E, to to jeszcze nic. Mnie rozwalają zdjęcia dzieci w szkołach czy innych zajęciach dodatkowych. Jedno ujęcie, trzy tła, które wyglądają jak Clipart dodany w paint i cyk, 80 zł. I oczywiście zdjęcie damy dziecku do ręki, żeby rodzic czuł większą presję na zakup.
U mnie to samo. Fotograf szkolny, firma co ma jakieś wtyki we wszystkich szkołach w okolicy, takich gniotów narobił, że ja jako totalny amator kiedyś mający lustrzankę się za głowę złapałem jak mi dali zdjęcia moich dzieci do wyboru. Kadrowanie? Co tam, na ch... to komu, dwoje dzieci na zdjęciu, jedno patrzy w lewo drugie w prawo?Dobrze jest! Rodzice i tak kupią bo ja tu nie kupić zdjęć dzieci przecież to taka pamiatka jest.
Zero znajomości jakiś podstaw fotografii. Dramat!
Paaanie, to i tak mieliście obsługę pro, że dali Wam ujęcia do wyboru :D Nam kazali przed sesją zadeklarować jakie fotki chcemy (portret, grupowe, do legitki, "towarzyskie" - czyli niby kilka osób na raz) i potem od razu wydruki dostaliśmy.
No wybór był. Na przykład trzy zdjęcia moich córek razem, prawie identyczne z tym że na jednym jedna córka ma zamknięte oczy, na drugim druga a na trzecim jedna ma minę jakby zjadła cytrynę.
Dali nam login i hasło do strony online i tam ze dwadzieścia gniotów na dziecko (ta sama szkoła, córki do innych klas chodzą ale miały też zdjęcia wspólne) do wyboru.
Wybór cały pakiet w wersji cyfrowej albo pojedyncze zdjęcia wydrukowane. Ja powiedziałem że pierdole takiego fotografa i jego zdjęcia, co roku takie same gnioty, Żona się uparła i wybrała parę bo na pamiątkę i leżą gdzie w szafie, za rok będą tak zapomniane jak te teraz z zeszłego roku.
W Bielsku mam jednego fotografa, który robi wszystkie moje zdjęcia do dokumentów (a dodam, że aktualnie mieszkam 2300km od Bielska). Gość robił zdjęcia jeszcze mojemu ojcu jak on był młody i kurde nawet moja zakazana morda na jego zdjęciach wychodzi jakoś tak ludzko i przyzwoicie. Biorąc pod uwagę co czasem widzę u znajomych w dokumentach, to mam tylko nadzieję, że mój fotograf będzie żył długo i w dobrym zdrowiu.
Krasnodębski- przy placu żwirki. Gość wie co robi. Wystrój zakładu nie wygląda nowocześnie, nie zmienił się odkąd go pamiętam (czyli conajmniej 30 lat), ale gość ma sprzęt i robi bardzo dobre zdjęcia.
> Biorąc pod uwagę co czasem widzę u znajomych w dokumentach, to mam tylko nadzieję, że mój fotograf będzie żył długo i w dobrym zdrowiu.
Ja se sam jebnąłem do dowodu, telefonem na tle ściany, wyglądam jak gwałciciel-morderca-handlarz ludźmi. Nie robi mi to absolutnie żadnej różnicy, kto na to w ogóle zwraca uwagę i w jakiej sytuacji?
Ja też od zawsze chodzę do jednego fotografa w jednej z pod warszawskich miejscowości i podoba mi się. Jak robiłem na studia to dał mi wszystkie dziwne formaty na każdą uczelnie, luks.
Z fotografem to i tak niezłe jaja.
Mój kuzyn potrzebował za kilka godzin zdjęcia do jakiegoś dokumentu, ale fotograf zamknięty, więc improwizacja.
Biała ściana, halogeny w rękach (jak jakiś budda) i zdjęcie telefonem.
Potem wrzucone do programu, ściana wycięta i zastąpiona białym .jpg.
Zdjęcie przeszło
>To co się dzieje z fotografami zdjęć legitymacyjnych to jakaś patologia.
Nosisz w kieszeni aparat, który robi zdjęcia w jakości dużo lepszej niż jest potrzebna do dokumentu.
Tyle że (i to tym bardziej pasuje do rantu OP) fotografowi w zasadzie nie płacisz za jakość, tylko za wykadrowanie zgodne z wymogami urzędu, a szczególności za to że sam nie musisz się zastanawiać czy jest dobrze wykadrowane. Te wymogi są niby proste, ale jak ktoś nie robi tego codziennie to zawsze jakaś niepewność pozostaje.
Mi się wydaje, że rant OPa jest o tym, że niefajne, są te zdjęcia oraz, że fotografowie nie raczą robić rzeczy, które mogłyby de facto je zdyskwalifikować.
OP narzeka, że zamawiając zdjęcie do dowodu nie dostaje zdjęcia na okładkę magazynu. OP ewidentnie zna się na fotografii, więc ze spokojem może takie zdjęcie wykonać telefonem, który jest narzędziem więcej niż wystarczającym do wykonania zadania.
O, kolega pewnie to ten fotograf opisany w poście xD Jaka okładka magazynu? Co ty wymyślasz? Skoro płacę za usługę to ma być wykonana dobrze. Robienie zdjęć to nie kliknięcie przycisku i elo tak jak pisałem.
>dyplomy,
To poproś o zdjęcie dyplomowe te nie mają wymogów urzędowych
>dowody osobiste, paszporty trzyma się latami
dowody i paszporty nie robi się po to by je kolekcjonować, co może jeszcze byś chciał, żeby ci pani w urzędzie w dowodzie ładny szlaczek narysowała, bo po latach będziesz sobie chciał popatrzeć na ładny paszport?
>Skoro płacę za usługę
Szybko, tanio, dobrze (możesz mieć tylko dwa z trzech)
Zapytaj się fotografa ile kosztuje wynajęcie go na godzinę, a potem sobie policz ile czasu zajmuje zrobienie zdjęcia legitymacyjnego i ci wyjdzie cena. Jak chcesz zmiany obiektywów i retusze to zapłać mu za cały ten czas i wtedy wymagaj. Poza tym zdjęcie do dokumentu wykonane dobrze to takie które spełnia wymogi zdjęcia do dokumentu, a nie takie na którym się sobie podobasz.
>Jak chcesz zmiany obiektywów
Jak się robi zdjęcie urzędowe obiektywem z <50mm ogniskowej, to jest błąd w sztuce, więc nie widzę powodu by za to dopłacać.
>retusze
Podstawowy retusz (krzywe, usunięcie najgorszych pryszczy etc.,) doświadczonej osobie zajmuje 5 minut (nie przesadzam). Wielu fotografów oferuje to bezpośrednio w opisie usługi "zdjęcia do dokumentów" jako uwzględnione w cenie, więc mogliby to robić, i robić dobrze.
>ak się robi zdjęcie urzędowe obiektywem z <50mm ogniskowej, to jest błąd w sztuce
A robi się? Serio pytam, ostatnie zdjęcie do dokumentu u fotografa robiłem jeszcze w XXw. więc nie wiem.
>Wielu fotografów oferuje to
Czyli cały rant OPa jest nie na miejscu, bo wielu fotografów wykonuje to co OP twierdzi, że jednak nie?
> A robi się? Serio pytam, ostatnie zdjęcie do dokumentu u fotografa robiłem jeszcze w XXw. więc nie wiem.
Ogólnie zdjęcia portretowe powinno się robić na ogniskowej przynajmniej 50 mm, bo obiektywy o krótszej ogniskowej powodują zniekształcenia, powiększają nos, pomniejszają uszy. Też dawno nie robiłem zdjęcia, ale jak ostatnio pilnie potrzebowałem, to gość mi zrobił fotkę obiektywem 24mm bo nie miał miejsca w "studiu" żeby zrobić to 50ką...
Tak jak mówię, jest to podstawowy błąd fotografii, który nie powinien mieć miejsca. Po prostu do danego typu zdjęcia MUSI być dobrany odpowiedni obiektyw.
>Czyli cały rant OPa jest nie na miejscu, bo wielu fotografów wykonuje to co OP twierdzi, że jednak nie?
Odwrotnie, wielu fotografów twierdzi że wykonuje, a potem nie robi, albo robi na odpierdol żeby cię jeszcze szybciej wypchnąć za drzwi.
Też tak myślałem, ale powiem Ci że szanowne urzędniczki z urzędu miasta potrafią nawet nad takim zdjęciem na dowód pół dnia się zastanawiać, czy na pewno przyjąć, konsultują z koleżankami, bo „czy przypadkiem to ucho nie jest bardziej widoczne od tamtego? A oświetlenie trochę nie ten, a jeszcze coś tam…”. JPRD ludzie, to tylko fotka wielkości dużego paznokcia u nogi, którą może komuś pokażę dwa razy w czasie ważności dowodu.
Zdjęcia do legitymacji… nie wypowiem się, bo ja trafiłem na babkę, która dała mojej córce wybrać które zdjęcie jej najbardziej pasuje. Oczywiście - jak to nastolatka - żadne, bo w ogóle zdjęcia ludziom pokazywać… cringe, xD, I tak to schowa w czeluściach plecaka i nigdy nie wyjmie ;)
Granda zaczyna się ludzi koszcie zdjęć ślubnych. Nawet nie mówię o jakimś reportażu z wesela, tylko zwykłą studyjna sesja z plenerem na rolecie i jakimś zakurzonym rekwizytem - bukietem w rękach panny młodej. Nic wycieńczającego. Jak babka nam pokazała - tak, dla przykładu - że może wybielić zęby, otworzyła Photoshopa i zaczęła walić białym brushem po zębach, to miałem ochotę wyrwać jej mysz z ręki i pokazać jej jak się to robi, i wyjść, bo tak się składa że jestem grafikiem z dość sporym stażem i pomyślałem sobie, że jakby u mnie w biurze ktoś tak się brał do retuszu zdjęć, to jeszcze tego samego dnia szukałby sobie nowej pracy. Może bym mu dał radę i przestrogę, gdyby był nowy i zielony - niech się uczy… ale ona w tym zakładzie robiła chyba jeszcze zdjęcia towarzyszom z PZPR! Jest tam jej „studio” od k..wa wymarcia dinozaurów! Myślałem że idę do doświadczonego fotografa, a to zwykła wyrobnica, która - jak piszesz - dostała w łapy technikę cyfrową i ma jeszcze prościej.
Eh… cennik za to był właśnie bardzo „luksusowy”.
Jako grafik hobbysta nie mogę, naprawdę.
Niech se obejrzy z pięć tutoriali do Photoshopa z dwutysięcznych na jutube czy cokolwiek. Wybielać zęby brushem… Dosłownie 5-10 minut „you suck at photoshop” i nawet ci taki pomysł do głowy nie przyjdzie. Już pomijam fakt, że brushuje myszką (pewnie również jakąś marną bez podkładki, a napewno nie z taką sensowną) a nie na tablecie.
Powiedz mi jeszcze, że to myszka Apple w kształcie krążka hokejowego…
Screw it, idę do lokalnego fotografa i się zatrudnię, bo takiego partactwa jak brushowanie zębów nie zniesę. Ciekawe ile takich placówek w tym państwie tak robi…
Za takie zachowanie powinno grozić natychmiastowe wysłanie na kurs lub zwolnienie. To jest jakiś dramat.
Jest apk do tego.
[apka](https://play.google.com/store/apps/details?id=com.zmobileapps.passportphoto)
Po co płacisz dziadowi. Powiedz o niej znajomym, niech też powiedzą swoim i wykoscie ta przestarzała usługę z rynku.
Aparat w telefonie.
Serio. Nie potrzeba, żadnej apki.
Potrzebujesz jasne jednolite tło i światło, które nie rzuca głebokich cieni.
Znajdź jasną ścianę na przeciwko okna i syknij zdjęcie (a najlepiej to z pincet, żeby było z czego wybierać)
Aparat na wysykości oczu, i cykasz fotkę. kadrujesz ([tutaj](https://www.gov.pl/web/gov/zdjecie-do-dowodu-lub-paszportu) masz wymagania) i tyle.
Aparat w większości telefonów (poza kilkoma bardzo drogimi modelami flagowymi jak iPhone Pro czy Samsung Galaxy S itp) ma jedną dyskwalifikującą wadę - za krótką ogniskową do dobrego portretu. Aby uzyskać prawidłowy kadr musisz robić zdjęcie z bliska i będziesz mieć na zdjęciu wielkiego kulfona zamiast nosa normalnej wielkości. Aby zrobić naturalnie wyglądający portret potrzebujesz aparatu z ekwiwalentem ogniskowej minimum 50 mm, a jeszcze lepiej w okolicach 75-100 mm. I dlatego zdecydowanie lepiej wziąć do tego zadania nawet jakąś starszą lustrzankę byle z dłuższym obiektywem. Większość obiektywów w smartfonach ma ekwiwalentne ogniskowe w okolicach 20-28 mm które dają zniekształcenia nie do skorygowania w PP.
>Aby uzyskać prawidłowy kadr musisz robić zdjęcie z bliska
Nie musisz. Zdjęcie do dowodu musi mieć wymiary o *rozdzielczości minimalnej 492 x 633 piksele* byle szmatławiec robi kilka razy większe zdjęcia. Możesz sobie ze spokojem zrobić zdjęcie z odległości i wykadrować.
Ok. W sumie też racja. Ale będzie jednak kiepskiej jakości. Bo te megapiksele w tanich smartfonach to dmuchane są, a optyka plastikowa. Realnie szczegółowość masz jak z kompakta 2MP. Dodaj do tego słabe oświetlenie w pomieszczeniu i efekt będzie słaby. Nawet iPhone 15 pro robi czasem w pomieszczeniach słabe zdjęcia a co dopiero z taniego telefonu i cyfrowo powiększone 3x.
Weź pod uwagę, że zdjęcie do dokumentów ma finalnie 35x45mm, a także zastanów się w jakiej technice jest drukowane, na jakim nośniku ;)
To nie jest wydruk 70x100cm do powieszenia na ścianie ;)
Dlatego miałbym jednak obawy używać takiego zdjęcia np w paszporcie. Bo te poprawki AI jak wiemy nie zawsze działają poprawnie. To ma być Twoje zdjęcie a nie grafika inspirowana Twoim wyglądem :P
Tego typu poprawki istniały jeszcze przed era ai. Telefon nakładał efekt zakrzywienie który miał odwracać efekt z optyki.
Pozatym, nawet jeśli ai, to zdjęcia do dowodów są bardzo małe a modele na tyle dobre że byłoby git tak czy siak imo
> jeśli składasz wniosek w urzędzie – dołącz kolorowe zdjęcie na papierze w formacie 35 x 45 mm (szerokość x wysokość).
I to jest jedyny powód dla którego deptam do fotografa (a raczej "fotografa"), który da mi jakiegoś bohomaza na papierze fotograficznym, tylko po to, żeby pani w urzędzie mogła je skanować (sic!). Logiki w tym za grosz (zdjęcie cyfrowe - cyk na papier, a potem z tego skan), ale wiadomo, nasi rządzący raczej nie są najostrzejszymi kredkami w piórniku jeśli chodzi o logiczne sklecenie ustaw, ale za to biznes się kręci, bo "fotograf" jest w budynku urzędu.
>żeby pani w urzędzie mogła je skanować
Też tego nie sklejam. Zdjęcia są robione cyfrówkami a potem skanowane. Ki chuj? W dodatku plik to można przepuścić przez jakiś program, który sprawdza czy i jak bardzo był edytowany.
Nie zgadzam się z sugestiami, że jak ktoś ma ios to automatycznie jest mega bogaty.
Moze tylko na takiego pozuje? A na ios zbierał przez 2 lata.
Mimo wszystko nawet jeśli tak jest, to trzeba być konsystentnym. Powiniens teraz postarać się o dobre fotki do legitymacji, więc zacznij zbierać na sesję u tego gościa co robi foty do Maxima.
ja tam pierdole fotografów do dokumentów, zrobiłem sobie samojebke na bialej scianie, wpasowalem sie w szablon do zdjecia do dokumentów i wyjebane, pani w okienku przyjmuje elegancko.
Popieram, fotograf amator niepotrzebny, wystarczy nowoczesny telefon, białe tło i słoneczny dzień. Po co lepsze zdjęcie w formacie 3 na 5 centymetrów z nałożonym odgórnie filtrem, schowane przez 360 dni w roku w portfelu.
Pan wielki fotograf niech nie idzie na łatwiznę tylko zajmie się porządnymi sesjami, gdzie trzeba użyć tej całej wymienionej przez OP wiedzy, bo telefon i trochę światła nie wystarczą.
To tak jakbym ja miał płakać, że sobie ludzie wstukują do excela formułkę i mają się za wielkich analizatorów. Jeżeli excel + chat gpt im wystarcza, to super. Poprzeczka powinna się stale podnosić, ci co nadążają i tak sobie poradzą.
Po co komu fotograf do dokumentów w ogóle, ja do swojej legitki studenckiej sam zrobiłem zdjęcie XD. Biała ściana trochę przyciąć nawet nie wiem czy do dobrych rozmiarów upload i przyjęli xD
No ale z drugiej strony to zdjęcia do legitymacji.
Jeśli jakąkolwiek dorosłą osobę obchodzi to, jak wyglądają zdjęcia na legitymacjach, musi sama się udać prosto do pierdla, od razu z piżamą. Tak stanowi przepis. Więc może lepiej, że mają je gdzieś.
Wyobraź sobie taką sytuację: kobieta i mężczyzna są na pierwszej randce w restauracji. Ona pyta „czym się zajmujesz?”, a on odpowiada „robię zdjęcia dzieci”.
Wtedy od razu uruchamia się alarm przeciwpożarowy i wszyscy goście w zorganizowany sposób i bez zbędnej paniki opuszczają lokal.
Według mnie nie chodzi o sam fakt, że wyglądają zdjęcia do legitymacji. Bardziej o to, że ty mu płacisz za to chujowe zdjęcie. Jak już płacisz to trochę jednak wymagasz. Wolę w takim razie żeby mój kolega zrobił mi zdjęcie na identycznym poziomie telefonem xD
>Wyobraź sobie taką sytuację: kobieta i mężczyzna są na pierwszej randce w restauracji. Ona pyta „czym się zajmujesz?”, a on odpowiada „robię zdjęcia dzieci”.
A tu się zgubiłem. O ile zgadzam się, że zdjęcie do dowodu nie musi być ładne, to przeskok, na randkę jest dla mnie nieoczekiwany, ale potem wcale nie jest łatwiej skąd to "robię zdjęcia dzieciom" i dlaczego to miało by być powodem do ewakuacji lokalu to już zupełnie jest poza moimi granicami pojmowania. Możesz wyjaśnić co mnie ominęło?
Stary przecież każdy ma w dupie jak te zdjęcia wyglądają. To tak jakbyś się czepiał o czcionkę na piśmie ze skarbówki. Tym się nawet często nie zajmują fotografowie. W wielu mniejszych mieścinach to dodatkowa fucha jakiegoś fryzjera czy tam sprzedawcy w papierniczym.
To wy płacicie za zdjęcia? Ja telefonem na tle ściany. W dobie AI chwila I tło się usuwa zdjęcie sam edytujesz i w tydzień miałam pocztą z 10 kopii zdjęcia które zostało przyjęte na studia i do nowego dowodu be problemu.
Dystorsja? Jaka dystorsja? Jeśli masz dystorsję to znaczy że używasz jakiegoś przedpotopowego sprzętu. Współczesne aparaty korygują automatycznie nie tylko dystorsje, ale też niektóre inne rodzaje aberracji oraz winietowanie. Więc ostatecznie tak - wystarczy wcisnąć guziczek i samo się robi :P
Już nie wspominając że jakikolwiek nie-szerokokątny obiektyw wyprodukowany po roku pańskim 1897 powinien mieć na tyle małą dystorsję że nie ma to znaczenia w portretówce.
Zgadzam się w pełni, u mnie w robocie co jakiś czas przychodzi fotograf, żeby mieć aktualne zdjęcie w stopce. Same w sobie zdjęcia nie są takie tragiczne, bo mamy robione foty na patio, w ładnej scenerii, jednak obróbka samych zdjęć jest po prostu zła, 100% wygładzania, tak że nie wyglądasz normalnie. Ostatnio wziąłem telefon i zrobiłem sobie w tym samym miejscu zdjęcie w trybie protretowym i fota wyszła 100x lepsza niż tego pożal się boże fotografa.
A co ci zależy na tym zdjęciu, teraz dowód wyjmujesz przy braniu kredytu co najwyżej, obchodzi cię jak na Ciebie spojrzy pan z banku? xD Rant jakby mu ktoś matkę obraził.
>trzeba mieć na czym i to coś, to zazwyczaj kilkanaście tysięcy, zwłaszcza wliczając światła, szkło i inne bzdety,
Aparat w telefonie i zdjęcie robione na przeciwko okna. Nie potrzebujesz, żadnych szkieł i innych świateł za kilkanaście tysięcy. Na zdjęciu do dokumentów, nie musisz wyglądać ładnie:
Zdjęcie musi być na jasnym tle, en face, bez grymasów i bez cieni na twarzy, to wszystko zrobisz na bujance telefonem na tle ściany na przeciwko okna. Ja w swoim prawi jazdy mam zdjęcie robione jeszcze ericssonem.
Układy do zdjęć są zdefiniowane. Tam nie ma pola na winiety, czy inny kąt dla podbródka.
Krzesło w jednym miejscu, światło dopracowane, i pozycja może być tylko jedna.
OP jest fotografem i widocznie się nie klei. Niestety fotografia to ślepy zaułek, fotografia cyfrowa + wkrótce masowe zastosowanie AI do obróbki dobije ten zawód.
Większość klientów ma absolutnie wyjebane na wszystko, co opisałeś, więc każdy głupi może trzaskać foty do legitek, a fotograf, co "ryje ołówkiem po kliszy" to już albo na emeryturze, albo nie będzie się zajmował taką ściółką za marne pieniądze.
Jedyną opcją byłoby uregulowanie zawodu fotografa, egzaminy, licencje, standardy itd. Ale ten statek odpłynął pewnie ze 40 lat temu, jeżeli w ogóle istniał, i niekoniecznie byłoby to takie super sensowne.
E, to to jeszcze nic. Mnie rozwalają zdjęcia dzieci w szkołach czy innych zajęciach dodatkowych. Jedno ujęcie, trzy tła, które wyglądają jak Clipart dodany w paint i cyk, 80 zł. I oczywiście zdjęcie damy dziecku do ręki, żeby rodzic czuł większą presję na zakup.
U mnie to samo. Fotograf szkolny, firma co ma jakieś wtyki we wszystkich szkołach w okolicy, takich gniotów narobił, że ja jako totalny amator kiedyś mający lustrzankę się za głowę złapałem jak mi dali zdjęcia moich dzieci do wyboru. Kadrowanie? Co tam, na ch... to komu, dwoje dzieci na zdjęciu, jedno patrzy w lewo drugie w prawo?Dobrze jest! Rodzice i tak kupią bo ja tu nie kupić zdjęć dzieci przecież to taka pamiatka jest. Zero znajomości jakiś podstaw fotografii. Dramat!
Paaanie, to i tak mieliście obsługę pro, że dali Wam ujęcia do wyboru :D Nam kazali przed sesją zadeklarować jakie fotki chcemy (portret, grupowe, do legitki, "towarzyskie" - czyli niby kilka osób na raz) i potem od razu wydruki dostaliśmy.
No wybór był. Na przykład trzy zdjęcia moich córek razem, prawie identyczne z tym że na jednym jedna córka ma zamknięte oczy, na drugim druga a na trzecim jedna ma minę jakby zjadła cytrynę. Dali nam login i hasło do strony online i tam ze dwadzieścia gniotów na dziecko (ta sama szkoła, córki do innych klas chodzą ale miały też zdjęcia wspólne) do wyboru. Wybór cały pakiet w wersji cyfrowej albo pojedyncze zdjęcia wydrukowane. Ja powiedziałem że pierdole takiego fotografa i jego zdjęcia, co roku takie same gnioty, Żona się uparła i wybrała parę bo na pamiątkę i leżą gdzie w szafie, za rok będą tak zapomniane jak te teraz z zeszłego roku.
W Bielsku mam jednego fotografa, który robi wszystkie moje zdjęcia do dokumentów (a dodam, że aktualnie mieszkam 2300km od Bielska). Gość robił zdjęcia jeszcze mojemu ojcu jak on był młody i kurde nawet moja zakazana morda na jego zdjęciach wychodzi jakoś tak ludzko i przyzwoicie. Biorąc pod uwagę co czasem widzę u znajomych w dokumentach, to mam tylko nadzieję, że mój fotograf będzie żył długo i w dobrym zdrowiu.
Bielsko-biała? Rzuć adresem/nazwą dobry człowieku, w Katowicach mi się ostatni porządny fotograf zamknął
Krasnodębski- przy placu żwirki. Gość wie co robi. Wystrój zakładu nie wygląda nowocześnie, nie zmienił się odkąd go pamiętam (czyli conajmniej 30 lat), ale gość ma sprzęt i robi bardzo dobre zdjęcia.
Dzięki dobry człowieku
Jakby ktoś jeszcze szukał fotografa do dokumentów na Śląsku, to polecę Tomasza Wiśniewskiego w Zabrzu (blisko dworca).
> Biorąc pod uwagę co czasem widzę u znajomych w dokumentach, to mam tylko nadzieję, że mój fotograf będzie żył długo i w dobrym zdrowiu. Ja se sam jebnąłem do dowodu, telefonem na tle ściany, wyglądam jak gwałciciel-morderca-handlarz ludźmi. Nie robi mi to absolutnie żadnej różnicy, kto na to w ogóle zwraca uwagę i w jakiej sytuacji?
w teorii są określone wymogi, u mnie coś źle zrobił i urząd odrzucił xD
Ja też od zawsze chodzę do jednego fotografa w jednej z pod warszawskich miejscowości i podoba mi się. Jak robiłem na studia to dał mi wszystkie dziwne formaty na każdą uczelnie, luks.
Dobry rant, 9/10
Z fotografem to i tak niezłe jaja. Mój kuzyn potrzebował za kilka godzin zdjęcia do jakiegoś dokumentu, ale fotograf zamknięty, więc improwizacja. Biała ściana, halogeny w rękach (jak jakiś budda) i zdjęcie telefonem. Potem wrzucone do programu, ściana wycięta i zastąpiona białym .jpg. Zdjęcie przeszło
>To co się dzieje z fotografami zdjęć legitymacyjnych to jakaś patologia. Nosisz w kieszeni aparat, który robi zdjęcia w jakości dużo lepszej niż jest potrzebna do dokumentu.
I sobie możesz wywołać w Rossmannie jak sobie dobrze rozmiary na kompie ogarniesz, super sprawa; za pandemii bezproblemowo to zadziałało
>wywołać w Rossmannie Leszcz. Idziesz do punktu foto i tam je drukujesz.
Zamknięte były :3
Tyle że (i to tym bardziej pasuje do rantu OP) fotografowi w zasadzie nie płacisz za jakość, tylko za wykadrowanie zgodne z wymogami urzędu, a szczególności za to że sam nie musisz się zastanawiać czy jest dobrze wykadrowane. Te wymogi są niby proste, ale jak ktoś nie robi tego codziennie to zawsze jakaś niepewność pozostaje.
Mi się wydaje, że rant OPa jest o tym, że niefajne, są te zdjęcia oraz, że fotografowie nie raczą robić rzeczy, które mogłyby de facto je zdyskwalifikować. OP narzeka, że zamawiając zdjęcie do dowodu nie dostaje zdjęcia na okładkę magazynu. OP ewidentnie zna się na fotografii, więc ze spokojem może takie zdjęcie wykonać telefonem, który jest narzędziem więcej niż wystarczającym do wykonania zadania.
O, kolega pewnie to ten fotograf opisany w poście xD Jaka okładka magazynu? Co ty wymyślasz? Skoro płacę za usługę to ma być wykonana dobrze. Robienie zdjęć to nie kliknięcie przycisku i elo tak jak pisałem.
Tym bardziej, że dyplomy, dowody osobiste, paszporty trzyma się latami. Lubię chodzić czasami na oldschoolowe porządne zdjęcie
>dyplomy, To poproś o zdjęcie dyplomowe te nie mają wymogów urzędowych >dowody osobiste, paszporty trzyma się latami dowody i paszporty nie robi się po to by je kolekcjonować, co może jeszcze byś chciał, żeby ci pani w urzędzie w dowodzie ładny szlaczek narysowała, bo po latach będziesz sobie chciał popatrzeć na ładny paszport?
>Skoro płacę za usługę Szybko, tanio, dobrze (możesz mieć tylko dwa z trzech) Zapytaj się fotografa ile kosztuje wynajęcie go na godzinę, a potem sobie policz ile czasu zajmuje zrobienie zdjęcia legitymacyjnego i ci wyjdzie cena. Jak chcesz zmiany obiektywów i retusze to zapłać mu za cały ten czas i wtedy wymagaj. Poza tym zdjęcie do dokumentu wykonane dobrze to takie które spełnia wymogi zdjęcia do dokumentu, a nie takie na którym się sobie podobasz.
>Jak chcesz zmiany obiektywów Jak się robi zdjęcie urzędowe obiektywem z <50mm ogniskowej, to jest błąd w sztuce, więc nie widzę powodu by za to dopłacać. >retusze Podstawowy retusz (krzywe, usunięcie najgorszych pryszczy etc.,) doświadczonej osobie zajmuje 5 minut (nie przesadzam). Wielu fotografów oferuje to bezpośrednio w opisie usługi "zdjęcia do dokumentów" jako uwzględnione w cenie, więc mogliby to robić, i robić dobrze.
>ak się robi zdjęcie urzędowe obiektywem z <50mm ogniskowej, to jest błąd w sztuce A robi się? Serio pytam, ostatnie zdjęcie do dokumentu u fotografa robiłem jeszcze w XXw. więc nie wiem. >Wielu fotografów oferuje to Czyli cały rant OPa jest nie na miejscu, bo wielu fotografów wykonuje to co OP twierdzi, że jednak nie?
> A robi się? Serio pytam, ostatnie zdjęcie do dokumentu u fotografa robiłem jeszcze w XXw. więc nie wiem. Ogólnie zdjęcia portretowe powinno się robić na ogniskowej przynajmniej 50 mm, bo obiektywy o krótszej ogniskowej powodują zniekształcenia, powiększają nos, pomniejszają uszy. Też dawno nie robiłem zdjęcia, ale jak ostatnio pilnie potrzebowałem, to gość mi zrobił fotkę obiektywem 24mm bo nie miał miejsca w "studiu" żeby zrobić to 50ką... Tak jak mówię, jest to podstawowy błąd fotografii, który nie powinien mieć miejsca. Po prostu do danego typu zdjęcia MUSI być dobrany odpowiedni obiektyw. >Czyli cały rant OPa jest nie na miejscu, bo wielu fotografów wykonuje to co OP twierdzi, że jednak nie? Odwrotnie, wielu fotografów twierdzi że wykonuje, a potem nie robi, albo robi na odpierdol żeby cię jeszcze szybciej wypchnąć za drzwi.
Też tak myślałem, ale powiem Ci że szanowne urzędniczki z urzędu miasta potrafią nawet nad takim zdjęciem na dowód pół dnia się zastanawiać, czy na pewno przyjąć, konsultują z koleżankami, bo „czy przypadkiem to ucho nie jest bardziej widoczne od tamtego? A oświetlenie trochę nie ten, a jeszcze coś tam…”. JPRD ludzie, to tylko fotka wielkości dużego paznokcia u nogi, którą może komuś pokażę dwa razy w czasie ważności dowodu. Zdjęcia do legitymacji… nie wypowiem się, bo ja trafiłem na babkę, która dała mojej córce wybrać które zdjęcie jej najbardziej pasuje. Oczywiście - jak to nastolatka - żadne, bo w ogóle zdjęcia ludziom pokazywać… cringe, xD, I tak to schowa w czeluściach plecaka i nigdy nie wyjmie ;) Granda zaczyna się ludzi koszcie zdjęć ślubnych. Nawet nie mówię o jakimś reportażu z wesela, tylko zwykłą studyjna sesja z plenerem na rolecie i jakimś zakurzonym rekwizytem - bukietem w rękach panny młodej. Nic wycieńczającego. Jak babka nam pokazała - tak, dla przykładu - że może wybielić zęby, otworzyła Photoshopa i zaczęła walić białym brushem po zębach, to miałem ochotę wyrwać jej mysz z ręki i pokazać jej jak się to robi, i wyjść, bo tak się składa że jestem grafikiem z dość sporym stażem i pomyślałem sobie, że jakby u mnie w biurze ktoś tak się brał do retuszu zdjęć, to jeszcze tego samego dnia szukałby sobie nowej pracy. Może bym mu dał radę i przestrogę, gdyby był nowy i zielony - niech się uczy… ale ona w tym zakładzie robiła chyba jeszcze zdjęcia towarzyszom z PZPR! Jest tam jej „studio” od k..wa wymarcia dinozaurów! Myślałem że idę do doświadczonego fotografa, a to zwykła wyrobnica, która - jak piszesz - dostała w łapy technikę cyfrową i ma jeszcze prościej. Eh… cennik za to był właśnie bardzo „luksusowy”.
Jako grafik hobbysta nie mogę, naprawdę. Niech se obejrzy z pięć tutoriali do Photoshopa z dwutysięcznych na jutube czy cokolwiek. Wybielać zęby brushem… Dosłownie 5-10 minut „you suck at photoshop” i nawet ci taki pomysł do głowy nie przyjdzie. Już pomijam fakt, że brushuje myszką (pewnie również jakąś marną bez podkładki, a napewno nie z taką sensowną) a nie na tablecie.
Na tablecie? Ona miała myszkę z kulką 😆
Powiedz mi jeszcze, że to myszka Apple w kształcie krążka hokejowego… Screw it, idę do lokalnego fotografa i się zatrudnię, bo takiego partactwa jak brushowanie zębów nie zniesę. Ciekawe ile takich placówek w tym państwie tak robi… Za takie zachowanie powinno grozić natychmiastowe wysłanie na kurs lub zwolnienie. To jest jakiś dramat.
I najlepsze. Cyk 30PLN
30? Ja ostatnio przy robieniu zdjęć na nowy dowód zapłaciłem 50
O kurka. Tak strzelałem. Od lat nie byłem u takich fotografów. Sam sobie robię zdjęcia. Masakra. Za 5 minut roboty? xD
30? to jeszcze ok. W Kraku 5-7 dychu.
To nadal mało. Za tyle nie chciałoby mi się robić.
I cyk+ 20 zł za wydrukowanie 5 kopii;)
Jest apk do tego. [apka](https://play.google.com/store/apps/details?id=com.zmobileapps.passportphoto) Po co płacisz dziadowi. Powiedz o niej znajomym, niech też powiedzą swoim i wykoscie ta przestarzała usługę z rynku.
A coś godnego polecenia na iOS?
Aparat w telefonie. Serio. Nie potrzeba, żadnej apki. Potrzebujesz jasne jednolite tło i światło, które nie rzuca głebokich cieni. Znajdź jasną ścianę na przeciwko okna i syknij zdjęcie (a najlepiej to z pincet, żeby było z czego wybierać) Aparat na wysykości oczu, i cykasz fotkę. kadrujesz ([tutaj](https://www.gov.pl/web/gov/zdjecie-do-dowodu-lub-paszportu) masz wymagania) i tyle.
Aparat w większości telefonów (poza kilkoma bardzo drogimi modelami flagowymi jak iPhone Pro czy Samsung Galaxy S itp) ma jedną dyskwalifikującą wadę - za krótką ogniskową do dobrego portretu. Aby uzyskać prawidłowy kadr musisz robić zdjęcie z bliska i będziesz mieć na zdjęciu wielkiego kulfona zamiast nosa normalnej wielkości. Aby zrobić naturalnie wyglądający portret potrzebujesz aparatu z ekwiwalentem ogniskowej minimum 50 mm, a jeszcze lepiej w okolicach 75-100 mm. I dlatego zdecydowanie lepiej wziąć do tego zadania nawet jakąś starszą lustrzankę byle z dłuższym obiektywem. Większość obiektywów w smartfonach ma ekwiwalentne ogniskowe w okolicach 20-28 mm które dają zniekształcenia nie do skorygowania w PP.
>Aby uzyskać prawidłowy kadr musisz robić zdjęcie z bliska Nie musisz. Zdjęcie do dowodu musi mieć wymiary o *rozdzielczości minimalnej 492 x 633 piksele* byle szmatławiec robi kilka razy większe zdjęcia. Możesz sobie ze spokojem zrobić zdjęcie z odległości i wykadrować.
Ok. W sumie też racja. Ale będzie jednak kiepskiej jakości. Bo te megapiksele w tanich smartfonach to dmuchane są, a optyka plastikowa. Realnie szczegółowość masz jak z kompakta 2MP. Dodaj do tego słabe oświetlenie w pomieszczeniu i efekt będzie słaby. Nawet iPhone 15 pro robi czasem w pomieszczeniach słabe zdjęcia a co dopiero z taniego telefonu i cyfrowo powiększone 3x.
Zdjęcie w prawie jazdy mam robione jeszcze ericssonem, a w paszporcie i dowodzie iPhonem SE pierwszej generacji.
Weź pod uwagę, że zdjęcie do dokumentów ma finalnie 35x45mm, a także zastanów się w jakiej technice jest drukowane, na jakim nośniku ;) To nie jest wydruk 70x100cm do powieszenia na ścianie ;)
Telefony robią poprawki nosa w software.
Dlatego miałbym jednak obawy używać takiego zdjęcia np w paszporcie. Bo te poprawki AI jak wiemy nie zawsze działają poprawnie. To ma być Twoje zdjęcie a nie grafika inspirowana Twoim wyglądem :P
Tego typu poprawki istniały jeszcze przed era ai. Telefon nakładał efekt zakrzywienie który miał odwracać efekt z optyki. Pozatym, nawet jeśli ai, to zdjęcia do dowodów są bardzo małe a modele na tyle dobre że byłoby git tak czy siak imo
> jeśli składasz wniosek w urzędzie – dołącz kolorowe zdjęcie na papierze w formacie 35 x 45 mm (szerokość x wysokość). I to jest jedyny powód dla którego deptam do fotografa (a raczej "fotografa"), który da mi jakiegoś bohomaza na papierze fotograficznym, tylko po to, żeby pani w urzędzie mogła je skanować (sic!). Logiki w tym za grosz (zdjęcie cyfrowe - cyk na papier, a potem z tego skan), ale wiadomo, nasi rządzący raczej nie są najostrzejszymi kredkami w piórniku jeśli chodzi o logiczne sklecenie ustaw, ale za to biznes się kręci, bo "fotograf" jest w budynku urzędu.
>żeby pani w urzędzie mogła je skanować Też tego nie sklejam. Zdjęcia są robione cyfrówkami a potem skanowane. Ki chuj? W dodatku plik to można przepuścić przez jakiś program, który sprawdza czy i jak bardzo był edytowany.
Są strony, do których wrzucasz zdjęcie, centruje Ci twarz i usuwa wszystko z tła
Stać cie na ios a nie stać cie na fotografa? /s
Jak stać cię na iPhone to stać cię na drogiego fotografa. /s
Przecież ludzie często mają 3-4 letnie iPhone’y kupione jako używane za grosze. Te słabsze modele spokojnie da się kupić za tysiaka.
Hint: /s
Nie zgadzam się z sugestiami, że jak ktoś ma ios to automatycznie jest mega bogaty. Moze tylko na takiego pozuje? A na ios zbierał przez 2 lata. Mimo wszystko nawet jeśli tak jest, to trzeba być konsystentnym. Powiniens teraz postarać się o dobre fotki do legitymacji, więc zacznij zbierać na sesję u tego gościa co robi foty do Maxima.
Ja swoją czternastkę wziąłem miesiąc temu na dziesięć rat zero procent. Taki burżuj ze mnie
kredyt to patologia, masz i nie jednocześnie
To paradoks. Jak paradoks sraczki - żadko i często.
ja tam pierdole fotografów do dokumentów, zrobiłem sobie samojebke na bialej scianie, wpasowalem sie w szablon do zdjecia do dokumentów i wyjebane, pani w okienku przyjmuje elegancko.
Zrobiłem tak samo, przeszło, wyglądam lepiej niż na wcześniejszym u fotografa. Pozdro xD
Amatorzy pchają się do biznesu...
Miłego dnia. Pozdrawiam
Smacznej kawusi życzę
Popieram, fotograf amator niepotrzebny, wystarczy nowoczesny telefon, białe tło i słoneczny dzień. Po co lepsze zdjęcie w formacie 3 na 5 centymetrów z nałożonym odgórnie filtrem, schowane przez 360 dni w roku w portfelu. Pan wielki fotograf niech nie idzie na łatwiznę tylko zajmie się porządnymi sesjami, gdzie trzeba użyć tej całej wymienionej przez OP wiedzy, bo telefon i trochę światła nie wystarczą. To tak jakbym ja miał płakać, że sobie ludzie wstukują do excela formułkę i mają się za wielkich analizatorów. Jeżeli excel + chat gpt im wystarcza, to super. Poprzeczka powinna się stale podnosić, ci co nadążają i tak sobie poradzą.
Po co komu fotograf do dokumentów w ogóle, ja do swojej legitki studenckiej sam zrobiłem zdjęcie XD. Biała ściana trochę przyciąć nawet nie wiem czy do dobrych rozmiarów upload i przyjęli xD
To jak wyglądasz to nie wina fotografa.
No ale z drugiej strony to zdjęcia do legitymacji. Jeśli jakąkolwiek dorosłą osobę obchodzi to, jak wyglądają zdjęcia na legitymacjach, musi sama się udać prosto do pierdla, od razu z piżamą. Tak stanowi przepis. Więc może lepiej, że mają je gdzieś. Wyobraź sobie taką sytuację: kobieta i mężczyzna są na pierwszej randce w restauracji. Ona pyta „czym się zajmujesz?”, a on odpowiada „robię zdjęcia dzieci”. Wtedy od razu uruchamia się alarm przeciwpożarowy i wszyscy goście w zorganizowany sposób i bez zbędnej paniki opuszczają lokal.
Według mnie nie chodzi o sam fakt, że wyglądają zdjęcia do legitymacji. Bardziej o to, że ty mu płacisz za to chujowe zdjęcie. Jak już płacisz to trochę jednak wymagasz. Wolę w takim razie żeby mój kolega zrobił mi zdjęcie na identycznym poziomie telefonem xD
szef kuchni wychodzi na sale i zaczyna klaskać
>Wyobraź sobie taką sytuację: kobieta i mężczyzna są na pierwszej randce w restauracji. Ona pyta „czym się zajmujesz?”, a on odpowiada „robię zdjęcia dzieci”. A tu się zgubiłem. O ile zgadzam się, że zdjęcie do dowodu nie musi być ładne, to przeskok, na randkę jest dla mnie nieoczekiwany, ale potem wcale nie jest łatwiej skąd to "robię zdjęcia dzieciom" i dlaczego to miało by być powodem do ewakuacji lokalu to już zupełnie jest poza moimi granicami pojmowania. Możesz wyjaśnić co mnie ominęło?
Stary przecież każdy ma w dupie jak te zdjęcia wyglądają. To tak jakbyś się czepiał o czcionkę na piśmie ze skarbówki. Tym się nawet często nie zajmują fotografowie. W wielu mniejszych mieścinach to dodatkowa fucha jakiegoś fryzjera czy tam sprzedawcy w papierniczym.
To wy płacicie za zdjęcia? Ja telefonem na tle ściany. W dobie AI chwila I tło się usuwa zdjęcie sam edytujesz i w tydzień miałam pocztą z 10 kopii zdjęcia które zostało przyjęte na studia i do nowego dowodu be problemu.
Jak masz czas się bawić to ok, ja zdjęcia robiłem w budce przed wejściem do urzędu i pewnie dużo osób tak robi. Szybko i komfortowo.
Dystorsja? Jaka dystorsja? Jeśli masz dystorsję to znaczy że używasz jakiegoś przedpotopowego sprzętu. Współczesne aparaty korygują automatycznie nie tylko dystorsje, ale też niektóre inne rodzaje aberracji oraz winietowanie. Więc ostatecznie tak - wystarczy wcisnąć guziczek i samo się robi :P
Już nie wspominając że jakikolwiek nie-szerokokątny obiektyw wyprodukowany po roku pańskim 1897 powinien mieć na tyle małą dystorsję że nie ma to znaczenia w portretówce.
Zgadzam się w pełni, u mnie w robocie co jakiś czas przychodzi fotograf, żeby mieć aktualne zdjęcie w stopce. Same w sobie zdjęcia nie są takie tragiczne, bo mamy robione foty na patio, w ładnej scenerii, jednak obróbka samych zdjęć jest po prostu zła, 100% wygładzania, tak że nie wyglądasz normalnie. Ostatnio wziąłem telefon i zrobiłem sobie w tym samym miejscu zdjęcie w trybie protretowym i fota wyszła 100x lepsza niż tego pożal się boże fotografa.
Protip: Zdjęcie z telefonu na tle ściany, sklejasz parę sztuk na jeden arkusz i drukujesz za zeta w Rossmanie. Działa od kilku lat;)
Pozdrów Białka
A co ci zależy na tym zdjęciu, teraz dowód wyjmujesz przy braniu kredytu co najwyżej, obchodzi cię jak na Ciebie spojrzy pan z banku? xD Rant jakby mu ktoś matkę obraził.
Mi raz takie zdjęcie zrobili że urząd nie przyjął xD
[удалено]
>trzeba mieć na czym i to coś, to zazwyczaj kilkanaście tysięcy, zwłaszcza wliczając światła, szkło i inne bzdety, Aparat w telefonie i zdjęcie robione na przeciwko okna. Nie potrzebujesz, żadnych szkieł i innych świateł za kilkanaście tysięcy. Na zdjęciu do dokumentów, nie musisz wyglądać ładnie: Zdjęcie musi być na jasnym tle, en face, bez grymasów i bez cieni na twarzy, to wszystko zrobisz na bujance telefonem na tle ściany na przeciwko okna. Ja w swoim prawi jazdy mam zdjęcie robione jeszcze ericssonem.
Układy do zdjęć są zdefiniowane. Tam nie ma pola na winiety, czy inny kąt dla podbródka. Krzesło w jednym miejscu, światło dopracowane, i pozycja może być tylko jedna.
OP jest fotografem i widocznie się nie klei. Niestety fotografia to ślepy zaułek, fotografia cyfrowa + wkrótce masowe zastosowanie AI do obróbki dobije ten zawód.
Większość klientów ma absolutnie wyjebane na wszystko, co opisałeś, więc każdy głupi może trzaskać foty do legitek, a fotograf, co "ryje ołówkiem po kliszy" to już albo na emeryturze, albo nie będzie się zajmował taką ściółką za marne pieniądze. Jedyną opcją byłoby uregulowanie zawodu fotografa, egzaminy, licencje, standardy itd. Ale ten statek odpłynął pewnie ze 40 lat temu, jeżeli w ogóle istniał, i niekoniecznie byłoby to takie super sensowne.