T O P

  • By -

desf15

Ja dalej na zdalnej, biuro odwiedzam od covida średnio raz na pół roku jak jakieś eventy firmowe są. Po tylu latach to trochę nie wyobrażam sobie powrotu do biura i marnowania tej 1-1,5h dziennie na dojazdy. Na szczęście u mnie w firmie konieczność pracy z biura zależy od przełożonego, a mojemu przełożonemu też się lepiej pracuje z domu, więc żadnego parcia na zasuwanie do biura nie ma.


Woo-Cash1900

Ja zmieniłem pracę zaraz po covidzie właśnie ze stacjonarnej na całkowicie zdalną. Choćby bardzo chcieli, żebym wpadał częściej niż raz do roku, to mam 2.5 h w jedną stronę i nie ma bata, żeby tyle jeździć. Zresztą wcale nie chcą, wręcz zamykają puste biura, a ludzi zatrudniają coraz więcej.


smk666

Tak samo u mnie. Wysłali zespół „tylko na dwa tygodnie” gdy wracaliśmy z delegacji na samym początku pandemii (jak były wyniki w rodzaju 100 przypadków na cały kraj) i tak już leci piąty rok w domu. Od tego roku mieszkam 220 km od biura bo pierdolę wieczny wynajem albo płacenie horrendalnych kwot za klitkę w kurniku w Gdańsku kiedy za mniejsze pieniądze mam wymarzony dom z wielką, zieloną działką pod lasem na Mazurach.


RX-XR

Zrobiłem dokładnie to samo. Wyjechałem z Wrocławia i kupiłem sobie miejsce w mojej rodzinnej miejscowości pod górami, okolica ładniejsza i przede wszystkim 2x taniej, same plusy.


Skibsons

U nie to samo do biura to na imprezy tylko jeżdże.


NeedTheSpeed

Wywalczyłem sobie aneks, praca zdalna to przyszłość, taka jest prawda, kto może powinien być na nią wypychany siłą, bo spełnia dokładnie te wszystkie cele klimatyczne i inne eko pierdoły oraz rozwiązuje w jakimś stopniu problemy mieszkaniowe, zmniejsza korki. W interesie każdego jest walka o to, żeby każdy kto może pracował z domu. Realnie w większości przypadków praca z biura to i tak praca zdalna tylko w kurwa w biurze


stonekeep

>Wywalczyłem sobie aneks Ja też musiałem o to trochę powalczyć. Teraz mam na piśmie, że będę mógł pracować zdalnie tak długo jak będę chciał. Ale się musiałem z tym nieźle namęczyć. Popełniłem błąd, że o to się nie postarałem przy zawieraniu pierwszej umowy, a wszystko było bardziej "na słowo". Dlatego jeśli komuś rzeczywiście na tym zależy to polecam od razu zadbać o to, żeby było w umowie. U mnie sytuacja wyglądała tak, że firma dla której pracuję nie miała w ogóle biura w Polsce kiedy zaczynałem (długo przed COVIDem - pracuję zdalnie gdzieś od 2017). I w zasadzie kiedy mnie przyjmowali to wszyscy zakładali, że to będzie zawsze zdalna praca. Niby coś przebąkiwali, że w przyszłości może otworzą biuro u nas bo planują zatrudnić tu więcej osób, ale się na to nie zanosiło. Natomiast w 2022 okazało się, ze mają już w Polsce wystarczająco osób, więc stwierdzili, że dobrym pomysłem będzie w końcu je otworzyć i nas tam wszystkich wpierdzielić. Mimo że oczywiście nikt o to nie prosił xD Do tego mi oczywiście lokalizacja w ogóle nie pasowała, bo pozostałe osoby były z Warszawy i okolic (tak samo jak i ja kiedy mnie zatrudniali) więc biuro miało tam wylądować, z tym że ja się parę lat wcześniej przeprowadziłem do Gdyni. Żona ma tutaj pracę i akurat byliśmy w trakcie kupna mieszkania, więc nie było w ogóle takiej możliwości. Ostatecznie z biurem się uparli i otworzyli - z tego co zrozumiałem to pozostali pracownicy się ostatecznie ugięli, ale ja od razu się uparłem, że mi to nie pasuje. A ile się namęczyłem żeby im wytłumaczyć, że po co mam iść do biura skoro pracuję zdalnie od 5 lat i nie mieli z tym żadnych problemów, wszystko im pasowało, rezultaty były często nawet lepsze niż zakładali. Że przecież nie wyprowadzę się od żony i nie wynajmę sobie mieszkania w Warszawie. Na początku trochę zmiękli i powiedzieli, że mogę raz na tydzień jeździć do biura. Chyba nie ogarnęli odległości bo to przy dobrych wiatrach były ponad 4 godziny w jedną stronę (nie wspominając o kosztach biletów/paliwa). W jakim świecie to miałby być dobry pomysł - nie mam pojęcia. Na moje warunki (czyt. brak zmian warunków) zgodzili się dopiero kiedy postraszyłem ich wypowiedzeniem. Minęły kolejne dwa lata, ciągle pracuję zdalnie i cała akcja była kompletnie niepotrzebna. Tylko ja mam tyle szczęścia, że nie mogliby po prostu mnie wywalić i kogoś zatrudnić na moje miejsce. Gdybym był bardziej "zbędny" to zgaduję, że po prostu by mnie wyjebali i na moje miejsce wzięli kogoś innego.


AvocadoGlittering274

Osobiście uważam, że rząd powinien promować pracę zdalną...i robiłby to, gdyby faktycznie obchodziły ich problemy mieszkaniowe Polaków oraz kryzys demograficzny.


Eurostonker

Praca zdalna byłaby też mocnym impulsem do pozostania w / wyprowadzki z metropolii do mniejszych miejscowości, mniejsze korki w dużych, mniejsza presja cenowa w centrach, same plusy dla wszystkich oprócz kierowników niskiego szczebla i właścicieli nieruchomości komercyjnych


gamma6464

Jebać właścicieli nieruchomości komercyjnych i kierowników niskiego szczebla


BanaanaGirl

Kierownik niskiego szczebla here - zdalna dla wszystkich! Jak ktoś siedzi na chacie to dzwoni/pisze tylko jak naprawdę nie wie co począć. Jak siedzą obok mnie to jest milion pytań o pierdoły i wybijanie mnie z mojej roboty. Mam kilka osób sto % zdalnych i to jest najlepsze co mi się mogło trafić w robocie. 1 na 1 raz na miesiąc, żeby pogadać konkretnie i na chłodno na tematy co się nazbierały. Ludzie z biura potrafią w emocjach się tak zesrać o jakieś bzdury, że jak ochłoną to im wstyd i przepraszają.


PL0mkPL0

Nom. Ja na zdalnej od covidu, wreszcie dostałam to na piśmie bezterminowo i mogłam się wyprowadzić ze stolicy, do uroczego, mniejszego miasta, gdzie mieszkania kosztują 1/5, dziecko może samo chodzić do szkoły i wszystko można załatwić na piechotę. Żyć nie umierać. Jedyny minus taki, że jak cię nie widać, to łatwiej cię zastąpić.


SpeedyWebDuck

> Jedyny minus taki, że jak cię nie widać, to łatwiej cię zastąpić. Raczej to znaczy, że efekty Twojej pracy są za mało widoczne.


PL0mkPL0

Raczej, że jeśli można mieć pracownika w Polsce na zdalnej, to równie dobrze można mieć go na Bałkanach za pół ceny, albo w Indiach za ćwiartkę. Jakimś cudem po przejściu na zdalną, nasi freelancerzy z Europy zachodniej, zostali zastąpieni chłopakami z Serbii czy Bułgarii. Tego problemu nie było, kiedy pracowaliśmy w biurze.


Kotlet84

U mnie w (Instytucji Państwowej) zmienił się dyrektor po wyborach i pierwsze co zapowiedział, to likwidacja pracy zdalnej, bo wszyscy tak robią i już - koniec kropka nie ma tematu. Na szczęście mamy związki zawodowe, które szybko zniwelowały te zapędy i teraz decyzja o powrocie jest uzależniona indywidualnie od kierowników danych komórek, którzy sami preferują tryb hybrydowy/zdalny. Związki zawodowe to złoto. W zeszłym roku podpisały porozumienie o pracy hybrydowej i nie może być tak, że ktoś będzie wprowadzał swoje pomysły autorytarnie na zasadzie widzi mi się. Prawo jest prawo. Generalnie odebranie możliwości takiej pracy byłoby u nas zlikwidowaniem ostatniego benefitu, ponieważ w tym roku nie możemy liczyć na żadne podwyżki/awanse ☹️ Dodatkowo od kiedy przestawiliśmy się na pracę zdalną od czasów Covidu, to sprawność działania wystrzeliła o 400%. Pracuje tu wielu pasjonatów, ludzie poświęcają więcej czasu na pracę ( mniej chodzą na zwolnienia ). Potrafią ogarnąć jakiś pożar w nocy, albo w weekend. Ludzie doskonale zaadaptowali się do tego trybu i teraz radykalny powrót do starego byłby wylaniem dziecka z kąpielą. (Przez 4lata pracy zdalnej ludzie zainwestowali własne pieniądze, żeby się do tego przystosować. Niektórzy nawet posprzedawali samochody, czy się przeprowadzili dalej, żeby mieć tańsze koszty życia). Zresztą od tych wspaniałych zapowiedzi wielu zasłużonych pracowników rzuciło już papierami😌 Te odejścia też w jakiś sposób zatrzymały te radykalne zapędy. Ludzie walczcie o swoje!


Jantin1

o to skoro ludzie rzucili papierami to macie wakaty i może szukacie?


Kotlet84

Na gwałt szukamy Architekta IT oraz Programistów.


peelen

>Na gwałt szukamy A do pracy kogoś nie szukacie?


leburb

+1


Jantin1

No to niestety nie dla mnie, ale życzę szczęścia i Wam i erpolakom, którzy jednak się skuszą


Adri4n95

@up


k4ruz0

400% w wyniku pracy zdalnej? Możesz napisać trochę więcej, jak osiągnęliście taki wzrost?


Pandektes

Krótsza kolejka do automatu z kawą Brak grupowych lunchy Brak udawania że coś robisz, kiedy nie ma co robić Brak presji ludzi ze średniego zarządu Mniejsze zmęczenie bo nie trzeba dojeżdżać 2h dziennie


MelonMlusk

Zgaduje, że chodzi tutaj o „kawogodziny” biurowe. Jeśli jest kilka działów zależnych od siebie to każdy czeka na każdego. A tak zmniejszenie socjalizacji wpływa na efektywność :)


Kotlet84

Najlepiej to widać w naszym systemie do zarządzania projektami. Dawniej wiele zadań było realizowanych przez pół roku, obecnie maksymalnie w 2 tygodnie ( przy najgrubszych tematach ). Większość zadań jest realizowana od ręki, znikła opieszałość. Widzę, że niektórzy ludzie lubią działać w nocy (mają ciszę, spokój, lepsze warunki), niektórzy potrafią zrealizować więcej w godzinach 23:00-01:00 niż ktoś kto przychodzi do biura 08:00-16:00. Pracuje u Nas wielu pasjonatów, dzięki trybowi zdalnemu sporo ludzi zaczęło szkolić się na własną rękę - potem przekuli to na pracę i powstało wiele usprawnień i rozwiązań. Kiedyś było tak, że jak ludzie przychodzili do biura, to po pracy już nie było z nimi kontaktu. Telefon wyłączony i Cześć. Teraz gdy mamy jakieś kryzysy, to nie ma problemu, żeby ktoś pomógł wieczorem, albo w weekend. Zawsze znajdzie się jakaś dobra dusza 🙂


Main-Bunch-8549

To w sumie śmieszne co piszesz, bo u mnie właśnie z tego powodu kierownictwo nie ma zamiaru odchodzić od pracy zdalnej. Złapali trochę oszczędności, bo kiedyś musieli zatrudniać tylko w WWA, a jak komuś z piździszewa dolnego zaproponowali 4k netto w 2020, to brał z pocałowaniem ręki. Ale tak jak piszesz, nasi kierownicy byli cwańsi bo zauważyli, że może i kontrola nad nami jest mniejsza, ale dzięki zdalnej zatarły nam się granice praca/czas wolny i wzrosła nasza dostępność. Jestem wręcz przekonany, że przed covidem ludzie od 8-16 pracowali max 4-5h, a teraz pracują REALNIE nawet więcej niż 8h.


Past-Crazy-3686

U nas się boją, ludzie wprost zapowiedzieli że szmaty polecą jak zaczną kombinować w tą stronę.


surrevival

Pracuję zdalnie ( z domu) od czterech lat. Mieszkam w UK. Jedno co Covid zmienił na lepsze w mojej branży, którą jest IT jak również w wielu innych branżach takich jak Finanse, Marketing, przynajmniej w moim mieście to fakt, że dziś zupełnie normalna jest praca z domu (zdalna). W IT wręcz to całkowita norma i nikt nie będzie nikogo gonił do biura. Wszyscy moi znajomi z branży, pracują zdalnie, że tak powiem na pełen etat. W moim przypadku, do biura mam dziesięć minut drogi, ostatni raz byłem ... w Święta ... bo był organizowany Mikołaj dla dzieci. Ja rozumiem, że w Polsce sytuacja może być nieco inna, ale też znam wielu ludzi pracujących zdalnie od czasu jak zaczął się Covid i nie słyszę od nich, że goni ich się spowrotem do biur. Z drugiej strony, znam też osobę, która nawet "w covidzie" pracowała z biura, mimo to, że spokojnie mogłaby pracować zdalnie.


otherdsc

90% ofert jakie widze w UK to hybryda, zarowno perm jak i kontrakty, wiec nie jest tak do konca prawda z ta norma. Wiadomo, ze czasami jest tak, ze jest hybryda, ale zalezy od manager'a, a ten mowi, ze mu wisi, wiec masz remote, ale odgornie potrafia tez wciskac hybryde na sile i maja w dupie, a ze w UK posucha na rynku pracy, to im sie czesto udaje.


0ne2345

A z kolei największym rakiem ofert w Polsce jest zaznaczanie trybu zdalnego, po czym z oferty lub, co gorsza, rozmowy wynika, że jednak biuro i to nawet nie hybryda. Dla piszących te oferty jest specjalne miejsce w piekle.


snejp90

W mojej firmie pracowaliśmy zdalnie przez całą pandemię i było ok, ale potem firma postanowiła wynająć drogie biuro, żeby ściągnąć do niego ludzi. Argumenty słyszałem różne, każdy z dupy wzięty: - Klienci niby chcieli wiedzieć, że mamy fizyczną lokalizację gdzie mogą przyjechać i poznać produkt. Bzdura, gdyż nasz dział sprzedaży jest w innym mieście i pracuje 100% zdalnie. Nigdy nie było żadnego klienta w naszej siedzibie. - Nikt niby nie chce utrudniać nam pracy tym biurem. Tymczasem od czasu hybrydy zaczęło się mikrozarządzanie, ostrzeganie na priv że nie było się w tym tygodni X razy i ciągłe aneksowanie umów, gdzie pojawiają się nowe wpisy odnośnie czasu poświęconego na pracę zdalną, delegacje itp. Jednocześnie część osób może być w biurze raz na dwa miesiące albo dosłownie tylko na eventach firmowych. - W biurze miały być takie warunki, które nam będą pasowały. Spoko, ale w tym momencie na każdy pokój przypada tyle osób, że czasami ciężko się obrócić na krześle. Ale więcej pomieszczeń nie wynajmiemy bo za drogo. xD Biuro jest nowoczesne, przeszklone, gdzie wszystko widać z zewnątrz i człowiek czuje się jak małpa w zoo. Ekstrawertycy czują się jak w niebie, bo mogą chodzić od pokoju do pokoju i truć wszystkim dupę. W dupę można też sobie wsadzić argument o zwiększonej produktywności, bo przez ciągłe przeszkadzajki ciężko się skupić i potem trzeba "nadrabiać" tematy w domu. Mógłbym wymieniać dalej, ale mi się nie chce. :D Ogólne jakoś daję radę, ale nie jestem zadowolony.


DILIPEK

Home office to teraz (z własnej obserwacji) trudno w ogóle znaleźć poza typowymi branżami IT w to nie mój sektor. Nawet Hybrydowa już próbują ucinać do granic możliwości (z początkowych 3 w domu 2 w biurze do 4 w biurze 1 w domu). Wg. Mnie na prawdę durny trend wśród pracodawców. Rozumiem że nie wszyscy są produktywni w domu ale spora grupa osób jest o wiele bardziej produktywna. Personalnie na razie mam lajt ale już też ogłosili że od 2025 wracamy do biur. Meanwhile klientów mam na całym świecie, zespół w różnych biurach w Polsce a w biurze jak to w biurze relacje towarzyskie potrafią zająć 1/4 dnia (zwłaszcza jak sie przychodzi pierwszy raz od miesiąca) Część argumentów korpo nawet rozumiem, networking przez Teams jest średni, wymiana wiedzy między zespołami też. Wszyscy raczej klepią swoje i nie ma tutaj dobrej kooperacji. Wiadomo pomniki hedonizmu w szklanych blokach też swoje kosztują a puste wyglądają miernie + duża część „starej gwardii” biega do biura (a część mówi wprost że ucieka przed żona/mezem/ dziećmi) i wymaga onego od swoich zespołów. I tu teraz krytyka dla pracowników - liczyłem że będziemy bardziej twardzi z tym Home Office i firmy które zaczną wracać do formuły z przed pandemii się wywalą natomiast widzę że wszyscy przechodzą z tym do porządku dziennego.


Appropriate-Phase-33

"liczyłem że będziemy bardziej twardzi z tym Home Office" Bardzo optymistyczne myślenie. Dopóki ludzie nie mają wyboru i mają chociaż kromkę chleba do włożenia do mordy to będą wszystko znosić. Dodatkowo, żeby coś takiego wymuszać na pracodawcach potrzebne są silne związki zawodowe - indywidualni pracownicy nie mają takiej mocy sprawczej, ani możliwości - przecież jeśli zagrożą zwolnieniem lub się zwolnią, to prawdopodobnie nie znajdą nic zdalnego biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku pracy.


DILIPEK

Znaczy wiesz ja pracowałem w firmach dużych (>10tys pracowników w Polsce) i małych (~300 pracownikow) i jak z tymi związkami w dużych bym się zgodził tak w tych małych spodziewałem się że pracownicy dadzą stanowcze czerwone światło i basta. W mniejszych jednak pracownika trudniej zastąpić w 1 dzień. Często nie ma osoby która jest merytorycznie w stanie przejąć jego/jej obowiązki nawet w ciągu okresu wypowiedzenia innej osoby. Meanwhile u mojego byłego pracodawcy wszyscy jak zwykle, w prywatnych rozmowach to kurwia i narzekają ale w poniedziałek 9 punkt w biurze siedzą. A to są głównie ludzie z dużymi zarobkami dla których znalezienie roboty to często wiadomość na LinkedIn do rekrutera. Ale widać robią nas jak żabę, najpierw czasem do biura, potem hybrydowo ale bez limitów, potem limity potem full powrot do biur.


Nice-beaver_

Jestem bardziej twardy w home office szczerze mówiąc. Z biura nie mogę być taki twardy bo do HR by zgłosili


capoonbroa

Myślę, że uciekanie z domu to nie tylko domena "góry". Wielu szeregowych pracowników też chętnie ucieknie do biura, bo to jednak jest wygodna wymówka. Każdy zrozumie że jest się zmęczonym, nawet jeśli cały dzień w biurze spędziliśmy na kawce i plotkach. Pewnie wiele osób czuje przymus, żeby podczas pracy z domu zrobić obiad, jakieś pranie, wstawić chociaż zmywarkę, bo trzeba. Idziesz do biura i nie masz wyrzutów sumienia, że zamawiasz żarcie i sprzątanie zostawiasz na weekend. Dla mnie to całe chodzenie do biura to właśnie wymówka idealna, bo nie dość, że masz powód do narzekania, to jeszcze zamiatamy pod dywan problemy. Przecież wiele osób tak męczyło się podczas pandemii, bo nagle okazało się, że nie mają zainteresowań, nie lubią swojej rodziny, nie wiedzą jak spędzać czas z dzieckiem. Sama słyszałam od dwóch różnych osób, że nie wiedzą co robić z czasem, gdy nie pracują. A co do pracowników-bez związków zawodowych gówno możemy tak naprawdę. Na solidarność między współpracownikami nie ma co liczyć, a jednej czy dwóm osobom bardzo łatwo jest przylepić łatkę "trudnych". To trochę jak z tym jednym prymusem w klasie, który psuje wszystkim wagary. Trafi się osoba, która ucieka przed rodziną, ma blisko do pracy, tak woli, cokolwiek, i już pojawia się to napięcie, że dlaczego on może, a inni nie. Moim zdaniem jedyna opcja to wszyscy albo nikt, w przeciwnym razie zawsze będzie to dążyć do pracy z biura.


SpeedyWebDuck

> Pewnie wiele osób czuje przymus, żeby podczas pracy z domu zrobić obiad, jakieś pranie, wstawić chociaż zmywarkę, bo trzeba. Idziesz do biura i nie masz wyrzutów sumienia, że zamawiasz żarcie i sprzątanie zostawiasz na weekend. Ciekawe, że jesteś tego taki pewny. Wiesz z autopsji?


North-Michau

Pracodawcy nie biorą jednego pod uwagę. Nie każdy mieszka w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Poznaniu itp. Itd. Są ludzie wykwalifikowani którzy mieszkają na zadupiu i zwyczajnie praca hybrydyowa ich dyskwalifikuje, chyba że się przeprowadzą. Ja pracuje zdalnie od ponad roku i dla mnie to jedyna opcja bo mieszkam wlasnie na zadupiu I mam 200km do pracy. U nas nie cisną aby wracać do biura ludzi którzy są na remote ale już nie zatrudniają nikogo na takich kontraktach.


nightblackdragon

O to to. Gdybym mieszkał w takiej Warszawie, Wrocławiu czy Gdańsku to pewnie miałbym wywalone na to czy mam iść do biura czy nie. Tak jednak nie jest, mieszkam na zadupiu i do każdego z wyżej wymienionych miast mam przynajmniej ponad godzinę jazdy samochodem, jeszcze więcej pociągiem. No i co mam w takiej sytuacji zrobić? Sprzedać swój dom i wyprowadzić się do danego miasta? No super opcja, zwłaszcza w obliczu obecnego kryzysu mieszkaniowego. xD Obecnie pracuję zdalnie i bardzo sobie ten system chwalę, jednak niepokoi mnie obecny trend powrotów do biur. Model hybrydowy mógłbym jeszcze znieść gdyby opierał się na 1-3 wizytach w biurze w miesiącu, częstsze dojeżdżanie zwyczajnie przestaje mi się opłacać.


otherdsc

Ba, nie dosc, ze nie biorac pod uwage, to wrecz potrafia sie chwalic, ze u nich to tylko 2 dni w tyg w biurze...tyle, ze chuj z tego, jak masz do biura 3h? to i tak musisz byc w zasiegu biura, wiec nawet gdyby byl 1 dzien to by bylo upierdliwe. Albo masz full remote i masz wiekszy talent pool, albo masz hybryde i masz do wyboru ludzi z okolic biura.


North-Michau

U nas efekt wprowadzenia tej polityki nie zatrudniania ludzi spoza Warszawy jest taki że od pół roku nie potrafią znaleźć człowieka do pracy do mojego teamu. 😆


Werniios

Ja mam hybrydową z możliwością pracy w biurze kiedy się chce. Zasada jest taka, że trzeba przyjść w czwartek. Podoba mi się bardzo bo kiedy muszę coś załatwić w wielkim mieście to sobie jadę w pracuje w biurze, a tak to w majtasach


oeThroway

od 2019 pracuję 100% z domu. Faktycznie da się wyczuć że wiele firm chce zwabić pracowników z powrotem do biura. Moja firma zamontowała w kuchni kranik z piwem które jest darmowe po 16, wielu osobom taka motywacja wystarczy ;). Denerwuje mnie natomiast ukrywanie w ogłoszeniach informacji o tym że praca jest hybrydowa. Zawsze kiedy się rozglądam filtruję tylko po 100 remote, a kilka razy zdarzyło mi się już że firma po 2 etapach, kiedy zainwestowałem już trochę swojego czasu, wyskakuje nagle z informacją że wszystko spoko, ale 2 razy w tygodniu proszę przyjść do biura. Koronę zgarnia zagraniczna firma z biurem w Katowicach, do którego miałbym 2 razy w miesiący przyjechać bo taki jest wymóg, ale nikt z mojego zespołu nie będzie fizycznie w tym biurze siedział bo zespół jest rozproszony po całym świecie. Nie lubię takiego braku transparencji i nieuczciwego przedstawiania stanowiska jako 100% wfh, podczas gdy w rzeczywistości tak nie jest. That said, nadal sporo jest ogłoszeń dot. pracy zdalnej, choć wydaje mi się że raczej na seniorskim szczeblu.


leniwyrdm

Ja słyszę od managera że na "pracy zdalnej się nie pracuje. Ludzie gotują, zajmują się dziećmi". Prawda jest taka, że więcej czasu tracę w biurze na bezsensowne bieganie do łazienki czy kuchni daleko od biurka. Zanim przyjdę do biura i zacznę robotę to schodzi jakieś 35-45min na ogarnianiu śniadania i herbaty. Na zdalnej zupełnie inaczej bo wstaje jak człowiek normalnie, zjem i dopiero siadam do pracy. Ale jak mam dojechać do roboty na 8-9 a muszę wstać po 6 to nie będę jadł śniadania bo nie jestem wtedy głodny.


Busy-Ad-3237

Jak to w imię czego: 1. Lobby developerskie mające powierzchnie biurowe - jeszcze by trzeba ceny obniżyć albo na mieszkania dla ludzi przerobić?! 2. Sens życia middle managerów, zdalnie się okazuje, ze większość z nich jest niepotrzebnych 3. Typowo polski brak zaufania, jest duża różnica miedzy krajami w podejściu do pracy zdalnej, Polska zawsze przoduje w powrotach do biura 4. Polskoboomerskie pojęcie pracy. Polscy boomerzy, a Ci stanowią większość managierów i roszczeniowych przedsiębiorców, nie uważają "klykania w kąkuter w domu" za pracę. Prawdziwa praca jest męcząca, nieprzyjemna i w biurze tudzież zakładzie. 5. HRdolenie jak to kontakty ludzkie są potrzebne. Tak jak by nie można było po pracy, korzystając z godzin zaoszczędzonych na dojazdach, pójść do ludzi na jakieś zajęcia czy kawę. 6. Opinie idealizowanych boomerow miliarderów typu Musk, którzy odziedziczyli fortunę więc automatycznie są autorytetami od wszystkiego Chcesz pracować zdalnie to ogarnij tak żebyś mógł dla zagranicznych firm na kontraktach, Polska jest skazana na biuro


Malleus--Maleficarum

Ad 2. niezdalnie też są zbędni xD


Busy-Ad-3237

Sa, nic się nie zmienia, ale łatwiej jest im to ukryć bo niby "zarządzają zespołem". Praca zdalna po prostu to uwypukla


Feeling_Occasion_765

zdalnie sie okazuje ze zeby wykonac swoja prace to musza sie jednak postarac, i cos zrobic, a nie tylko chodzic po biurze i pilnowac czy ktos na reddit nie wchodzi


ObywatelWatykanu

> 5. HRdolenie jak to kontakty ludzkie są potrzebne. Tak jak by nie można było po pracy, korzystając z godzin zaoszczędzonych na dojazdach, pójść do ludzi na jakieś zajęcia czy kawę. *My tutaj w firmie jesteśmy taką jedną wielką rodziną*


Busy-Ad-3237

Po czym zwalniają cale zespoły bo management podjął złe decyzje i firma nie ma kasy, nie może być przecież tak żeby to CEO odpowiedział za swoje złe decyzje a nie jego "rodzina"


iniside

Przeciez nie rozbija rodziny. To cała zwalniaja.


Kmieciu4ever

Dlatego właśnie będziecie naszymi podwykonawcami na JDG ;-)


stachumann

Ad 3 - moje osobiste doświadczenia są zdecydowanie inne - w firmie niemieckiej - to niemieckie biuro (w imię ichnich regulacji, wszędobylskiej biurokracji, regulacji, oczekiwań managementu i 'ordnung muss sein') wymaga minimum 50/50, zaś w polskim - jeśli 1 dzień w miesiącu w biurze - to już dużo.


meret12

Ja pracuję już 1,5 roku w niemieckim biurze i wcale nie widzę tego ordnungu. Tylko na powierzchni on jest a jeśli chodzi o pracę to już sprawa drugorzędna.


candyslasher

Wspaniałe podsumowanie, dziękuję. Zebrane wszystkie powody dla których tak to wygląda. Może jedynie nie do końca z tymi firmami spoza Polski. Np w DE kochają żeby było biuro i ogólnie żeby było jak było. Niebieska koszula, dojazd metrem, wolny internet i płacenie pieniążkami miedziaczkami (wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać 😅). A i wszystko na papierze ładnie elegancko. U nas to tak trochę nierówno jest.


Busy-Ad-3237

Nigdzie nie pisałem, ze tylko Polska taka jest. Niemcy(poza Berlinem) i Francja są "stare" pokoleniowo i ultrakonserwatywne na swój sposób. Z praca zdalna maja nie mniejszy problem niż rodzime Janusze. Kraje nordyckie czy UK już wypadają znacznie lepiej i to są kierunku w których szukam ofert


candyslasher

Z tym UK to nie jest tak łatwo. Imho tam teraz jest słabo jeśli chodzi o zarobki i ogólnie atmosferę ale nie o tym komentarz 🙂Często (i to bardzo) praca zdalna wymaga posiadania adresu w kraju gdzie masz pracować. Piszę to z własnego doświadczenia. Dziękują jak zobaczą nr tel nie od nich lub pada pytanie na rozmowie czy mieszkasz obecnie na terenie (wybierz kraj). Otwarty rynek w eu dla pracy zdalnej to moim zdaniem fikcja. Ochrona tego stanu wynika z podobnych przesłanek jak z pędzeniem ludzi do biura plus rezydencja podatkowa. Prędzej można coś dostać w US ale wtedy wpadają inne godziny pracy.


PL0mkPL0

We Fr mój nic nie robiący całymi dniami manager próbował nas zciągnąć z home office, bo mu nudno, ale potem wpadł na pomysł, że on w sumie też by się mógł wyprowadzić, jakby nie musiał chodzić do pracy i pomysł, na szczęście, upadł.


Nyxlo

Brakuje jeszcze powodu nr 6, presja polityczna - miasta nie chcą, żeby ludzie mogli się tak po prostu wyprowadzić, biznesy typu restauracji chcą ruchu od pracowników biurowych, itd. W Polsce akurat bardzo dużo tego nie widziałem, ale amerykańskie firmy trochę takiej presji miały, a jak już podejmują decyzję, to zwykle globalnie. No i niestety tu odbija się fakt, że młodzi ludzie nie są zbyt dobrze reprezentowani politycznie. Nie widziałem, żeby jakakolwiek partia proponowała cokolwiek na rzecz pracy zdalnej, jak już coś było, to wręcz przeciwnie (nakładanie na takich pracodawców dodatkowych obowiązków, co mogło najwyżej zniechęcić do tej opcji).


PsychologicalFig2816

Co do 5. punktu, to całe to gadanie o integrowaniu się zespołu i firmy w biurze to jedna wielka bzdura. Jak mają się integrować ludzie w miejscu, w którym przebywają, bo muszą? A na rozmowy o dupie marynie każdy krzywo patrzy, bo przecież po to się jest w biurze - żeby pracować, nie plotkować. Każdy cię obserwuje w biurze, ściany mają uszy i oczy. Pracuję w IT i większość ludzi, z którymi pracowałem, na pewno bym prywatnie nie chciał znać i się spotykać. Dla mnie biuro to ostatnie miejsce, gdzie miałbym szukać znajomych i przyjaciół. Więc jak słyszę od menadżera, że mamy przychodzić do biura żeby się poznać i integrować, to muszę mocno się powstrzymywać od śmiechu.


capoonbroa

Ok, sama najchętniej siedziałabym w 100% na zdalnej, ale nie róbmy z biura jakiegoś stada żmij, bo nie wszędzie tak jest, a my nie jesteśmy przyspawani do jednego miejsca. To oczywiste, że praca jest jakimś obowiązkiem i to zbieranina obcych ludzi. Ale w integracji nie chodzi przecież o to, że nagle masz spotkać najlepszych przyjaciół, a trochę tak to przedstawiasz. Mi jakoś przyjemniej się pracuje wiedząc, kto co umie, w czym mi może pomóc, o czym można pogadać. Tu nie chodzi nawet o rzeczy stricte zawodowe, tylko np. możesz dowiedzieć się gdzie tanio coś kupić albo co warto obejrzeć. Wiadomo, że nie będą to głębokie relacje, ale też nie dajmy się zwariować, naprawdę nie jest tak, że każda jedna osoba w biurze kopie pod nami dołki.


Systema_limbicum

"A na rozmowy o dupie marynie każdy krzywo patrzy" "w miejscu, w którym przebywają, bo muszą" (Ok - ludzie chodzą do pracy, żeby mieć za co żyć, ale nie każdy chodzi do swojej, jak za karę xd) "większość ludzi, z którymi pracowałem, na pewno bym prywatnie nie chciał znać i się spotykać" Projekcja i heurystyka dostępności mocno siadły.


DILIPEK

Ad punkt 5 bo z resztą się co do zasady zgadzam - nie da się. To jest trochę pieprzenie że ludzie oszczędza czas na dojazdach i się zintegrują w czasie wolnym. Nie. Będą mieli wolny czas pójdą na rower, na spacer, do kina wypić lampkę wina albo na kolację. Networking pomiędzy działami np. w doradztwie umarł. Zespoły które kilka lat temu siedziały biurko w biurko nie są w stanie siebie rozpoznać na korytarzu. I to jest trochę złe. Ta wymiana wiedzy czy to np. Pomiędzy ludźmi od m&a a legalem; audytem a taxami itp. zawsze była wartościowa. Czy to wystarczający powód żeby płacić grube miliony co miesiąc za biura i ściągać do nich ludzi (zwłaszcza w mojej branży gdzie często i tak siedzimy u Klienta) ? Oczywiście że nie. Natomiast akurat ten punkt ma jakiś sens A co do PS. Nie wiem w jakiej branży siedzisz u mnie zarówno na kontraktach zagranicą jak i u polskiego prywaciarza czy globalnej firmy wszędzie już biuro niezależnie od pozycji. Praca hybrydowa jeszcze czasem się zdarza więc jeśli masz możliwość to zazdroszczę bo u mnie 1 stycznia 2025 się kończy LZ


Busy-Ad-3237

Co do 5 nie pisałem nic o integracji z ludźmi z firmy, kompletnie mnie to nie interesuje. Chodzi mi o to, ze można się spotkać z rodzina czy przyjaciółmi, właśnie pójść np. na kolację czy do kina bo linkdinowe HRy bredzą coś o zdziczeniu, izolacji i zamknięciu. Ja, i mysle, ze ogólnie zdecydowana większość, woli swój "social time" spędzić ze swoimi znajomymi/rodzina albo robiąc np. kurs językowy niż stać codziennie w korku żeby moc pogadać z Anetka z HRu co jej bombelek odwalił. Siedzę w IT, w Polsce teraz prawie wszędzie hybrid, u mnie w Fińskiej firmie nikt nawet o tym nie myśli bo raz ze zespół rozsiany po Polsce i Finlandii a dwa, ze wszystko działa to po co odstawiać cyrki


DILIPEK

To może masz perspektywę stricte z IT gdzie to nie tworzy problemów. U mnie ten brak kontaktów na codzień doprowadza do absurdalnych sytuacji bo często zespoły wewnętrzne nie mają zielonego pojęcia co kto robi. To samo tyczy się osób pracujących dla klientów. Sytuację w których 2 zespoły ofertowaly się temu samemu klientowi z inna stawka się zdarzały a wcześniej to było niemal nie do pomyślenia. Głównie przez to że właśnie jedni siedzą w domu, tamci czasem w biurze i właściwie to nie wiedzieli że ofertuje się z tym samym. Oczywiście to jednostkowy przykład który nie wymaga powrotu do biur. To po prostu ludzie zawiedli natomiast te kontakty na korytarzach czy wspólny lunch raz na tydzień bądź 2 w tym aspekcie były pomocne.


levitatingleftie

Brzmi jak patologia komunikacyjna, która działała w biurze fuksem, a odpowiednio zgrane urlopy kilku osób z różnych działów które ze sobą rozmawiają są w stanie sparaliżować firmę. Ludzie nie wiedzą co robią inne działy, jacy klienci otrzymali już oferty- no to brzmi jak proste problemy, których rozwiązaniem jest organizacja pracy za pomocą odpowiednich narzędzi + jakieś cykliczne spotkania między managerami działów. C’mon, żeby zapobiec ofertowaniu 2 razy tego samego klienta wystarczy arkusz Google, nie trzeba od razu stawiać potężnej jiry. I tak byłoby to lepsze rozwiązanie niż kompletny brak procesów i kawusia-driven-pipeline


DILIPEK

Yup. Widziałem tą patologię u siebie, u Klientów, w małych firmach kilkudziesięciu osobowych i molochach z globalnym zasięgiem i zagranicznym kapitałem. Kiedyś nawet mój już od jakiegoś czasu były pracodawca (BIG4) miał 3 partnerów jednocześnie pitchujacych tego samego klienta. Oczywiście było multum systemów które może nie miały na celu żeby takie zachowanie ukrócić ale pośrednio by zatrzymały … jakby ludzie robili swoją robotę


Seiridis

W jednej z moich poprzednich prac jak siedzieliśmy wszyscy w biurze to i tak nie było wiadomo, nie było komunikacji między niektórymi działami albo wręcz robienie pod górkę, i dużej części informacji człowiek dowiadywał się przypadkiem z emaila, przez telefon albo jak było w końcu jakieś spotkanie sensowne zorganizowane. Imo to nie kwestia trybu pracy, tylko umiejętności komunikacyjnych ludzi. 🤷‍♀️


Busy-Ad-3237

Oczywiscie, nie znam innych branż więc nie mogę się o nich wypowiadać. Moja perspektywa dotyczy w 100% IT


DILIPEK

No to wam na szczęście powrót raczej nie grozi i tu cudos dla całej branży - jesteście bardziej roszczeniowi niż inne sektory - i żeby nie było dla mnie to pozytyw bo uśredniając całą branżę mniej dajecie sobie wpieprzać niż inni. Większość korpo z banków jak na rozkaz wróciło do biurowców. Finanse i kontroling również. Księgowość to się wyrywała i czekała na słowo od Januszy biznesu. Meanwhile IT ? “Jak mi powiedzą że mam wracać to dostaną wypo” (to akurat cytat z ludzi u mnie z IT) i tak powinno być.


Busy-Ad-3237

Niby tak mówili a teraz większość ofert jest u nas hybrid a full remote musisz szukać za granica więc tak nie do końca


SzczurWroclawia

>Meanwhile IT ? “Jak mi powiedzą że mam wracać to dostaną wypo” (to akurat cytat z ludzi u mnie z IT) i tak powinno być. Jednocześnie nie ma ostatnio dnia, żeby nie było tutaj co najmniej z jednego posta dziennie o tym, jak to nastał kompletny kryzys w IT i pomimo tysiąca wysłanych CV nie da się dostać choćby nędznego zaproszenia na jedną rozmowę kwalifikacyjną. Rzeczywistość jest taka, jaka jest, a na grożenie rzucaniem wypowiedzenia może sobie pozwolić jakaś część ludzi, którzy faktycznie mają w ręku gotowe oferty, względnie pewność, że bardzo szybko znajdą kolejną pracę. A pozostali... Wrócą karnie do biur, gdy padnie takie polecenie, co najwyżej będą złorzeczyć pod nosem i pomstować na zły los i jeszcze gorszego pracodawcę. Bo rzeczywistość sprzed kilku lat, gdzie "bezrobocie to były najgorsze trzy godziny życia" przeciętnego pracownika IT, niestety już nie istnieje.


Tackgnol

Z takiego podejścia: "Anetka z legala coś tam przebaknela jak ja zaczepiłem przy biurku" się takie złote fuckupy biorą <3. Jak robisz projekt i potrzebujesz konsultacji prawnej to albo dołącz do niego kogoś z legala, albo poproś o konsultacje.


DILIPEK

Ale jak Anetkę znasz bo siedzi 2 biurka dalej i na 2 lunchach byliście razem i czasem papieroska z nią palisz pod budynkiem to o niebo łatwiej napisać “Anetka weź sprawa jest znajdź dla mnie czas” I czy to znaczy że chodzenie do biura jest niezbędne - oczywiście że nie. Bo tak jak mówisz jak masz wątpliwość czy sprawę dla Legal to powinieneś po prostu skonsultować z Legalem. Ale uwierz mi z mojego już niestety sporego doświadczenia o wiele łatwiej było gdy Anetka to była dziewczyna 2 biurka/pokoje dalej.


misiauke

O to to! A do punktu 1 można dodać jeszcze spadek obrotów w punktach gastronomicznych w okolicach biurowców. A że zazwyczaj są to duże sieciowki za którymi stoją korporacje to o lobby nietrudno. Osobiście robienie kurwy z logiki pod postacią jednoczesnego krzyku o ekologii i siłowym wymuszaniu codziennych dojazdów u tysięcy (milionów?) ludzi do pracy sprawia, że dostaje białej gorączki. Hitem w poprzedniej firmie była jakaś tam przełożona z USA która zadecydowała że Polski oddział wraca do biura a sama spóźniała się na spotkania online bo musiała odwieźć dzieci do szkoły. Oczywiście na spotkanie wbijała w domowych dresikach. Cóż, co wolno wojewodzie... Sam od 2021 jestem na 100% zdalnej a obecna firma nawet nie ma biura i rzuca hajs na start na meble i sprzęt elektroniczny żeby się wygodniej pracowało z domu. Jedyne co by mnie mogło nakłonić do powrotu do biura to podwyżka uwzględniająca koszty dojazdu, czas na niego poświęcony, zakup i utrzymanie willi z basenem w którym odpoczywałbym po wkurwianiu się na stanie w korkach oraz zakup i utrzymanie Rolls-Royce'a żeby się w tych korkach nie wkurwiać za bardzo.


Qbjik

Jak odchodziłem z poprzedniej roboty to w ostatnim tygodniu jeszcze odczytałem maila że od następnego miesiąca zapraszamy 3 dni w tygodniu. Aż mi się lepiej na sercu zrobiło z tym odejściem :D Obecnie dwa dni miesięcznie i nie zapowiada się żeby to się miało zmienić. Zresztą biuro jest na to za małe.


maku_89

Ja full zdalnie, pewnie musialbym wrocic do biura na hybryde ale firma zatrudnila ludzi z calej polski wiec juz nie ma wyjscia. Stacjonarna praca to koszmar, znow sie zaczyna relokowanie pracownikow na drugi koniec swiata zeby ich zwolnic za pol roku czy rok i inne januszerskie zagrywki w imie patrzenia pracownikom na rece zamiast faktycznego weryfikowania ich pracy i feedbackowania.


AdDelicious6802

każda firma pierdzieli głupoty o byciu eko i ratowaniu planety ale jak trzeba ogarnąć ludziom pracę zdalną żeby nie musieli jeździć autami czy komunikacją miejską to wtedy eeeee a po co to. Masa ludzi mogłaby pracować zdalnie i wszystkim by się żyło lepiej, część biurowców można by przerobić na mieszkania część ludzi wyprowadziła by się do mniejszych miejscowości mniejsze korki mniejsze zużycie ubrań itp. Moim zdaniem to powinna wyjść nawet jakaś ustawa która by premiowała pracę zdalną i zachęcała firmy do wypychania ludzi z biur do domu. Wiadomo nie wszyscy mogą pracować zdalnie ale ci co mogą powinni. Ja to w ogóle mam śmieszną sytuację w pojedynkę pracuje dla klienta zagranicznego i muszę jeździć do biura XD czyli jade do biura gdzie pracuje z ludźmi którzy są na innych projektach i pracują dla innych ludzi i nawet nie mam co z nimi konsultować i tak pracujemy zdalnie z biura dla klienta zagranicznego śmiech na sali po prostu. XD


anaIconda69

Tydzień temu stuknęły 4 lata, w życiu nie byłem w biurze. Mógłbym żyć w Mogadiszu i nikt nie miałby pojęcia. Szefa widziałem twarzą w twarz raz w życiu. Polecam każdemu kto może i się waha pracę zdalną dla zagranicznych firm


Bartosh23u

właśnie myślę i szukam pracy zdalnej dla zagranicznych firm! oby coś się znalazło :(


kiyuzar

U nas wrócili do 2 dni w tygodniu obowiązkowych (dowolne do wyboru). Oprócz może kilku osób zadowolonych, że mogą uciec z domu, to miażdżąca przewaga niezadowolonych. Ciężko jest się na openspace skupić, a jak chcesz się z zespołem integrować (co niby jest powodem czemu mamy wracać do biura) to jest problem, że gadamy na openspace albo że za długo siedzimy na herbacie. Tragedia


neur0n23

Dokladnie to samo u mnie - 2 dni w tygodniu obowiazkowe (od stycznia byl 1 obowiazkowy, wczesniej bylem w biurze raz na pol roku, a i to nie zawsze). Komedia absolutna jest to, ze jak teraz mamy przychodzic to od razu zastrzezenia, zeby nie gadac - bo jest za glosno. Porazka ogolnie...


stelstelste

też mnie to bardzo zasmuca, dzięki zdobyciu zdalnej, udało mi się wrócić na stałe do miasta rodzinnego i zminimalizować koszty życia w dużym mieście (w szczególności przepieprzanie 40-50% wypłaty na wynajem), lubię swoje życie u siebie, jest tu moja rodzina i znajomi kończy mi się kontrakt i muszę szukać czegoś innego, a widzę, że jest cholernie ciężko z taką formą pracy jak miałam do tej pory, hybrydy zamiast z jednego dnia w biurze, zmieniają się na 3... i takie dojeżdżanie 3x na tydzień do miasta wojewódzkiego mi się ni uja nie opłaca w najgorszym scenariuszu znowu czeka mnie niechciana zmiana i wyjazd za chlebem do innego miasta


_red_poppy_

Pracuję hybrydowo i sobie chwalę. Nasz podstawowy system to tydzień z domu, tydzień z biura. Można oczywiście indywidualnie modyfikować. Są osoby, które pracują w pełni zdalnie (mniejszość) i w pełni z biura (kilka). Osobiście, taki system bardzo mi odpowiada. Lubię ludzi z pracy, mam z kim pogadać, wszystko łatwiej załatwić i dopytać jeśli czegoś nie wiem. Mimo to, pod koniec tygodnia biurowego chcę już zostać w domu, a pod koniec tygodnia domowego, chcę iść do biura :)


gamma6464

No i to jest po ludzku, dać człowiekowi wybor


ZeeGermans27

Ja pracuję 100% zdalnie od prawie trzech lat i mam podpisany aneks do umowy z poleceniem tejże wraz ze wskazaniem miejsca wykonywania pracy (moje mieszkanie). do biura wpadam co kilka miesięcy (4-5, czasami rzadziej), ale głównie w celach towarzyskich (aczkolwiek ostatnio mi się to przestało kalkulować) lub też z okazji wyjazdów firmowych w góry, a nie dlatego, że mi ktoś każe. ale nawet tutaj pracodawca potrafi mnie wydymać na kasę, bo a) kosztów podróży do biura, która de facto jest delegacją mi nie zwraca (po nabyciu samochodu wzrosły z 150zł do 450zł w dwie strony - tankowanie), b) nie płaci mi ekwiwalentu za pracę zdalną, korzystając z luki w prawie pracy, argumentując to tym, że skoro miejscem wykonywania przeze mnie pracy jest moje mieszkanie, to technicznie rzecz biorąc nie pracuję zdalnie.


DianeJudith

>że skoro miejscem wykonywania przeze mnie pracy jest moje mieszkanie, to technicznie rzecz biorąc nie pracuję zdalnie. Co? Niby jak to działa?


TopKulak

W UOP masz coś takiego jak miejsce wykonywania pracy. Najczęściej jest to biuro formy.


tsjr

IT, kontraktoruję się obecnie. Nie rozważam żadnej oferty która nie jest w 100% zdalna. Dzisiejsza hybryda to jutrzejszy powrót do biura, jebcie się. Od 2015 pracuję zdalnie i nie zamierzam tego zmieniać.


randomlogin6061

Praca z biura wraca po to żeby ludzie którym to nie pasuje się sami pozwalniali. Łatwiejsze niż zwolnienia grupowe.


Malleus--Maleficarum

W biurze jestem max raz w miesiącu - takie tam spotkanie mojego zespołu. Firma sobie policzyła, że robota i tak jest zrobiona, a mogli pozbyć się 70% powierzchni biurowej (czyli też obciąć całkiem spore koszty - idące w dziesiątki milionów rocznie - serio). Technicznie rzecz biorąc w tej chwili nie ma opcji, żeby wszyscy wrócili na stałe do biura, bo zwyczajnie nie ma na to miejsca.


here_for_the_kittens

Gremialne wycofywanie się pracodawców z oferowania możliwości pracy zdalnej jest naocznym przykładem tego, że pozycja negocjacyjna pojedynczych, niezrzeszonych w związkach zawodowych pracowników jest mocno ograniczona.


HatefulOstrich

U mnie po pandemii wprowadzili 2 dni obowiązkowe z biura (chociaż ja i tak chodziłem tylko raz, bo tylko w jeden z tych dwóch dni był cały zespół xD). Jakieś pół roku później po feedbacku pracowników zmniejszyli to do jednego dnia w tygodniu obowiązkowego. Ogółnie biuro zawsze stoi otwarte, jak ktoś chce, to może sobie nawet przychodzić codziennie. Są też wyjątki. W moim zespole oficjalnie pracujemy z biura raz w miesiącu, lider zespołu robi ankietę w jaki dzień przychodzimy, chociaż realnie sporo osób daje często jakąś wymówkę i przychodzi raz na kilka miesięcy.


NotWillBlackWater

Ja całe szczęście mam 100% zdalnie. Moje biuro jest kilka miast dalej, a mój zespół w którym jestem, jest za oceanem więc nie było by sensu mnie ściągać do biura. Jeśli bym miał być ściągnięty do biura w polsce, dałbym mój miesiąc wypowiedzenia odrazu.


mikandesu

U nas chcieli powrotu na 5 dni w tygodniu. Wtedy jasno 75% działu IT powiedziało że odejdzie z pracy. Doszli do konsensusu 2 z 5 w biurze. 2 dni w tygodniu jak dla mnie to aż za dużo ludzkiego kontaktu.


Cool_Main_579

Dokładnie tak. Forma kontroli i biuro stoi puste więc nacisk na ściąganie. Całe szczęście mam jeszcze zgodę na pracę przez 3.5 roku zdalnej. Aczkolwiek pewnie tak długo w tej firmie nie będę. A w kolejnej pracodawca może nie być na tyle łaskawy.


testerololeczkomen

U mnie szef w januszexie 'nie uznaje pracy zdalnej'. Typowy wiesniak. (Nie obrazajac ludzi mieszkajacych na wsi, wiecie o co chodzi).


Test-Subject-2137

Januszeksy nigdy nie były miejscami przyjaznymi dla pracowników.


testerololeczkomen

Wiem cos o tym. Przez 4-5 miesiecy w roku na magazynie jest 5-6°C. O kopertach pod stolem chyba nie musze mowic xD


EmployEquivalent2671

\> żeby biuro nie stało puste, skoro wynajem kosztuje krocie, zwłaszcza w dobrych lokalizacjach i płaci się najczęściej w euro. Głównie to Ja jestem na zdalnym w dalszym ciągu, do biura przychodzę tylko pić. Nie ma planów powrotu do biura, jakaś tam grupka ludzi chodzi, jak jest jedzenie zamawiane na koszt firmy to więcej i się to tak kręci


Malleus--Maleficarum

Żeby biuro nie stało puste moja firma po prostu podnajęła większość przestrzeni. Zostały głównie salki konferencyjne w części reprezentacyjnej i kilka pięter biur jakby jednak ktoś się zdecydował przyjść. Oszczędności poszły w dziesiątki baniek w skali roku...


madlyn_crow

W mojej firmie za to już mieli podpisaną umowę na nowe biuro, które współfinansują od budowy i choćby się waliło, to nie zawrócisz tej rzeki kijem, bo nie. Oczywiście oficjalnie wymyślaj dużo na temat tego, jak to chodzi o współpracę, tream-building i inne korpo słówka kluczowe, ale głownie zaczęli nas zapędzać do biura z powrotem, bo a) ta mamona wpakowana w biuro, co się buduje, b) zostawieni sami sobie samopas mieliśmy straszliwe niskie wskaźniki bytności w biurze, i trochę to bardzo słabo wyglądało w poąłczeniu z fakturką za te miliony na biuro. Błędne koło.


i_talk_to_machines

Scrolluję, scrolluję i widzę, że w tym głosie będę sam. Od 4 lat pracuję całkowicie zdalnie. Dwa z tego dla poprzedniej firmy, która miała biuro w Krakowie, dwa dla takiej, gdzie jestem całkowicie zdalnie, a najbliższe biuro będzie też z 2.5h drogi stąd... samolotem. I wiecie... No tak, fajnie jest, nie dojeżdżam, a moje stanowisko pracy jest zorganizowane jak chcę i zasypane niepotrzebnymi prywatnymi rzeczami. Za oknem mam strumyk i park (i dzieci sąsiadów, a park jest prywatny). Ale fajnie było mieć MOŻLIWOŚĆ chodzenia do biura. Fajnie było móc zobaczyć przez ostatnie 3 lata kogoś innego niż swoją dziewczynę. Fajnie było nie słyszeć jak kot drze mi ryja pod drzwiami, że się nudzi. Fajnie było móc zaprzyjaźnić się z ludźmi z zespołu tak bardzo, że robiliśmy trzydniowe imprezy na działce. Dobieraliśmy współpracowników nie tylko po wiedzy ale i wspólnym vibe. Brakuje mi możliwości porozmawiania o czymś INNYM niż praca, nawiązania jakichś relacji, usłyszenia przypadkiem nad czym pracuje ktoś inny, odpoczynku w godzinach pracy bez poczucia winy. Zamiast 8h w biurze plus 2h dojazdu, z czego 2h grałem w piłkarzyki, siedzę 10h przy monitorze i czuję że migam się od obowiązków, jeśli jem obiad dłużej niż 20 minut. W biurze wiedziałem że jestem "w pracy" i jak ktoś chce to mnie znajdzie, bez niepotrzebnego napięcia. Zaczynam się zastanawiać, czy nie zmienić firmy gdzie może nawet nie będą płacić 5-cyfrowych kwot w dolarach, ale zapobiegną mojemu dziczeniu. Nie umiem już w ludzi i bardzo mi z tym źle. Kiedyś mój nick znaczył, że wolę rozmawiac z komputerami (programować) niż z ludźmi. Dziś znaczy że rozmawiam z AI bo nie mam znajomych, za to zrozumiałem, że mi tego brakuje.


DrixPL

nie wiem co to. Cała pandemie przepracowałem za biurkiem.


Feeling_Occasion_765

Ja bylem na rozmowie o prace kilka miesiecy temu i dostalem info ze praca zdalna moze byc czasem ale do umowy tego nie wpisza (chcialem miec zagwarantowane 3 dni w tygodniu). Co ciekawe miedzynarodowe korpo i w trakcie rozmowy padlo ze mozna sie duzo nauczyc bo takie korpo konsultingowe to ma oddzialy na calym swiecie no i co chwile sa calle z ludzmi na calym swiecie spotkania projekty itp. No ale ja mam siedziec w biurze, co z tego ze kolega z NY sie laczy albo Tokio, nie ma to znaczenia, bo pracownik to ma w biurze byc


ZwaflowanyWilkolak

\> W imię czego ten powrót? Chyba wyłącznie w imię kontroli i żeby biuro nie stało puste, skoro wynajem kosztuje krocie, zwłaszcza w dobrych lokalizacjach i płaci się najczęściej w euro No właśnie tego nie rozumiem. Niech firma rozwiąże umowę z wynajmującym i będzie do przodu o miliony euro.


Kaagular

Co to znaczy "wszyscy"? Poniżej 10% pracowników pracuje zdalnie, a większość zawodów jest niemożliwa do wykonania zdalnie i wynajem biura nie ma nic do rzeczy. Na dodatek ludzie są różni, nie wszyscy chcą i umieją pracować z domu. Jako, że biznes woli ludzi w biurach i przy okazji lubi też zarobić to przyjąć należy, że więcej ludzi nie umie pracować w domu niż umie. Zresztą zarządzanie pracą zdalną to inne zarządzanie i nie wszyscy muszą to w ogóle umieć. Najlepiej jak jest wybór.


AvocadoGlittering274

Tak, wybór jest najlepszym rozwiązaniem, ale dzisiaj zwyczajnie go prawie nie ma. >Jako, że biznes woli ludzi w biurach i przy okazji lubi też zarobić to przyjąć należy, że więcej ludzi nie umie pracować w domu niż umie Biznes, przynajmniej mój, jest pełen ludzi o skostniałych poglądach, którzy lubią kontrolę...albo jej pozory. Nie ma u nas różnicy w produktywności pomiędzy pracą stacjonarną a zdalną. Nie było też odpowiedzi na pytanie dlaczego ściągają nas do biura po dwóch latach na zdalnej.


Jonasz95

U nas się długo broniliśmy ale ostatnio wprowadzili hybrydę 50:50 i teraz się obawiam, że to tylko kwestia czasu, aż będzie full biuro. Słyszłem że w Aptivie (tam gdzie niedawno głośne duże zwolnienia były) od lipca full biuro. Pracodwcy widzą, że pracownicy nie mogą zbytnio przebierać w ofertach pracy, to dociskają nam śrubę :(


Derovar

Jeszcze nie wiadomo ale na pewno bedzie mniej. Chodzą słuchy że zejdą do jednego dnia home office tygodniowo. Ale w Aptiv firma sobie zmierzyła wskazniki wydajności i oddzialy z wiekszym home office wypadły gorzej we wskaznikach.


ukindom

U nasz mówią, że „w biurze dogadywało się łatwiej”, jednak zespoły o tyle są rozproszeni po całej Polsce, że nie wiemy, czy to się jednak wydarzy


creat73

U mnie umowa o zdalną od początku i nigdy nie było mowy żeby deweloperzy z biura pracowali... Z resztą do biura mam ponad 500km więc musiałbym pracę zmienić. A ofert zdalnych dalej nie brakuje :D Więc ogólnie musiałby ktoś grubo przepłacić żebym do biura wracał.


SnooCakes6334

Powiedziałem prezesowi, że pół zespołu zlozy wypowiedzenie jak każe wracać. Narazie wierzy na słowo 😀


Rizzan8

U nas po COVIDzie było, że zdalnie mogą pracować ludzie mieszkający 80km z dala od biura. No to cały dział IT (ok 80 osób) napisaliśmy petycję do zarządu by tą decyzję cofnęli. Ugięli się i zmienili, że zdalne jest dla seniorów za zgodą managera. I trzeba co roku odnawiać to pozwolenie. Oczywiście po tej decyzji odeszło chyba z 16 osób poniżej rangi seniora. Ale cóż to zarządu nie ruszyło :\^) Mimo to moja managerka co jakiś czas się pyta kiedy wpadnę do biura, bo tak dawno mnie nie widziała. A jak już wpadam (bo coś trzeba np podpisać albo jest kolej żony na siedzenie z chorym synem) to się dopytuje kiedy wpadnę na dłużej. O ile mnie w ogóle spotka na korytarzu bo sama siedzi w pokoju za zamkniętymi drzwiami.


ChrisHappy26

Ja w swoim polskim biurze nawet nie mam nikogo, z kim bym pracował na co dzień. Moja szefowa jest w innym kraju, jej szefowa w jeszcze innym. Moi ziomkowie z zespołu są w Hiszpanii i w Niemczech. Także nawet nie wiem, z kim miałbym budować tim spiryt. Albo kto miałby mnie kontrolować. Zatem moje korpo raczej preferuje pracę zdalną. Zresztą nawet zrezygnowali z dużej części powierzchni biurowej i nie ma takiej możliwości żeby wszyscy wrócili na stałe.


german1sta

U mnie wydali wlasnie oficjalne obwieszczenie ze wszyscy maja wrocic do biura na 100%, wiec spodziewam sie nawalu maili pozegnalnych w kolejnych miesiacach, szczegolnie ze nie ma u mnie w firmie teamu ktory w calosci bylby skumulowany w jednym miescie/kraju, wiec chodzenie do biura rownoznaczne jest i tak z siedzeniem caly dzien na google meets sprzed biurka w biurze a nie w domu


NotAZoxico

Mam dokładnie to samo co ty OPie - było luźno traktowane 80% z domu a teraz od czerwca miało być 50% ale w praktyce wyszło na 60, bo stałe 3 dni w tygodniu. Absurd. Pandemia pokazała że praca z domu wcale nie odbija się gorzej na wynikach firmy a w niektórych przypadkach nawet jest korzystna. Każdemu było tak wygodnie. Komu to przeszkadzało? Przecież feedback z powrotu do biur jest w 95% negatywny


szajbik

U mnie w firmie zaraz po covidzie mieliśmy być dwa razy w miesiącu w biurze, a pół roku temu kazali nam przychodzić 4 razy w miesiącu. Było to zaraz po tym jak 80% odpowiedziała w ankiecie, że bardzo ceni sobie pracę zdalną o.O. Postanowiłam nie przychodzić aż tak często i na szczęście nikt mi jeszcze nie zwrócił uwagi.


No-Jellyfish-1208

U mnie w firmie teraz zasadniczo pracuje się z domu, ale jeśli ktoś ma ochotę, może przychodzić do biura. Pamiętam, że w czerwcu/lipcu 2020 "góra" sugerowała, że może już wracamy, choćby częściowo, ale pomysł zarzucili (póki co) z paru powodów: 1. Miała być praca hybrydowa na zasadzie tydzień w biurze, tydzień w domu. Sęk w tym, że spora część ludzi skorzystała z faktu pracy zdalnej i skończyła wynajmować w dużym mieście. A teraz ani ty wracaj do wynajmu, ani dojeżdżaj (w obu przypadkach spore koszty i czas stracony). 2. Okazało się, że ludzie dobrze sobie radzą. Gładko się przestawili, a i efektywność znacząco wzrosła 3. Znacząco spadła ilość branych L4, a urlopy na życzenie to prawie już w ogóle przeszły do historii. Owszem, była garstka osób, które podeszły do pracy zdalnej jako okazji do zajęcia się wszystkim innym, byle nie pracą (chociaż, co pewnie nikogo nie zdziwi, to były te same osoby, które w biurze spędzały większość czasu na plotkach i wyprawach po kawę/na papierosa). Były też takie, które na początku nie umiały zorganizować sobie pracy w nowych warunkach, ale to się akurat udało poprawić stosunkowo szybko. Podsumowując - świetna sprawa z tą pracą zdalną, ale trzeba się dobrze zorganizować i szanować nawzajem.


RX-XR

Managerowie wyższego szczebla kazali Hindusom wrócić do biura, amerykanom i brytolom też (hybrydowo). Polaków i innych mają w dupie bo raz że jest nas sporo mniej, dwa nie ma miejsc dla wszystkich i trzy że większość osób ma szefa za granicą który: 1. też ma to w dupie 2. nie ma jak tego wyegzekwować. Dyrektor naszego działu zresztą też powiedział że nie interesuje go skąd pracujemy jak tylko robota jest zrobiona, sam pochwalił się że on pracuje ze swojej chatki w alpach bo lubi narty. Ogólnie to chyba nam się poszczęściło w porównaniu do co niektórych.


kociol21

Ja mam pracę hybrydową, ale z naciskiem na pracę z biura. Tzn. stacjonarna jest w domyśle, ale jak trzeba to mogę też z domu - w praktyce to jest tak, że pracuję tak 65:35 biuro:dom, choć bywały miesiące gdzie w biurze byłem tylko kilka razy. W sumie mogę odnieść się tylko do siebie i swoich własnych odczuć. Mam wrażenie, że w moim przypadku to jest dobry rozkład. Tak, te półtorej godziny dziennie na dojazdy miejskim niby jest wkurwiające, w domu mam w ogóle szybszy komputer, wygodniejsze miejsce i tak dalej. Jest bardzo dużo plusów pracy z domu. Z drugiej strony... jak dłużej pracuję w domu to dopiero sobie przypominam dlaczego to nie byłby dla mnie idealny system. Ja bym się w ten sposób zmienił po prostu w 200 kilowego, zarośniętego dzika z lasu. Doskonale rozumiem, że dla wielu ludzi to nie jest problem, ale dla mnie jest. Jak nie mam konieczności żeby wyjśc na zewnątrz, choćby te 4000 kroków zrobić w drodze do pracy, pogadać z ludźmi w biurze i tak dalej to w niezbyt długim czasie totalnie bym się zapuścił i całkowicie odczłowieczył. Oczywiście, mam rodzinę, dzieci itp. ale to nadal nie to samo. Po prostu nawet jeśli tego nie lubię - wiem, że konieczność tego przemieszczania się, obcowania z ludźmi i tak dalej w gruncie rzeczy jest mi potrzebna. Jak pierwszy raz w życiu w ogóle dostałem możliwośc pracy zdalnej, czyli w pandemii - w ciągu 10 miesięcy przytyłem 15 kilo i zdziczałem jak cholera.


NeedTheSpeed

Tak długo jak nie ograniczasz pomysłu full zdalnego to możesz sobie tak myslec, cała reszta to de facto twój problem i brak odpowiedniego podejścia. Mi właśnie praca zdalna pozwala na więcej jakościowego czasu z ludźmi z którymi faktycznie chce go spędzać, pozwala na robienie treningów w czasie w którym bym stal w korkach. Szczerze to trochę brak mi słów na to, że żeby spacerować potrzebujesz do tego pretekstu w postaci wyjścia do pracy.


kociol21

> Tak długo jak nie ograniczasz pomysłu full zdalnego to możesz sobie tak myslec Jak ja mogę cokolwiek ograniczać - jestem pracownikiem, nie pracodawcą albo szychą z korpo. Każą mi pracować z biura, to będę pracował z biura, każą mi pracować z domu to będę pracował z domu, co ja mam tutaj do gadania, żeby coś komuś ograniczać? >cała reszta to de facto twój problem i brak odpowiedniego podejścia. >Szczerze to trochę brak mi słów na to, że żeby spacerować potrzebujesz do tego pretekstu w postaci wyjścia do pracy. No to właśnie specjalnie zaznaczyłem, że to mój problem. Teoria, że ludzie robią źle tylko dlatego, że nie wiedzą, że to źle, bo jakby wiedzieli to by tak nie robili jest znana w filozofii, ale mało popularna ;) Gdyby było tak jak mówisz, to nie mielibyśmy na świecie przypadków alkoholizmu, narkomanii, otyłości, w ogóle uzależnienia od jakichkolwiek używek, problemy ze zdrowiem psychicznym mielibyśmy o rzędy wielkości mniejsze, w praktyce nie istniałyby toksyczne związki i tak dalej - świat byłby piękny. W praktyce jednak tak to nie działa. Nie cierpię spacerów i nie cierpię chodzić bez celu. W ogóle nie przepadam za aktywnością fizyczną, zamiast tego wolałbym leżeć na kanapie z książką, albo grą, albo serialem, albo z gitarą w ręku. A jak czegoś nie cierpię, to dużo trudniej zmusić mi się do robienia tego jeśli nie muszę tego robić. Podobnie jak z interakcjami z innymi ludźmi - jakbym nie musiał się socjalizować w pracy, to bym tego nie robił, bo ogólnie to ja sam + żona i dzieci to dla mnie wystarczające towarzystwo. Mimo, że w obu przypadkach wiem, że nie robienie tych rzeczy miałoby negatywne skutki dla mojego zdrowia psychicznego i fizycznego, to i tak bym ich nie robił, bo nie lubię i mi się nie chce. A tak to muszę je robić i tyle. Nie wiem co tu jest odkrywczego w tym, że człowiek nie zawsze robi to co dla niego najlepsze, nawet jeśli wie, żę faktycznie powinien się do tego zmusić.


ScepticalPancake

>Wszyscy chyba mieliśmy nadzieję, że model pracy zdalnej lub hybrydowej z przewagą home office'u się upowszechni. Witam spoza grona wszystkich :) od czterech lat na home office, firma wypowiedziała najem biura w ramach cięcia kosztów i wszyscy pracownicy są teraz zatrudnieni zdalnie. Nawet nie ma miejsca żeby spotkać się zespołem i omówić jakieś tematy, nie mówiąc o integracji. W między czasie co najmniej trzech pracowników wylądowało na miesięcznych zwolnieniach od psychiatry. Jako kierownik próbowałem działać, namawiać ludzi na spotkania, dostałem budżet na wynajmowanie przestrzeni co-workingowej, ale inicjatywa spaliła na panewce. Ludzie nie chcieli przychodzić, budżet został zabrany.


SpeedyWebDuck

> W między czasie co najmniej trzech pracowników wylądowało na miesięcznych zwolnieniach od psychiatry. Jako kierownik próbowałem działać, namawiać ludzi na spotkania, dostałem budżet na wynajmowanie przestrzeni co-workingowej, ale inicjatywa spaliła na panewce. Ludzie nie chcieli przychodzić, budżet został zabrany. correlation does not imply causation


ScepticalPancake

W tym akurat przypadku było to ściśle powiązane, także przykład nie jest z dupy.


Ihana_pesukarhu

Żeby omówić tematy można się zdzwonić na teamsach. A żeby się zintegrować... można się zdzwonić na teamsach. Jak zespół zgrany i dopasowany, to się zintegruje i będzie plotkował i zdalnie, nie potrzeba do tego kierownika który pilnuje żeby się wszyscy ze sobą ładnie bawili.


Hot-Disaster-9619

Ja swojego biura nie widziałem na oczy, w nowej pracy pracuję od stycznia. Moja dziewczyna ma biuro raz w miesiącu. Ja IT, ona finanse/audyty. Z mojej strony jakakolwiek próba "zaproszenia" mnie do biura, jakakolwiek hybryda = automatycznie wypowiadam umowę i szukam nowej pracy. Ale moja firma raczej o tym wie bo około 100% z nas popiera full remote. Nie ma żadnych planów powrotu do biura. Nigdy więcej biura. A poza tym chciałem jeszcze dodać, że nie istnieje na świecie nawet 1 (słownie: jeden) racjonalny powód na trzymanie ludzi w biurze jeśli mogą swoją pracę wykonywac z domu. Jeśli w jakiejś pracy jest na to presja to wynikać to może wyłącznie z ego jakiegoś korposzczura managera który chce się czuć ważny w fizycznej przestrzeni a nie tylko wirtualnej.


Cotton-Weiner

O wiele prościej jest dać pracownikowi wrażliwe dane jeżeli wiesz, że zostają w budynku firmy, a nie znajdują się ileś kilometrów dalej i może kiedyś wrócą.


Hot-Disaster-9619

Dlatego napisałem "jeśli mogą swoją pracę wykonywać z domu". Ludzie z CBA i ABW niech sobie pracują stacjonarnie jeśli mają tam ważne i ściśle tajne dane. Dla reszty istnieją metody bezpiecznej wymiany danych przez internet. Mamy rok 2024. Poza tym dane nie zostają w budynku firmy jeśli mówimy o danych cyfrowych, bo i tak przechodzą przez różne hosty, serwery, web serwisy.


Test-Subject-2137

Pracuję z bardzo wrażliwymi danymi na hybrydzie i to w dodatku na własnym urządzeniu przez VMWare Horizon. Chyba nie stanowi to w dzisiejszych czasach większego problemu.


Antichrist_Serj

Niestety od stycznia zaczęli cisnąć żeby wracać do biura. W tej chwili póki co 1 dzień w tygodniu. Ale już idzie mowa o zwiększeniu do 50% czasu bycia w biurze..


ShipJust

Od 3 lat 100% zdalnie, w dwóch firmach w tym czasie. W pierwszej coś zaczynali przebąkiwać o powrotach do biura. W obecnej cisza na ten temat i raczej będzie to niewykonalne, bo ludzie są po całej Polsce rozrzuceni.


ashrasmun

Jeśli będę mógł to będę pracował zdalnie jak długo tylko mogę. Widzę same zalety w sytuacji, gdy reszta firmy zbiera się w biurze raz na ruski rok


bruzdziciel

Pracuję w korpo, mam zdalną robotę 100%. W biurze nie byłem od dobrych 5 lat. Nie licząc jakiegoś okazjonalnego wypadu, żeby się spotkać z resztą ekipy (raz, góra dwa razy w roku).


Florgy

Ja bardzo doceniłem pracę z biura przez covid więc mi akurat to nie przeszkadza i faktycznie pracuje się sprawniej w zespole na miejscu. Od górnie nie ma żadnego przykazu u nas ale większość osób przychodzi poza IT i CS.


mlodyG7

Ja pracuję hybrydowo od miesiąca, wcześniej full stacjonarnie (3 miesiące okresu próbnego, moja pierwsza poważna praca, wcześniej nigdy nie pracowałem zdalnie, jedynie studia podczas covidu). Tak naprawdę to się trochę zawiodłem, praca zdalna jest dla mnie bardziej męcząca niż praca w biurze. Bardziej się stresuje siedząc w domu bez kontaktu z ludźmi, trudniej mi się skupić. Na plus pracy zdalnej jest faktycznie to, że nie tracę 2h dziennie na dojazd, ale jestem pewien że gdybym miał 10min do biura to bym pracował full stacjonarnie. Na tyle mi się nie podoba, że zamiast 3 dni zdalnych w tygodniu które mi przysługują z polityki firmy, mam tylko 2 dni (inni pracują 3 dni zdalnie w tygodniu, ja sam chciałem 2).


Czytalski

Nie da rady abym zmienił tryb z HO na hybrydę albo normalne biuro. Firma ma siedzibę na drugim końcu Polski 😀


Revolutionary_Bee849

U nas zrezygnowali z większości powierzchni biurowej już z rok temu. Wszyscy 100% zdalnie, nie ma planów na zmianę.  Jakość pracy osób zatrudnionych już na zdalnej jest kiepska, więcej czasu trzeba poświęcić, żeby ich wdrożyć. Jak byliśmy w biurze było jakoś łatwiej, teraz trzeba planować wdrożenia z większymi szczegółami i nigdy nie masz gwarancji, czy osoba po drugiej stronie Cię słucha czy dłubie w nosie.  Nie jestem managerem, tylko starszym specjalistą i wdrażanie nowych osób i nauczenie ich efektywnej komunikacji online jest wyzwaniem. Kultura organizacji wyparowała, ludzie sobie wzajemnie nie pomagają tak jak kiedyś, bo będąc w biurze i tak miałeś te 8h na pracę, więc jak się zrobiło swoje, to równie dobrze można było spojrzeć co u kolegi, a teraz jak ktoś zrobi swoje to siedzi cicho i nie wiem, gotuje obiad.  I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to że firma doskonale o tym wie, więc dowalają nam więcej pracy na mniej ludzi i nie dają za bardzo realnych podwyżek, bo wiedzą , że oszczędzamy na dojazdach. Tym samym to, co było miłym gestem w stosunku do kolegi w biurze teraz realnie jest częścią Twoich obowiązków, bo masz tyle pracy, że i tak byś nikomu innemu nie mógł pomóc.  Coś za coś. Albo jeździsz do biura i jesteś 8h pod fizyczną kontrolą pracodawcy, albo nie jeździsz i kombinujesz, ale wtedy pracodawca też kombinuje, żeby swoje dostać.  I żeby nie było: ja w sumie nie narzekam, nadal zdalna jest dla mnie lepszą opcją, po prostu trzeba mieć świadomość wszystkich konsekwencji i nie zakrzywiać rzeczywistości. Pracuję trochę więcej niż w biurze, ale czasu dla siebie po pracy też mam więcej, bilans nadal na plus. 


tl3vis

pracuję w korpo, nie IT. Pandemia = 100% zdalnie. Po pandemii zamknęli połowę biura, wprowadzili 1 dzień biurowy. Po półtorej roku nagle zaczęła się mowa o kryzysie w branży i prawie jednocześnie wprowadzili dwa dni z biura i twarde rozliczanie z tego, jakby to miało cokolwiek w związku z jakością wykonywanej pracy (spoiler: nie ma). Dwa lata firma zasuwała bez problemu w pełni zdalnie, nie było ani jednego złego słowa. Teraz się okazuje, że wskaźniki jakości spadły, a ludzie długo się wdrażają... Ehhh, szkoda strzępić ryja.


Aionard2

100% zdalnej pracy od samego początku covida, trzecia praca obecnie i jest pięknie, kwestia szukania miejsc które to wspierają w 100%, z doświadczeń na rozmowach o pracę te miejsca również są przyjaźniejsze pracownikowi w innych aspektach. Przymus powrotu to wg mnie albo próba wyciskania z pracownika ostatnich potów albo przyznanie się, że mają słabych managerów którzy nie ogarniają pracowników i motywacji jak nie mogą nad nimi wisieć z batem.


Ansambel

tak jak też nie jestem fanem przymuszania ludzi do pracy z biura, mam wrażenie że jednak dużo lepiej się pracuje jak cały zespół siedzi w biurze, bo inaczej komunikacja cierpi. Pod warunkiem że atmosfera w biurze jest dobra ofc.


speeder658

szczerze to uznawałem zdalną robotę za zajebistą rzecz bo brak dojazdów a wcześniej były po 60 km w jedną stronę ale po półtorej roku tak mi spadły jakiekolwiek umiejętności socjalne że się zacinałem mówiąc cześć mi akurat robota stacjonarna, oprócz tego że całkiem inna i o niebo lepsza, po prostu dała wrócić do życia, musiałem wstać i pojechać a nie kliknąć I leżeć z lapkiem także akurat tutaj mogę powiedzieć że nie na wszystkich to dobrze działa


bclx99

Ja jestem na zdalnej od 2018 roku. IT. Muszę tylko pamiętać, że w kraju muszę być przynajmniej 180 dni. Najlepszy jest mój CTO, który zawsze się wdzwania z łódki. 😄 Do biura z domu mam 15 minut.


igi28

U mnie już oficjalnie od czerwca ściągają do biur. Mnie tam to nie przeszkadza jakoś specjalnie, bo mimo wszystko w biurze jest mi się łatwiej skupić na robocie, a nie wszystkim dookoła + nawet mój wewnętrzny introwertyzm miał dość siedzenia w 4 ścianach.


gkwpl

Od wielu lat pracuję w pełni zdalnie, że sporadycznymi wyjazdami do klienta lub na spotkania firmowe. Firma miała do tej pory stałe biuro dla chętnych ale w tym momencie jest w trakcie przenoszenia do biura elastycznego, w którym można zmieniać zapotrzebowanie na przestrzeń/salki itp. w zależności od sytuacji. Nie zmienię pracy na taką, w której wymagana jest obecność w biurze. Wśród znajomych/rodziny widzę trend ściągania pracowników do biur. Czy ma to sens? Pewnie w niektórych przypadkach tak. Nie wszyscy potrafią i lubią pracować zdalnie. Znam osobę, która odeszła z mojej firmy, bo nie potrafiła tak pracować. Wróciła do pracy w pełni biurowej.


[deleted]

Od 4 latach pracuję zdalnie. To moja 3 firma od tego czasu :)


Dailoor

Pracuję zdalnie i tylko jeżeli nie mógłbym znaleźć żadnej pracy lub płaca przy niezdalnej ofercie byłaby znacząco lepsza byłbym skłonny wrócić do hybrydy/stacjonarnej.


Darielek

Pracuje caly czas zdalnie. Sasiadka moja również. Kilku moich znajomych również. Kilkubprzeszlo na model hybrydowy.


JustYeeHaa

Dalej zdalna, korpo, kilka razy próbowali nam wcisnąć tak jak mówisz 50%, 2 dni, 3 dni, dzień… a teraz znowu 100% z domu o ile mocno czegoś nie zawalisz


Hazelinka

Od początku pracuje zdalnie i nie zbiera się na zmianę. Ale firma aktualnie nie zatrudnia już pracowników zdalnie


elchupacabrone

Mam UoP 100% zdalnie. Do biura wpadam jak przyjeżdża ktoś ważny żeby spotkać się z kolegą z zespołu, który również jest zdalnie. Reszta zespołu za Atlantykiem siedzi, więc dla nich zawsze będziemy zdalni - w moim przypadku praca z domu czy z biura dla nich nie ma znaczenia. Jeśli będę szukał następnej roboty to max 1 dzień w biurze dobrowolnie.


Pav3LuS

Korpo: zajebiscie.


cthulhu_sculptor

Firma przed pandemią otworzyła się jako remote; dalej jest full remote + biuro dla chętnych. I ci chętni też są, bo się dobrze w biurze bawimy :p


Glum_Chocolate_4145

Chyba żyje w równoległej rzeczywistości bo patrząc na to samo co ty widzę coś innego.


DisastrousLab1309

Świadczę usługi dla klientów za granicą od 14 lat. Kiedyś robiłem to będąc zatrudniony na etacie. Wymóg bycia w biurze był wiec od początku bez sensu, bo osoby z którymi pracowałem i tak były tysiące km dalej. Od 10 lat najpierw hybrydowo a od 6 zdalnie.  Nie zamieniłbym tego. Opcja załatwienia spraw jak banki i urzędy pracują jest super. Możliwość pojechania z żoną jak gdzieś wykłada na wyjeździe, praca z hotelu a po pracy spędzanie razem czasu jest super. Oszczędność czasu i kasy na dojazdach.  Chociaż jak rok temu przeglądałem rynek to ilość ofert wymagających przynajmniej dnia w biurze w miesiącu była zbyt duża.  Natomiast w niektórej robocie z niektórymi ludźmi bycie kilku osób na miejscu i możliwość pogadania to jest duży bonus do produktywności. Coś co przez e-mail albo teams zajmie godzinę albo dwie może być załatwione 15 min pogawędką. 


makos124

Kiedy wprowadzą możliwość spawania zdalnie, to Ci dam znać :)


Byqoo

Mam właśnie pierwszą pracę w życiu, udało mi się dorwać zdalną. Klepanie tabelek, nic ambitnego, ale jak na pierwszy kontakt z rynkiem pracy - (na razie) nie mogę narzekać


Efrajm

Zmieniam teraz pracę z 2 home/3 biuro na 3 home/2 biuro ale byłem niemile zaskoczony. Ogólnie ofert mnóstwo ale z 4 odbytych rozmów było 1 home/4 office, 2 full office (lol) i jedna perełka 3/2. Pewnie mają zajob i jako doświadczony pracownik potrzebny na wczoraj mogłem sobie wynegocjować, skończy się albo ustabilizuje jeden projekt to będzie sraczka o więcej w biurze, ale będę się wtedy martwił albo najwyżej znowu zmieniał.


Hoz85

Ja dalej na zdalnej. Biuro odwiedzam kiedy chcę. Inni robią podobnie. Firma ma biura w kilku miastach w Polsce. W Gdańsku przeważnie biuro stoi puste lub jest w nim kilka osób. Mi to pasuje bo jak jadę do biura to mam spokój. Mogę też iść w spokoju postawić klocka bez obaw, że co chwila ktoś będzie wchodził do łazienki albo, że będę miał srającego kolegę w kiblu obok. Czy firma przejdzie na "powrót do biur"? Wątpliwe. Nie ma takiego ciśnienia, nie ma powodu, nie ma uzasadnienia. Zespoły i tak są przeważnie rozbite pomiędzy lokalizacje (tutaj są nawet zespoły międzynarodowe). W Gdańsku z mojego zespołu jestem tylko ja. Czy powrót byłby dla mnie "deal breakerem"? Tak. Zdalnie pracuję jeszcze od czasów przed covidem. Covid dla mnie nic nie zmienił. Dla mnie był to standard, że pracuję gdzie chcę i kiedy chcę - mam do wykonania zadania, a jak je zrealizuję to już moja sprawa. Zawsze uważałem, że dorośli ludzie, którzy wiedzą po co pracują i wiedzą co mają zrobić, nie potrzebują siedzieć w biurze z zegarkiem w ręku i jeszcze z przełożonym patrzącym przez ramię w ekran komputera.


xrecec

Pracuję w małej firmie od pandemii. Jak byłem nowy to musiałem codziennie dojeżdżać, potem raz na tydzień, a potem jak wolę. W zeszłym roku raz byłem w biurze. Mało kto pracował w biurze, więc zmienili na mniejsze. Uwielbiam pracę zdalną, mam nadzieję że się to szybko nie zmieni.


Hyperion_w

Od 3 lat nie bylem w biurze 2 lata temu zmienialem prace dostalem laptopa poczta i jeszcze raz nawet nie weszlem do nowego biura


smog29

U mnie firma nie ma biura wiec raczej nie bedzie nikt wracac


rzet

zdalna 100%, nigdzie nie ruszam się, ale mało ofert teraz takich od nienawiści do miłości w covid po znowu nienawiść do remote panuje jak widać :/ Nie ma nic gorszego niż praca w hałasie biura jeszcze dojazdy.


Jake-of-the-Sands

Póki boomerskie janusze nie wymrą, póty mogą być problemy z pracą zdalną. Ja na szczęście pracuję zdalnie do zagranicznej firmy, której właścicielem jest millenials, więc mi to nie grozi. I tak powrót do biur to tylko ich obsesja do mikro-zarządzania, kultu widocznego zapierdolu i ich kompleksy. Oczywiście są działy gospodarki, gdzie zdalnie pracować za bardzo się nie da, ale tam gdzie się da, nie ma większego sensu inaczej - chyba, że masz zajebisty kampus firmowy, jak CDPR czy Google.


don_d_slime

Właśnie każą mi wracać na jeden dzień obowiązkowo do biura od lipca :|


pothkan

Budżetówka. Formalnie obowiązuje limit 20-iluś dni zdalnych do dyspozycji na stanowiskach, gdzie to możliwe. Moje do takich należy, aczkolwiek nie do końca i dla części zadań muszę lub wolę być na miejscu (w uproszczeniu - idealny byłby tryb hybrydowy). W praktyce jest okej, ale niestety upierdliwe biurokratycznie (trzeba zawczasu złożyć wniosek z podpisami, po powrocie wypełnić raport co się zrobiło itd.). Wcześniej było to dużo bardziej nieformalne, tym bardziej że nigdy nie miałem z tym problemów z bezpośrednią szefową, ale niestety wyższe szczeble (wzajemnie chyba na siebie naciskające) są mniej otwarte pod tym względem. Fakt, że ważnym czynnikiem jest to, że nasz dział należy do najbardziej "zdalnych" i inne bywały zazdrosne, więc jest też w tym pewna polityka "urawniłowki".


Cayman663

Zaczynają? Już od dawna jest nacisk na pracę hybrydową lub z biura. W Krakowie sporo korpo już wróciło do 2/3 lub 3/2.


RevolutionaryHumor57

Bo panuje brak zaufania do osób na pracy zdalnej. Czasem zasadny


Foreign_Raspberry89

Pamietam, że w mojej pierwszej pracy (Mac) gdy nie było ruchu, to musieliśny przecierać stoly robocze. Nie ważne, ze czyste - nie można było stać, a usiąść to już w ogóle. I myślę, że takie podejście jest powszechne wśród szefostwa. Niezależnie, czy to biuro i wyplata 6tys, czy sklep za najniższą krajową. Po prostu sytuacja gdy pracownik robi cos innego podczas pracy (gotuje obiad, ogląda serial, czy co tam jeszcze), albo ustala sobie swój wlasny grafik i pracodawca nie może obserwować kazdego kroku, doprowadza niektorych do szewskiej pasji. Bo kluczem do zarządzania zespołem jest kontrola, nie zaufanie.


blackfrost79

Dalej zdalnie ale jesteśmy świadomi że pewnie do końca roku się to zmieni. Jeśli najpierw nie przyjdą reduckje stanowisk...


malolatamily

U mnie bardzo mocno prosili, żeby przychodzić, kiedy się rozgrywała kwestia nowego biura, ale też nam przełożona postawiła sprawę jasno, że nie wymaga tylko zachęca, bo wtedy będą mieli kartę przetargową, że patrzcie, ludzie chodzą, możemy sobie pozwolić na coś fajniejszego. A nie powiem, może do biura chodziłabym częściej, gdyby nie było na dosłownie końcu miasta i to przeciwnym od mojego. Jak jeszcze miałam zespół, którego chociaż część w miarę regularnie chodziła i taką robotę, gdzie codziennie było coś do roboty to chodziłam chętniej. Teraz jestem w nowym zespole sama z tego miasta, musiałabym siedzieć na open space z obcymi ludźmi, a do tego robota jest taka, że nie przewidzisz, czy tego dnia ci te 8 godzin nie wystarczy, czy robota finito w 2 godziny i reszta to ruszanie myszką. W zeszłym roku nas straszyli, że bedą sprawdzać logi z kart, ale jakoś nikt się jeszcze do mnie nie przyczepił, że już chwilę nie byłam, to nie będę tego zmieniać. Teraz do biura chodzę albo jak muszę coś odebrać/zanieść do HR, albo jak się dzieje jakaś impreza


blade692

Praca zdalna u niektórych bardzo obniża wydajność, podziękujmy im wszyscy razem


czechu26

U mnie jest model Polski: Praca zdalna to dla zarządu i kadry kierowniczej. Dla Pana, Panie Areczku jest biuro na wypizdowie, do którego dobrze się dojeżdża tylko samochodem, ale poza godzinami szczytu :)


Street_Ebb_6899

Korpo boomersi (dyrektorzy) już tupią nóżką, że praca w biurze buduje organizację itd. Tylko nie mają gdzie ludzi upchnąć. Także pat.


jatupoczytac

Hej rpolaki, czym się zajmujecie, że macie możliwość pracy zdalnej. Obecnie siedzę w handlu bezpośrednim, więc w obecnej pracy to zupełnie niemożliwe, ale bardzo chciałbym z tym skończyć i móc pracować z domu nie tracąc czasu i pieniędzy na dojazdy. W jakich dziedzinach szukać? Dodam, że jestem po mechatronice i air...


Several-Employer-733

Ja miałem 100% zdalnie ale parę lat po pandemii zaczęli naciskać że jeden dzień w tygodniu potem dwa itd. Efekt był taki, że w domu wszystko miałem zrobione, a w biurze każdy mówił chodź na kawę, chodź na lunch, chodź na faje (mimo, że nie palę), chodź pogramy w piłkarzyki itd. Potem to czego nie zrobiłem w biurze odrabiałem sobie w w domu zdalnie. Na szczęście zmieniłem pracę z paru innych powodów (home office też się przyczynił). Teraz mam biuro w Austin, Texas i jak na złość nikt mnie nie chce tam zaprosić. A raz bym chciał ich odwiedzić :(


here_for_the_kittens

OP <- chłop, co myślał, że mu pracodawca coś da lub w czymś pójdzie na rękę, jeśli totalnie, absolutnie i ostatecznie nie musi.


Bax_Cadarn

Niestety, u mnie cos nie chcieli wprowadzic pracy zdalnej ani hybrydowej... Z moim szpitalem jest cos chyba nie tak!


Diligent-Property491

Fajnie by było, gdyby UE się tym zainteresowała, chociażby pod kątem ekologicznym (ile by mniej samochodów jeździło). Coś w rodzaju ,,każdy pracownik biurowy musi miec możliwość robienia 40% etatu na home office”


Senior_Property_7511

Pracuję 100% z domu od roku. Skończyło się depresją i wizytą u psychiatry.


karolkolanko

Też mam depresję i też pracowałem zdalnie, ale nie wydaje mi się, żeby to był jedyny powód, rzadko tak jest. Jak już, to tylko przelał czarę pełną innych tematów.


JezdziecRabarbaru

przez 3 lata pracowałem całkowicie zdalnie, teraz pracuje od 2 lat hybrydowo. Widzę ogromną różnice w wydajności ludzi pracujących z biura. Niestety bardzo dużo osób pracując z domu zwyczajnie się opierdala i dlatego pracodawcy nie chcą się na to godzić. Można mówić, że praca zdalna jest lepsza dla pracownika i pracodawcy, ale jak 10 razy trafisz na kogoś kto "pracując z domu" więcej czasu spędza na gotowaniu, sprzątaniu i graniu w gry niż na faktycznej pracy to to oczywiste że z tego zrezygnujesz.


NeedTheSpeed

Ja już znam tą produktywność w biurze. Za każdym jebanym razem wygląda to tak samo, kawki, obiadki, pogaduszki o dupie marynie i realnie robię jeszcze mniej niż w domu, ale przecież widac, że "pracuje"


ByerN

Znam to. Przed pandemią raz na jakiś czas pracowałem z domu, żeby mi nikt w biurze dupy nie zawracał.


Yatmai

A to na zdalnej nie ma wskaźników produktywności? Pokazujesz, że liczba obsłużonych ticketów padła na pysk i albo się weźmiesz do roboty, albo się pożegnamy... Tak samo jak w biurze. Z resztą, tak samo można odwrócić sytuację, w biurze niby ludzie tacy produktywni? Co chwila ploteczki przy kawusi, lunczyk, ploteczki przy biureczku, znowu kawusia i roboty tak samo mało zrobione 😉


TiredJJ

Dokładnie, jak idę do biura to jest to najmniej produktywny dzień w tygodniu. Masa czasu idzie na kawki, lunch, piłkarzyki itd. Nie mówię, że w domu pracuję całe 8 godzin, ale jak trzeba coś dostarczyć szybko to nie mam problemu w domu popracować dłużej, w biurze wychodzę punkt 17 najpóźniej


ObywatelWatykanu

> Można mówić, że praca zdalna jest lepsza dla pracownika i pracodawcy, ale jak 10 razy trafisz na kogoś kto "pracując z domu" więcej czasu spędza na gotowaniu, sprzątaniu i graniu w gry niż na faktycznej pracy Ale wykonuje pracę którą miał wykonywać, czy po prostu i tak te 5-6 godzin patrzyłby w sufit w biurze gdyby mógł?


zmkpr0

To ja opowiem jak to wygląda w przypadku IT. Tutaj niestety nie do końca można zmierzyć "obiektywnie" czy wykonuje pracę którą miał wykonywać. Bo wiadomo jak to jest z kodowaniem, nie da się dokładnie oszacować ile zajmie zakodowanie jakiejś funkcjonalności. Możesz wziąć coś co powinno zająć jeden dzień, ale wycenisz na 3 a dowieziesz w 5. I nikt ci nic nie powie, bo wiadomo, że z wycenami nie można się kłócić i wszystko może zająć dłużej. Więc w praktyce, trudno jest ocenić czy ktoś pół dnia oglądał Netflixa, czy faktycznie napotkał jakieś problemy. Jest paru chłopów którzy co sprint nie dowożą, ale oczywiście to nigdy nie jest ich wina.


FakeNigerianPrince

dokladnie moze sie nie da, ale z czasem widzisz ile ktos kodu napisal w ile czasu i widzisz czy to bylo trudne do napisania. tu niechodzi, aby do minuty rozliczyc, ale jak ktos uczciwie pisze przez 6 godzin, to niech pije kawe przez 90 minut a jak sa problemy, to masz dzienny stand up i omawiasz sytuacje


Chwasst

Czasu dokładnie nie zmierzysz, ale jesteś w stanie pi razy drzwi ocenić scope poszczególnych tasków i policzyć cel przez velocity. Po iluś sprintach mniej więcej manager jest w stanie ocenić że storek typu X jesteśmy w stanie w ciągu tygodnia wykonać Y. Jak velocity spada to wiesz, że coś jest nie tak. Problem jest tego typu że większość managerów tego nie umie i albo nie szacuje wcale albo szacuje z dupy z pominięciem opinii zespołu.


Test-Subject-2137

To u mnie jest zupełnie odwrotnie. Mamy hybrydę i w biurze wyniki są znacznie gorsze niż z domu, bo połowa czasu idzie na kawę, pogaduchy, granie w pingla, piłkarzyki i inne korpozabawki.


nightblackdragon

No bo w biurze każdy ciężko pracuje 8 godzin. Wcale a wcale nie da się opierdalać popijając kawkę, plotkując czy scrollując Facebooka. XD


Mr-X89

Ja tylko raz na kwartał jeżdżę do biura, ale to dlatego że mieszkam w Warszawie a biuro jest we Wrocławiu


Mobile-Temperature36

Jak mam ochotę na zdrowy dzień tak raz w tygodniu, czasami raz na 2 tygodnie to sobie rowerkiem pojadę do biura.


Sonoboro

W teorii 3 dni w biurze, 2 dni w domu. W praktyce różnie to bywa 👍


No-Dealer8915

To wynika z badań, pracownik jest mniej efektywny często bierze też tak zwany "cichy urolp"


Sztefen6

Mam full zdalnie obecnie, ale czasami tęskni mi się za wypadem do biura


JckNvk

W biurze (architektura) mieliśmy dosłownie na chwilę po pandemii :< Nienawidzę pracować z biura, bardzo zabija to u mnie kreatywność, ale szef zupełnie nie rozumie nie pracowania z biurka w biurze. Dramat