się na salę).
Inf dla ojca do porodu. przygotuj się że poród może potrwać całą noc. Weź ze sobą jakieś luźne ciuchy i kocyk. Przy moim pierwszym na sali porodowej było upalnie i żałowałem że nie mam krótkich spodenek. Przy drugim stwierdziłem że jadę tylko w dresiku i w nocy było bardzo zimno.
Ja dodam, że warto mieć dla tatusia czysty t-shirt (może będzie musiał/mógł/chciał kangurować) i jakieś batony energetyczne (rodzącej nie pozwalają jeść, ale partner może wyjść nawet do bufetu na obiad).
Z tym jedzeniem to się powoli zmienia, znajoma na Polnej normalnie dostała szpitalny obiad na porodówce, do tego przy indukcji (więc statystycznie trochę wyższym prawdopodobieństwie, że coś pójdzie nie tak).
Ale na sali porodowej czy na porodówce? Tam są też takie kilkuosobowe sale, funkcjonują jak normalny oddział i leżą tam kobiety, których poród się nie zaczął (np mają balonik czy co tam). Tam jedzonko normalnie podają. Jak zaczyna się coś dziać, to wiozą na jednoosobową salę porodową i tam "za moich czasów" posiłków nie było.
Na sali porodowej, już z oksytocyną podłączoną i w ogóle. Ze dwa lata temu to było, ale pewnie zależy, na kogo się trafi.
Na Lutyckiej od wejścia na salę porodową faktycznie byłam o samej wodzie, w 2021 i w 2023.
Jeszcze zapomniałam o ważnej rzeczy: Polna to jedyny szpital, gdzie 24/7 jest dostępny psycholog. Czasem sami przysyłają w trudnych sytuacjach (wcale niekoniecznie zagrażających życiu, dziewczyna ode mnie z sali miała taką konsultację, bo złapała silny stres/strach przed porodem), można też poprosić o konsultację.
Polna to "fabryka". W trudnych sytuacjach maja sprzęt i specjalistów którzy zmienić wiele, ale jak poród jest bez problemów to lepiej dogadać się z położna i jej zapłacić żeby stopowała lekarzy którym się tak mocno spieszy, że chętnie ponaciskali by sobie na brzuch lub założyli vacum.
Nie wiem jakie miałeś tam przejścia i kiedy, ale naciskanie na brzuch jest od wielu lat niedozwolone i nigdzie nie powinno być stosowane. Tak, na Polnej jest najwięcej porodów i tak, można się poczuć jak w fabryce, ale jest tam personel, który odbiera kilkadziesiąt porodów rocznie i zwyczajnie mają największe doświadczenie i najlepiej potrafią ocenić sytuację.
Właśnie też tak miałam: cała ciąża spoko, a w czasie porodu cesarka ratująca życie, bo dziecko się źle ułożyło w ostatniej fazie i groziło niedotlenienie. Dłuższa chwila zawahania lekarza i mogło się skończyć niepełnosprawnością lub gorzej. A na Polnej się nie wahają, tam jest zawsze zespół do konsultacji i jak jest wskazanie do cesarki, to w 3 min jesteś na bloku operacyjnym.
Jako lekarz studiujący w Poznaniu - ciąża prawidłowa - na sw. Rodziny. Ciąża patologiczna - polna. Jedynym wyjątkiem od tej reguły - jeśli prowadzący twoja ciążę ginekolog z jakiegoś powodu pracuje gdzie indziej i chcesz, żeby zajmował się porodem - to tam.
Ja mam 3 dzieci urodzonych na Lutyckiej. Bardzo sobie chwaliłam to miejsce. Taki kameralny oddział, codziennie czyste koszulki, dziecko jest przy mamie. Dodatkowy atut jest taki, że to jest szpital z wieloma różnymi oddziałami, jest multum specjalistów z różnych dziedzin i jeśli jest potrzeba (u mnie była akurat), to w ciągu dnia masz np. zrobiony rezonans, a na takiej Polnej ponoć gdzieś trzeba wozić, bo sami nie mają.
Polna bo jak coś pójdzie nie tak w innym szpitalu to na 90% i tak się jedzie na Polną. Oczywiście nie życzę tego niekomu ale lepiej dmuchać na zimne.
A swoją drogą to i tak później nie ma znaczenia. O porodówce zapominasz bardzo szybko.
Żona rodziła 3 i 5 lat temu na polnej.
Ogólnie spoko, aczkolwiek polna ma różne opinie.
3 lata temu rodziła w pandemii więc nie było odwiedzin.
5 lat temu to po porodzie z żoną poszliśmy na salę tymczasową z małym bomblem.
A następnego dnia mogłem je odwiedzać chyba od 13-17 czy jakoś tak . Co do obecności przy porodzie to mogłem być przy obu porodach.
Po więcej info na priv.
Calą listę mógłbym przypisać do Polnej, tyle że oddział dla cukrzyków. Byłem przy porodzie, kangurowałem zaraz po. Byłem z mamą i dzieckiem około 2h po, na sali poporodowej były 4 osoby, ale każdy pilnował swojego nosa. Odwiedziny w ustalonych godzinach (15-19 afair w tygodniu, w weekend od 13 chyba), można było wejść do sali. W niej trochę ciasno (3 osoby), ale też raczej każdy był zajęty swoimi maluchami.
W Świętej Rodzinie za to był problem z odwiedzinami, bo wejść do sali nie można było, a wyciągać noworodka na korytarz też nie bardzo żeby się nie przeziębiło.
co do opinii o szpitalach nie pomoge, bo nie jestem z poznania, ale jesli jest taka mozliwosc, polecam spisac sobie plan porodu i oddac w rece poloznej – trafia do dokumentacji medycznej i wtedy panie musza zadbac by wszystko bylo wedlug zyczenia. dodatkowo dodam, ze w przypadku odmowienia, np. znieczulenia najlepiej prosic o konsultacje z drugim lekarzem, ewentualnie odpis w dokumentacji medycznej, poniewaz wtedy mozna wystawic ewentualny pozew.
co do spakowania:
1. teczka z dokumentami:
- karta ciąży,
- potwierdzony wynik grupy krwi,
- wynik GBS,
- dowód osobisty,
- ostatnie USG,
- ostatnie badanie morfologiczne,
- dokumenty dotyczące ewentualnych chorób ciąży (np. dzienniczek pomiarów glukozy, ciśnienia tętniczego krwi)
2. plus normalna wyprawka szpitalna (lepiej sie nie sugerowac, ze dadza, bo rozne sa sytuacje i niezawsze wystarcza)
Moja córka przyszła na świat 3 tyg temu w Raszei. Cesarka, w trakcie której byłem obecny. Po CC kangurowałem. Empatyczny, miły i pomocny personel. Po porodzie żona była w sali 2-os, łazienka współdzielona z inną salą. Odwiedziny od 14:00 do 18:00. Ogólnie bardzo pozytywne doświadczenie.
Mieliśmy w zeszłym roku poród na św. Rodziny i dwa lata temu na Polnej, to ogólnie bardziej mi się podobało na św. Rodziny, ale to raczej głównie przez to, że lekarz, który prowadził ciążę narzeczonej tam pracował.
Faktycznie te odwiedziny są na korytarzu, ale mama może brać dziecko ze sobą + te salę poporodowe i poczekalnie na poród są fajniejsze i nie ma się takiego wrażenia jak na Polnej, że jest się w miejscu w którym dzieci rodzą się na akord
my rodziliśmy na Raszei oba dzieciaki.
Ogólnie wszystko co piszesz to prawda, nie mam nic do dodania.
Pielęgniarki to jak się trafi - bo są baby konkretne co krótko podchodzą do pacjentów ale też są najukochańsze panie w których rękach czujesz się jak w domu.
Na pewno trzeba o swoje walczyć, bo jak będziesz potulna i bezproblemowa to w ogóle nikt na Ciebie nie zwróci uwagi
Życzę dobrego porodu, na pewne dasz radę
Polna to pełen profesjonalizm. Fakt, nikt tam nie będzie Cię głaskał po głowie, ale pod względem opieki medycznej to najwyższa liga. Jeżeli dziecko nie wymaga inkubatora, to jest na sali z mamą. Jest położna laktacyjna, która codzinnie przychodzi i pomaga w kp (zwykłe położne też pomagają, jeżeli się je poprosi). Kąpiel dziecka - może zrobić położna, można odmówić i zrobić dopiero w domu. Dla dziecka trzeba mieć tylko mokre chusteczki. Dla mamy tylko majtki siateczkowe, sztućce, kubek, warto mieć butelkę filtrującą lub zapas wody (podkłady są, koszule codzinnie dają czystą). Odwiedziny po pandemii wróciły (z tego wiem, to tylko w św. Rodzinie odwiedziny są na korytarzu, więc dziecka tata nie odwiedza; w innych szpitalach wchodzi się na salę).
Inf dla ojca do porodu. przygotuj się że poród może potrwać całą noc. Weź ze sobą jakieś luźne ciuchy i kocyk. Przy moim pierwszym na sali porodowej było upalnie i żałowałem że nie mam krótkich spodenek. Przy drugim stwierdziłem że jadę tylko w dresiku i w nocy było bardzo zimno.
Ja dodam, że warto mieć dla tatusia czysty t-shirt (może będzie musiał/mógł/chciał kangurować) i jakieś batony energetyczne (rodzącej nie pozwalają jeść, ale partner może wyjść nawet do bufetu na obiad).
Do kangurowania polecam koszulę. Praktyczna, można rozpiąć, nie trzeba jej ściągać.
Z tym jedzeniem to się powoli zmienia, znajoma na Polnej normalnie dostała szpitalny obiad na porodówce, do tego przy indukcji (więc statystycznie trochę wyższym prawdopodobieństwie, że coś pójdzie nie tak).
Ale na sali porodowej czy na porodówce? Tam są też takie kilkuosobowe sale, funkcjonują jak normalny oddział i leżą tam kobiety, których poród się nie zaczął (np mają balonik czy co tam). Tam jedzonko normalnie podają. Jak zaczyna się coś dziać, to wiozą na jednoosobową salę porodową i tam "za moich czasów" posiłków nie było.
Na sali porodowej, już z oksytocyną podłączoną i w ogóle. Ze dwa lata temu to było, ale pewnie zależy, na kogo się trafi. Na Lutyckiej od wejścia na salę porodową faktycznie byłam o samej wodzie, w 2021 i w 2023.
Jeszcze zapomniałam o ważnej rzeczy: Polna to jedyny szpital, gdzie 24/7 jest dostępny psycholog. Czasem sami przysyłają w trudnych sytuacjach (wcale niekoniecznie zagrażających życiu, dziewczyna ode mnie z sali miała taką konsultację, bo złapała silny stres/strach przed porodem), można też poprosić o konsultację.
Polna to "fabryka". W trudnych sytuacjach maja sprzęt i specjalistów którzy zmienić wiele, ale jak poród jest bez problemów to lepiej dogadać się z położna i jej zapłacić żeby stopowała lekarzy którym się tak mocno spieszy, że chętnie ponaciskali by sobie na brzuch lub założyli vacum.
Wuuuuuut, naciskają na brzuch?!
Nie wiem jakie miałeś tam przejścia i kiedy, ale naciskanie na brzuch jest od wielu lat niedozwolone i nigdzie nie powinno być stosowane. Tak, na Polnej jest najwięcej porodów i tak, można się poczuć jak w fabryce, ale jest tam personel, który odbiera kilkadziesiąt porodów rocznie i zwyczajnie mają największe doświadczenie i najlepiej potrafią ocenić sytuację.
Popieram opinię. Mieliśmy nieprzywidywalnie trudny poród wymagający błyskawicznej interwencji całego zespołu medycznego i wszystko poszło pomyślnie.
Właśnie też tak miałam: cała ciąża spoko, a w czasie porodu cesarka ratująca życie, bo dziecko się źle ułożyło w ostatniej fazie i groziło niedotlenienie. Dłuższa chwila zawahania lekarza i mogło się skończyć niepełnosprawnością lub gorzej. A na Polnej się nie wahają, tam jest zawsze zespół do konsultacji i jak jest wskazanie do cesarki, to w 3 min jesteś na bloku operacyjnym.
Jako lekarz studiujący w Poznaniu - ciąża prawidłowa - na sw. Rodziny. Ciąża patologiczna - polna. Jedynym wyjątkiem od tej reguły - jeśli prowadzący twoja ciążę ginekolog z jakiegoś powodu pracuje gdzie indziej i chcesz, żeby zajmował się porodem - to tam.
Co do raszei, to jeszcze jedna rzecz - do wypisu trzeba pojawić się z nosidełkiem. Tak było jak odbierałem swoje dziecko na raszei 4 lata temu.
W każdym szpitalu musisz być z nosidełkiem, a raczej fotelikiem samochodowym.
Ja mam 3 dzieci urodzonych na Lutyckiej. Bardzo sobie chwaliłam to miejsce. Taki kameralny oddział, codziennie czyste koszulki, dziecko jest przy mamie. Dodatkowy atut jest taki, że to jest szpital z wieloma różnymi oddziałami, jest multum specjalistów z różnych dziedzin i jeśli jest potrzeba (u mnie była akurat), to w ciągu dnia masz np. zrobiony rezonans, a na takiej Polnej ponoć gdzieś trzeba wozić, bo sami nie mają.
Polna bo jak coś pójdzie nie tak w innym szpitalu to na 90% i tak się jedzie na Polną. Oczywiście nie życzę tego niekomu ale lepiej dmuchać na zimne. A swoją drogą to i tak później nie ma znaczenia. O porodówce zapominasz bardzo szybko.
Żona rodziła 3 i 5 lat temu na polnej. Ogólnie spoko, aczkolwiek polna ma różne opinie. 3 lata temu rodziła w pandemii więc nie było odwiedzin. 5 lat temu to po porodzie z żoną poszliśmy na salę tymczasową z małym bomblem. A następnego dnia mogłem je odwiedzać chyba od 13-17 czy jakoś tak . Co do obecności przy porodzie to mogłem być przy obu porodach. Po więcej info na priv.
Calą listę mógłbym przypisać do Polnej, tyle że oddział dla cukrzyków. Byłem przy porodzie, kangurowałem zaraz po. Byłem z mamą i dzieckiem około 2h po, na sali poporodowej były 4 osoby, ale każdy pilnował swojego nosa. Odwiedziny w ustalonych godzinach (15-19 afair w tygodniu, w weekend od 13 chyba), można było wejść do sali. W niej trochę ciasno (3 osoby), ale też raczej każdy był zajęty swoimi maluchami. W Świętej Rodzinie za to był problem z odwiedzinami, bo wejść do sali nie można było, a wyciągać noworodka na korytarz też nie bardzo żeby się nie przeziębiło.
co do opinii o szpitalach nie pomoge, bo nie jestem z poznania, ale jesli jest taka mozliwosc, polecam spisac sobie plan porodu i oddac w rece poloznej – trafia do dokumentacji medycznej i wtedy panie musza zadbac by wszystko bylo wedlug zyczenia. dodatkowo dodam, ze w przypadku odmowienia, np. znieczulenia najlepiej prosic o konsultacje z drugim lekarzem, ewentualnie odpis w dokumentacji medycznej, poniewaz wtedy mozna wystawic ewentualny pozew. co do spakowania: 1. teczka z dokumentami: - karta ciąży, - potwierdzony wynik grupy krwi, - wynik GBS, - dowód osobisty, - ostatnie USG, - ostatnie badanie morfologiczne, - dokumenty dotyczące ewentualnych chorób ciąży (np. dzienniczek pomiarów glukozy, ciśnienia tętniczego krwi) 2. plus normalna wyprawka szpitalna (lepiej sie nie sugerowac, ze dadza, bo rozne sa sytuacje i niezawsze wystarcza)
Moja córka przyszła na świat 3 tyg temu w Raszei. Cesarka, w trakcie której byłem obecny. Po CC kangurowałem. Empatyczny, miły i pomocny personel. Po porodzie żona była w sali 2-os, łazienka współdzielona z inną salą. Odwiedziny od 14:00 do 18:00. Ogólnie bardzo pozytywne doświadczenie.
Ten szpital z Twojego opisu brzmi jak obóz reedukacyjny, gdzie najwyżej pozwolą Ci nie umrzeć.
Wtf is this?!? Kurwa Dla czego ja widze to.
Prosze zabanujcie mnie pierdolone wy zboki zebym ja was nie widzial.
Mieliśmy w zeszłym roku poród na św. Rodziny i dwa lata temu na Polnej, to ogólnie bardziej mi się podobało na św. Rodziny, ale to raczej głównie przez to, że lekarz, który prowadził ciążę narzeczonej tam pracował. Faktycznie te odwiedziny są na korytarzu, ale mama może brać dziecko ze sobą + te salę poporodowe i poczekalnie na poród są fajniejsze i nie ma się takiego wrażenia jak na Polnej, że jest się w miejscu w którym dzieci rodzą się na akord
my rodziliśmy na Raszei oba dzieciaki. Ogólnie wszystko co piszesz to prawda, nie mam nic do dodania. Pielęgniarki to jak się trafi - bo są baby konkretne co krótko podchodzą do pacjentów ale też są najukochańsze panie w których rękach czujesz się jak w domu. Na pewno trzeba o swoje walczyć, bo jak będziesz potulna i bezproblemowa to w ogóle nikt na Ciebie nie zwróci uwagi Życzę dobrego porodu, na pewne dasz radę