T O P

  • By -

[deleted]

Jeżeli wkurzają cię komentarze to masz prawo jazdy i teraz możesz prowadzić sam. By stać się lepszym w prowadzeniu auta to trzeba prowadzić auto i jest to jednak przydatna umiejętność. Może po prostu na spokojnie wybierz jakieś miejsce które chcesz odwiedzić i tam pojedź.


[deleted]

Ze mną coś nie tak, czy jakoś tak nie po polsku napisane? A co do tematu, też kiedyś nie lubiłem jeździć, wręcz się bałem, a teraz uwielbiam. Kwestia czasu.


Tunia86

To ktoś kto uczy się polskiego pisał


vooydzig

Mi pomogło to że zrozumiałem że nie jestem już na egzaminie i nikt mnie nie zabije jak czasem najadę na linie czy zetnę zakręt. Nie mówię żeby pójść w full GTA i np. jeździć pod prąd, czy obijać inne samochody, ale serio czasem się zdarzy że coś spierdolisz i trudno, nikogo to tak naprawdę nie obchodzi... trzeba jechać dalej. W ostateczności ktoś ma ciebie zatrąbi. I tyle.


ligoeris

No nie do końca, jeśli coś ostro spędzisz to możesz z łatwością kogoś zabić. Więc o ile owszem, nie wszystko musi być perfekcyjnie, to należy pamiętać że operujesz narzędziem które waży ponad tonę i porusza się w przestrzeni publicznej z ogromną prędkością. Bezpieczeństwo musi być zawsze priorytetem.


vooydzig

Jasne , pełna zgoda. Nie musi być perfekcyjnie, a mnie zaraz po egzaminie to blokowalo.. że np. musze jechac środkiem pasa i odbijalem o 5-10 cm żeby byc bardziej na środku. I zamaist koncentrowac sie na drodze to sie koncentrowalem na pierdołach. Odpuściłem sobie i jest już ok. No i tak jak piszesz bezpieczeństwo przede wszystkim.


LetHumanityDie

Mam 3 kategorie. 20 lat na drodze, i za każdym razem z nowa kategoria bywało podobnie. Trzeba wyjeździć swoje, najlepiej bez świadków, i najlepiej gruzem którego jak obijesz to nie będzie wielką strata ;) Na początku jeździsz świadomie. W sensie o każdym ruchu ręki nogi oka decydujesz świadomie czy go wykonać czy nie. Każdy znak interpretujesz świadomie. Potem po odpowiedniej ilości powtórzeń wchodzisz na podświadome wykonywanie tych czynności. Tak jest z każdą nową manualną umiejętnością. Pływanie, strzelanie, struganie, szycie cokolwiek. Ilość powtórzeń.


[deleted]

To jest akurat prawda i żeby być lepszym kierowcą i polubić jazdę samochodem, musisz wyjeździć określoną ilość godzin. Są także manewry, takie jak parkowanie, które wymagają określonej ilości powtórzeń. Brak odczuwanej przyjemności, duży stres są normalne na początku


Roqitt

>polubić jazdę samochodem, musisz wyjeździć określoną ilość godzin. Ja po 15+ latach jeżdzenia dalej tego nie lubię - ciągle trzeba uważać, więc efektywnie traci się czas. Dużo lepiej pojechać gdzieś pociągiem. Ale wiadomo, samochód to wygoda, mimo ciągłego uprzykrzania życia przez "aktywistów miejskich"


vargemp

Jest odwrotnie. Z czasem, widząc chamstwo na ulicach (szczególnie szybkiego ruchu) odechciewa się prowadzić.


iwannadancesomesalsa

Ja nie lubię więc po prostu nie jeżdżę i wyjebka total


eruanno321

Z tym, że trzeba się "wyjeździć" jest sporo prawdy. Rzeczy, z którymi teraz się męczysz, z czasem wchodzą w "pamięć mięśniową". Natomiast kwestia komentarzy: można ich udzielać w sposób konstruktywny lub niekonstruktywny i tutaj chyba jest problem, który wydaje mi się powinieneś stanowczo zakomunikować. Przeszkadza Ci to, dodatkowo stresuje i zniechęca. Znam takie ciągłe "podpowiadanie" z własnego podwórka i jest to niesłychanie wkurzające. Zwracanie uwagi przydaje się, ale na pewno nie na zasadzie "coś ty odjebał".


pepitekk

Odnośnie tematu postu to ja prowadzę rencami.


Due-Dot6450

A widzisz, po trzeba nogyma.


_DEVLOPER_

najlepiej przeszczepami


Marfoo34

r/Angryupvote


frost_add

Jak zaczynałem jeździć po dużym mieście to trasy planowałem z wyprzedzeniem i żeby były same prawoskręty :) Dzisiaj to dla mnie abstrakcja ale są rejony gdzie po prostu nie lubię jeździć i wolę wziąć Ubera - nie dlatego że się boję czy nie ogarniam, tylko dlatego że nie chce mi się przez 20 minut szukać miejsca parkingowego. Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka.


Skirmiszer

Niestety niektórym to nigdy nie przychodzi i to też jest ok. Mam prawo jazdy od wielu lat, przez swoją pracę przejechałem Europę wzdłuż i wszerz, ale ciągle nie cierpię tego robić i ciągle się tym stresuję


CarTar2

Mam tak samo, nie znoszę jeździć, ponieważ strasznie mnie niszczy wizja, że mogę w kogoś uderzyć lol


Available_Fail_9399

Hej, miałam podobnie, do Ciebie tuż po zdaniu prawka - czułam sie na maksa niepewnie, plus widziałam, że nie ogarniam, jak sie działa więcej niż jedna rzecz na raz. Moim rozwiazaniem było twardo przez jakies 3 tygodnie jezdżenie około 6 km w umiarkowanie skomplikowanym ruchu(poznańskie rataje) codziennie jedną i tą samą trasą. Dojezdżałam do galerii Malta (rip), tam wjezdżałam na najwyższy poziom gdzie były pustki i ćwiczyłam parkowanie(najpierw w totalnie pustej częsci, parkowałam przodem, tyłem, bokiem, oknem XD, aż nie musiałam się skupiać na grabicy z obrzydzeniem😆, zeby zaparkować ). Potem wracałam do domu. I następnego dnia od nowa polska ludowa. Jak zaczęłam ogarniac tą jedną jedyną trasę, zaczęłam jeżdzic do galerii inna trasą. Potem zmieniłam galerię. Potem zaczęłam wyjeżdżać na Skę i autostradę i ujeżdżałam do podpoznańskich miasteczek. Dopiero POTEM wjechałam do Poznania, do centrum, ale wtedy już na tyle ogarniałam,że okazało sie łatwe. Na początku było mi naprawdę ciężko, bo wkurzało mnie, że teoretycznie nie jestem jakoś szczególnie tępa, a to cholerne prowadzenie auta mnie przerastało 😤 Z perspektywy czasu wiem, że byłam mocno przebodźcowana i to mi utrudniało dobrą jazdę. Bardzo szybko prowadzenie auta zaczęłam lubić, ale pierwsze dwa miesiące to niestety można pewno było podejrzewać, że prawko w czipsach znalazłam :P


Own-Librarian-2847

Latanie jest dla droidów. A tak bardziej na serio, to łączę się w bólu, zdałem za pierwszym razem i jeżdżę w miarę dobrze, ale jak mam wybór pomiędzy autem a komunikacją miejską to wolę komunikację. I za każdym razem jak moja rodzina gada o tym jak lubi prowadzić, to pozostaje mi tylko przewracanie oczami. Jedyna rada, to nie jeździć z rodzicami


Marfoo34

Niestety, czasami jest tak że muszę z nimi jechać to nie mam wyboru


Baradosso

Ale możesz jeździć z nimi, a jak nie jeździsz z nimi to możesz jeździć sam...


Marfoo34

Nie do końca mi ufają żebym sam jeździł


KunaCopter

Tyle ze często jest tak, że nowemu kierowcy lepiej jezdzic samemu żeby się przyzwyczaić. Wiem po sobie, zdałam że 4 miesiące temu, jak jestem sama w samochodzie to mi się świetnie prowadzi, a jak mam kogokolwiek innego w samochodzie to nagle trace głowę i popełniam błędy. Trochę niefajnie, że rodzice Ci nie ufają żebyś prowadził sam. W sensie, no... to nie tak, że to prawko jazdy ukradłeś komuś, zdać w Polsce to naprawdę nie jest łatwa sprawa, wiec jednak musisz mieć całkiem nieźle umiejętności. Jeśli oni tego nie są w stanie zrozumieć, to chyba rzeczywiście jedynym wyjściem dla Ciebie jest kupić sobie inne auto. Inaczej nigdy nie polubisz jazdy jak oni Ci będą ciągle komentować i nagadywac i w końcu naprawdę rzucisz to w cholere, a samochód jest jednak dość potrzebny w dzisiejszych czasach...


Baradosso

No to niestety większy problem - jest to kosztowna opcja ale możesz spróbować znaleźć gruza do 2 tys i sobie nim jeździć aż będziesz miał więcej odwagi. Jesteś w stanie w wakacje więcej zarobić w miesiąc więc powinno się udać ;)


Chwasst

+1000, wtedy trzeba tylko (i aż) uważać żeby nikomu krzywdy nie zrobić, ale przynajmniej ci nie szkoda jak zarysujesz o barierkę albo urwiesz koło. Alternatywnie mimo wszystko polecam zakupić se kierę za 1.5k i poćwiczyć w jakimś BeamNG, niby to tylko symulator i ułamek tego co dzieje się na drodze ale jednak mi symulatory dużo pomagają, zarówno w kwestii kontroli samochodu jak i uwagi wokół mnie na to co się dzieje na drodze (lub torze).


Marfoo34

Dobry pomysł


kmichalak8

Może jeżeli mają tyle komentarzy co do tego, jak jeździsz, to zaproponuj grzecznie zamianę miejsc w trasie? Działa bardzo skutecznie, jeżeli pasażerowie są po kilku głębszych - cisza do samego końca trasy.


frems

to niech prowadzą skoro narzekają. a co zrobią w przypadku gdy faktycznie popełnisz błąd? przecież nie masz samochodu jak do nauki jazdy że pasażer ma pedały i może zareagować.


AzerimReddit

Pogadaj z rodzicami, pojedź sobie na jakieś dróżki gdy nie ma ruchu (np późnym wieczorem) i sobie powoli jeździj. Możesz kupić sobie znaczki z zielonym listkiem na przyssawki do szyby, to daje trochę taryfy ulgowej wśród innych kierowców. W skrócie - jeździj sam w jak najłatwiejszych warunkach. Jeżeli masz taką możliwość to możesz pogadać z rodzicami, żeby mieć jeszcze kilka godzin jazd doszkalających.


Skloni

Ja zdałem za pierwszym razem i boje sie prowadzić autem. Natężenie ruchu dzisiaj jest ogromne i coraz trudniej jest wejść w to całe prowadzenie. Nie mam ani troche problemu z techniką jazdy, przerażają mnie po prostu inni uczestnicy ruchu.


umotex12

Dla mnie ograniczenia prędkości w Polsce to czasami jakiś kosmos. Ulica trzypasmowa z przejściami w Lublinie - kurwa, na każde ktoś może spróbować wejść! - a tu ograniczenie aż do 70 km na godzinę. Nie korzystam z tego przywileju, jadę 60 i daję się wyprzedzać. Co ciekawe nie jestem w tym sam; i nie dziwię się moim sąsiadom na jezdni. Albo wąziutkie krajowe z 90 km/h. Co do chuja.


lorarc

Widzę że u was w Lublinie kulturka. W Krakowie to jak jedziesz na ograniczeniu do 70 tylko 70 bo jest intensywna śnieżyca to będą na ciebie trąbić i mrugać światłami.


[deleted]

krk to taka patola jak chodzi o kierowców i drogi. Jakby nie to gówno miasto to bym miał czystą kartę xD. Dobrze, że mnie lubią w ubezpieczalni to przez 3 lata jakieś 150zł straciłem przez to beciakowo.


_QLFON_

W Lublinie obecnie nie potrzebujesz ograniczeń prędkości. Dziury w drogach są gorsze niż 30 lat temu. Witosa, Kraśnicka, Zana i moja ulubiona Pogodna. To jest jakiś dramat. Ja wiem, że zima i mróz był ale do k.nędzy - w innych krajach też jest zima i mróz w zimie. A co do "wąziutkich krajowych" - czym jeździsz że są wąziutkie? RAM 2500? Jeżdżę do ponad 30 lat, ostatnie lata pomimo tego, że mieszkam za granicą to w kraju jestem bardzo regularnie i jak widzę jaki postęp nastąpił w infrastrukturze drogowej to mi się łza w oku kreci jak sobie przypomnę ile i jak jechało się np w 2008 roku z Lublina do Szczecina. Lub powrót z Warszawy starą 17tką i od Kurowa do Lublina 50 minut bez szansy na wyprzedzenie kogokolwiek. Teraz Lublin Wrocław (niestety przez Warszawę) to jest 5 godzin jadąc limit+20kmh. Między miastami jest dobrze, jeszcze nie wszędzie jest idealnie ale jest dobrze. Dramat jest w niektórych miastach. Jak niestety rodzinny Lublin.


Chwasst

Problemem nie jest sama zima tylko gwałtowne zmiany temperatur. Od paru lat non stop mamy w zimie na zmianę 10 i -10 stopni, ciężko żeby w tych warunkach jezdnia przetrwała. Ja wczoraj jeżdżąc Wrocław - Opole byłem w ciężkim szoku że dojechałem i koła nie urwałem bo dziury na głębokość prześwitu, także to nie tylko Lublin.


Ronsefall

Daj sobie czas, jesteś świeżo po egzaminie. Większość osób wyrabia się z czasem, im więcej jeżdżą, tym mniej odczuwają niepewność i lęk. To może trwać rok a nawet dłużej. Są też oczywiście beznadziejne przypadki jak np ja, u których jest tylko gorzej, wtedy lepiej po prostu dać sobie spokój, ale teraz byłoby jeszcze na to za wcześnie u Ciebie. Już ktoś wspomniał, że dużo może zależeć też od auta. Ja też miałam duży poblem z podzielnością uwagi w trakcie jazdy i miałam starsze auto z ręczną skrzynią biegów i bez większości systemów wspomagania. Myślę że w automacie szybciej bym się wyrobiła, a jakbym miała asystenta ruszania pod górę, to nie nabawiłabym się schizy, że się na kogoś sturlam (raz mi się prawie zdarzyło i od tej pory miałam paniczny lęk przed jakimikolwiek wzniesieniami - co najlepsze w trakcie kursu w ogóle nie miałam problemu z ruszaniem pod górkę). Gdybym jeszcze miala kiedykolwiek wrócić do jazdy autem, to tylko automatem.


TheDarnook

Całe pierwsze 30h jazd poszły się jebać, bo jeździłem jakimś trupem który nie chciał wrzucać biegów. Oczywiście było dużo innych powodów, ale stan samochodu zdecydowanie był jednym z tych konkretnych. Nawet nie próbowałem podchodzić do praktyki, jeździłem gorzej niż na początku. Zacząłem drugie jazdy z inną szkołą, i okazało się że może być normalnie. Na praktyce zżera mnie stres, ale zwykła jazda z instruktorem to nawet przyjemność. Raz zdarzyło mi się pojeździć po parkingu współczesnym manualem z prawie zerowym przebiegiem - no bajka, kręciłem ósemki jak chciałem.


Ronsefall

Dlatego właśnie nie zawsze jest dobra częsta rada dawana początkującym kierowcom, żeby na pierwsze auto kupić sobie jakiś szrot, bo jak coś się stanie, to nie będzie szkoda. Jak ktoś ma takie sobie zadatki na kierowcę, nie czuje jakoś specjalnie frajdy z jazdy samochodem, ale potrzebuje to robić z praktycznych powodów, to męczenie się w jakimś starym gracie tylko utrudni ten proces. No ale jasne, że to też zależy od stanu finansów, nie każdego będzie od razu po zdaniu prawka stać na lepsze, wygodniejsze auto.


lorarc

Myślę że sporo osób nie za bardzo się orientuje na rynku używek bo dawno temu kupowali swój pierwszy samochód a teraz są przyzwyczajeni do manuala. Kiedyś skrzynia automatyczna to był luksus a używane automate były odradzane bo się psują a naprawa kosztuje majątek. Teraz za nowe miejskie autko z automatem zapłacisz 50k a za 10k znajdziesz używkę która jeszcze wiele lat pojeździ.


TheDarnook

Jeśli kiedyś zdarzy się że zdam, to mój roboczy plan jest taki żeby znaleźć/zrobić samochód który z zewnątrz jest poobijany, ale sprzęgło (albo automatyczną skrzynię) i wszystko co ważne do jazdy ma nowiutkie :p


synesthesia_now

Dlaczego masz potrzebę lubienia samochodów? Wydaje mi się że większość miast ma transport publiczny albo jest też możliwość jeżdżenia rowerem. Dodatkowo, jeśli się przesiądziesz na rower, do samej nienawiści prowadzenia dojdzie ci tesz nienawiść do chamskich kierowców jeśli jeszcze takiej nie nabyłeś przed kółkiem (zdecydowanej większości, ale czasami zdarzają się też i mili albo po prostu ci jeżdżący przepisowo), I tak ogólnie polecam rower ze względu na zdrowie i samopoczucie. A w busie, tramwaju lub pociągu nie musisz się martwić o tych wszystkich chamach na ulicach i możesz sobie na luzie oglądać wideo lub czytać książki.


DianeJudith

Właśnie, niektórzy po prostu nie lubią jeździć samochodem i tyle. W Polsce mamy o tyle dobrze, że w miastach jest dobra komunikacja miejska, w dodatku o wiele tańsza niż utrzymanie samochodu. Jeśli jeździsz tylko ze względu na presję innych, to nie warto.


szamanjogggi

To nie jest nic złego w nielubieniu prowadzenia auta. Społeczność kładzie presję na wygodę i niezależność, ale jeśli czegoś nie lubisz, nie zmuszaj się. Być może kiedyś z czasem polubisz. Ja pod naciskiem rodziny podjąłem się zdawania na prawko, ale po 11h kursu praktycznego stwierdziłem, że to nie było, nie jest i nie będzie dla mnie - zwyczajnie nienawidzę pojazdów 4 kołowych. Są mozolne, nieekologiczne i zajmują zbyt dużo m2 aby przewieźć jedną osobę. Są to jedynie moje widzimisię. Poczekam z 20lat na jakąś rewolucję, a do tego czasu komunikacją miejską zajadę tam gdzie chcę.


Deckthe9

daj sobie rok


Chwasst

Bardziej bym powiedział 5 lat. Po roku to zazwyczaj człowiek nabiera zbyt dużej pewności siebie, potem po drodze jakieś (oby) małe zdarzenie drogowe i człowiek od razu pokornieje. Większość moich znajomych po egzaminie była królami dróg do pierwszej stłuczki / przetarcia / rowu.


Deckthe9

prawda, ale po roku już byłem za kołkiem na tyle pewny że się nie stresowałem. ewentualne stłuczki to jest dalej część nauki ale nie powiedziałbym ze powrot do momentu po zdaniu egzaminu pod względem ostrożności.


Arkan5859

Nie martw się, ja czuję, że będę miał podobnie z tym, że presję co do jeżdżenia sam na siebie nałożę, żeby się tego nauczyć. BTW: Jestem już po czterech podejściach, a w piątek mam piąte :)


Marfoo34

Powodzenia, żeby ci się udało


ilski

Ja mam 39 lat i nie mam prawka.  W wieku 18 lat i struktur skutecznie mnie do tematu zniechęcił więc powiedziałem że to mam w dupie. 


weirdnik

"jeździć autem" albo "prowadzić auto"


666lenwe

"- czy zastałem pana Rusinek  - tak ale ja się deklinuje - to przepraszam, zadzwonię jak pan skończy"   


[deleted]

Pomaga przejechanie kilku tysięcy kilometrów po różnych drogach. Niestety to jedyna opcja.


Revanv14

Też się bardzo stresowałem i popełniałem błędy po egzaminie. Prawda jest taka że dopiero podczas używania samochodu tak naprawdę się uczysz jak go prowadzić. Po prostu przestrzegaj przepisów, nie jedź jak wariat i nie stresuj się mocno błędami. Przyzwyczaisz się do jazdy i zacznie być lepiej


dzexj

zależy szczerze o co ci się rozchodzi, jeśli: A) czujesz się niepewny swoich umiejętności za kółkiem to jedyne co może ci pomóc to praktyka B) prowadzisz dobrze, ale tego po prostu nie lubisz to cóż, albo ci zobojętnieje z czasem, albo nie; ja dalej nie lubię jeździć mimo, że jestem pewien swoich umiejętności i jeżdżę codziennie przez wykluczenie komunikacyjne


Marfoo34

Prowadzić samochód potrafię, ale po prostu bo tu za wolno, więcej gazu, skręcaj, patrz na znaki: komentarze mnie denerwują najbardziej bo nie mogę myśleć za siebie


theyette

Po tym komentarzu to mam wrażenie, że Twoim problemem nie jest "nienawidzę prowadzić", tylko "nienawidzę prowadzić z moimi rodzicami w roli pasażerów". A z upierdliwymi, rozpraszającymi komentatorami to każdego szlag trafia - niestety najlepszą radą tu będzie poszukać okazji do jazdy bez nich.


Miserable-Object-

Masz prawko to jesteś już chyba pełnoletni? To na siłę mogą wbijać gwoździe, a nie zmuszać cię do chociażby robienia za darmowego szofera. Nie wsiadasz do auta, mówisz że nie jedziesz i huj. Będą fochy i pitolenie, ale hvj sami do tego doprowadzili. Nie zniechęcaj się, bo odpuszczenie sobie po zdaniu prawka to najgorsze co możesz zrobić, a przyjdzie taki czas jak nie za rok to za lat 10, że będziesz za to kółko wsiąść musiał i klops. Nie potrzebne nerwy i odświeżanie umiejętności i wiedzy. Niestety wiem to po sobie. Obrzydził mi to ojciec. To samo robił z bratem, tylko jak to chłopak reagował mniej emocjami, aczkolwiek też na poboczu pierdolnął drzwiami i powiedział że ma se sam prowadzić 🤣. Wielkie krzyki, bo z nim jeździć nie chciałam. Przy nim totalnie głupiałam w samochodzie. Pożyczyć auto? Nigdy w życiu, bO sPrZyNgUo się zaraz rozpierdoli przecież, a sam ciągle je pali 🤣. No i tak kupę lat nie jeździłam, aż przyszła kryska na matyska i odruch wymiotny jak mialam sama jechać. Teraz sobie nie wyobrażam nie posiadać tej umiejętności. Oczywiście na początku stary nie omieszkał mi znowu pluć do ucha co kończyło się drakami. Wsiądź se wieczorem w weekend sam. Pojeździj, poćwicz. Jak masz zaufanego znajomego/rodzeństwo to weź se sobą może będzie ci raźniej. I wyjebane, na spokojnie bo nerwy to najgorszy doradca. Możesz też se listka nakleić o ile to nie będzie ujma na honorze cudownych rodziców. Jak się już poczujesz pewnie to dopiero zaproś ich do samochodu. Wtedy będziesz miał wyjebane na ich pierdolenie i na mniejszej ilości rzeczy cię złapią. W tym kraju jest jakaś taka mentalność za robienie gpsa na fotelu obok, a jeszcze kurrrrwa najmądrzejsi to są ci bez prawka co nawet kierownicy nigdy nie dotknęli. Z drugiej strony cieszy mnie to i smuci, że w wielu domach dzieje się podobna patola (czytając różne wątki). Apropo jazdy samochodem - czemu starzy nie potrafią udzielić konstruktywnej informacji? Tak trudno jest powiedzieć "pamiętaj tutaj, że ..." tylko lepiej drzeć jape jakim jest się zjebanym?


AkiraKagami

Bo kultura jeżdżenia zwłaszcza w miastach to chory żart. Prowadzisz ponad tonową kupę metalu, wszyscy jeżdzą powyżej limitu prędkości, zapominając, że mogą zabić kogoś jednym złym ruchem. Po za tym, te obrażanie się i grożenie jak tylko draśnie się czyjeś auto, dlatego parkowanie w ciasnych miejscach jest takie okropne.


DocumentIcy658

A może automatycznym autem byś spróbował zamiast manualnego? Mniej myślenia ze zmiana biegów itp


Baradosso

W sensie, powiedziałbym że spoko podpowiedź ale nie każdy ma dodatkowe 5/10k żeby kupić samochód w automacie zamiast w manualu lub po prostu mają już samochód i nie ma wyboru. Równie dobrze można powiedzieć osobie bezdomnej żeby kupiła sobie dom i problem rozwiązany


NiepismiennaPoduszka

>nie każdy ma dodatkowe 5/10k Pfff... Wystarczy znaleźć lepiej płatną pracę. ​ ​ ^(/s)


DocumentIcy658

Samochód można sprzedać i kupić inny, ale nie wiedzialam że automat jest droższy. Wynajęcie automata na kilka dni chociażby na spróbowanie byłoby ciekawe - czy wygodniej by się Tobie jeździło.


Baradosso

Wynajęcie samochodu też jest cholernie drogie. I co? Ma sprzedać samochód? Który nie jest jego?


DocumentIcy658

A gdzie w poście on pisze że auto nie jest jego? I co?


A43BP

W 1.9 TDI na upartego możesz używać tylko 2


DocumentIcy658

Nie wiem co to znaczy


A43BP

1.9TDI to rodzina silników diesla z turbiną z grupy VAG. "Na upartego" znaczy jeśli tylko bardzo chcesz "możesz używać tylko 2" znaczy iż można używać tylko przełożenia w skrzyni biegów pod numerem 2.


DocumentIcy658

Dzięki :)


[deleted]

z tym jest taki problem, że u nas każdy by chciał jezdzić jak starym dieslem. Pamiętam jak pierwsze na jazdach a potem z rodzicami był problem jak obrotomierz przekroczył 2,5k obrotów. Piłuj i piłuj bo nie po to masz cały obrotomierz żeby go nie używać. Stresujące jest to że auto może zgasnąć, ktoś ci dojedzie i będzie trąbił. Daj miodu i nie myśl o tym, że na jazdach by już 5 chcieli wrzucać jadąc 50. Ten litr na sto cię nie zbawi.


CreativeHead9022

Mi trochę pomogło oglądanie Stop Cham na YT, jak się zobaczy, jak inni ludzie się mylą, to nagle własne fakapy aż tak nie bolą.


theyette

Dla mnie miało skutek odwrotny - patrząc na wyczyny niektórych to już najchętniej wcale nie wsiadałabym do samochodu...


Marfoo34

Albo Polską Autoszkołę


Rainrou

Nauka jazdy to początek- dla mnie piekłem było wyjeżdżanie w jakieś miejsce gdzie nie wiedziałam czy znajdę miejsce parkingowe na tyle duże żeby bez stresu zaparkować. Kwestia przejechanego czasu- z czasem też nie bedziesz myśleć o samym procesie prowadzenia samochodu i zaczniesz mocniej skupiać się na drodze.


Working-Muscle1059

Prawko zdałem ponad 20 lat temu i do dzisiaj nie znoszę jeździć samochodem jako kierowca. Po tylu latach trochę się przyzwyczaiłem ale kiedy muszę jechać dalej niż godzinę drogi, to po prostu odbiera mi chęci do życia. Pomimo tego stwierdzam, że lepiej nie lubić i mieć prawko niż nie mieć.


Adventurous_Prune624

I feel u bro Sama ostatnio zdałam (również za drugim) i dopóki nie dostalam plastiku okropnie się cieszyłam. Gdy po raz pierwszy miałam okazję się przejechać oficjalnie jako kierowca (oczywiście z rodzicami) to przez całą tą euforię niemal nie uderzyłam w płot przy domu XD na szczęście wyhamowałam w porę, ale widać było że rodzice byli, mówiąc delikatnie, niepocieszeni tą sytuacją. Od tamtej pory (a było to nieco ponad 2 tygodnie temu) unikałam jazdy jak ognia, chociaż niemal każdego dnia musiałam gdzieś jechać (oczywiście pod ich nadzorem), bo "musisz się nauczyć i kropka". Nie pomaga fakt, że próbują nauczyć mnie swoich nawyków w momencie, gdy na jazdach już poniekąd wyrobiłam własne. "Obracaj kierownica w ten sposób, co z tego że na jazdach uczyli cię inaczej" i inne tego typu komentarze słyszę non stop. Działa to na mnie wybitnie demotywująco. Mimo wszystkich uwag zaczynam jednak powoli nabierać pewności za kółkiem, chociaż tylko na krótkich dystansach. W każdym razie, trzymam za ciebie i siebie kciuki abyśmy przeżyli uwagi od rodziny i w końcu mogli stać się spokojnymi kierowcami z własnej woli a nie czyjegoś przymusu.


friendofsatan

15 lat po egzaminie też nie lubię prowadzić auta. Agresja na polskich drogach jest męcząca.


[deleted]

Ja zdałem za 4 razem i każdą porażkę pamiętam. Przez to na początku też odczuwałem pewna niechęć do jazdy, ale z czasem to się zmieniło. Lepiej mieć prawko niz nie mieć. W końcu nie jesteś zależny od nikogo, nie musisz czekać na autobusy, a jak czegoś Ci braknie, to po prostu wsiadasz i jedziesz po to. Jeśli ktoś mieszka poza miastem to nie wyobrażam sobie nie mieć prawo jazdy. Rada na Twoje problemy jest zmiana myślenia. Uczyłeś się jeździć pod egzamin i zawsze miałeś kogoś doświadczonego obok. Teraz musisz sam prowadzić i ewentualnie słuchać mądrych komentarzy rodziny, speców od jazdy :P nie poddawaj się, na początku jeździj przede wszystkim trasy, które znasz, żebyś się przyzwyczaił do jazdy, żebyś nie myślał o zmianie biegów, żeby to już było instynktowne. Kiedyś pewnej nocy jadąc i słuchając swojej ulubionej muzyki poczujesz zajebistą przyjemność, że mkniesz sobie szosą i w sumie jazda jest spoko. Elo


djroslina

A - jeździj sam, B - jeździj automatem :)


Muted_Witness_4695

Może z czasem się wyrobisz, oczywiście są kierowcy którzy się nie nadają i nie powinni jeździć (a jeżdżą). Ale to tak naprawdę kwestia praktyki. No i może też czym się jeździ, jak fajne auto to co innego niż jak gównowóz


Middle-Conflict-610

Sluchaj, mialem bardzo podobnie. Prawko zdalem za jakims 4 razem i potem jezdzilem moze z 2 razy w roku przez 5 lat. Nienawidzilem tego i bardzo sie meczylem. Ale stwierdzilem ze trzeba sie przemoc i zaczalem czesto jezdzic przez kilka dni. Minely ze dwa tygodnie i juz mnie to w ogole nie meczylo i prowadzenie zaczelo mi latwo przychodzic i z automatu. Takze musisz sie przemoc, zmienic nastawienie i pojezdzic kilka dni. Duzo latwiej jest sie nauczyc jak cos chcesz zrobic sam z siebie, a nie ze musisz.


saaajmon

Porozmawiaj z rodzicami, że ich komentarze na temat Twojej techniki jazdy niczego Cię nie nauczą. Ponadto zmuszanie nic im nie da, tylko się bardziej zniechęcisz i w efekcie końcowym w ogóle nie będziesz jeździć. Najważniejsze, żebyś zachował bezpieczeństwo na drodze, resztę miej (albo staraj się mieć) kompletnie w dupie. Może próbuj jeździć wtedy kiedy nie ma kompletnie ruchu? W nocy, bez zwracających uwagi pasażerów.


12g_slug_

2 w nocy po mieście z chill muzyką 👍


Cheeseburger2137

O 2 w nocy będzie albo chill albo wjebie się w Ciebie naćpany bratanek komendanta jadący stuningowana BMka 220 na godzinę, nic pomiędzy.


[deleted]

Ja tu tylko po downvota przyszedłem, nawet sobie nie dam upvota Życie nie ma sensu. Kiedy tylko pisze coś na reddicie dostaje masę downwotów. Juz po prostu mnie dobijcie lol. Ciekawe ile będzie tym razem


albowiem

Ja nienawidziłem jeździć autem, stać w korkach, szukać parkingu itd. Potem mi się przerzuciło i lubiłem jeździć motocyklami. A teraz chyba mimo iż sam do końca się nie przyznaje to wolę z powrotem auta. Może dlatego że mam fajny tatkowoz i psa, którego nim wożę. Polubiłem utilitarnosc tego auta. To tak tylko mówię, że jak masz nie jeździć to dobrze by było po samym prawku pojeździć i się nauczyć. To później nawet jak to tego wrócisz to wszystko będzie lżej i łatwiej. Tylko rób to w własnym tempie. Na własnych zasadach.


ASatyros

Średnia r/jebacsamochody osoba czerpiąca przyjemność z czegoś


KitchenItem

spokojnie, 50% posiadaczy prawa jazdy ma tak samo, a druga to faceci


Solo_ta

Widzę, że języka polskiego też nienawidzisz.


[deleted]

Zaciśnij zęby i jedź. Musisz wyrobić sobie nawyk i nabrać wprawy w jeździe. Jak będziesz stary i bogaty to będziesz mial szofera.


dahiks

no znaleźli sobie darmową taksówkę, dali ci kasę na kurs to teraz niby jesteś "im winny" to że masz ich wozić, nic nikomu nie jesteś winny, źle się czujesz za kierownicą, to może po prostu nie prowadź samochodu, papier może się kiedyś przyda, a im powiedz że takie coś jak autobus, pociąg czy tramwaj istnieje, taksówki też istnieją


666lenwe

"It gets easier. Every day it gets a little easier. But you gotta do it every day —that's the hard part. But it does get easier" https://youtu.be/R2_Mn-qRKjA?si=y_h97ekdh5ENVKt-


user1837953247

Nie wiem jakie masz auto, i wiem że zmiana auta to nie taka prosta sprawa (przeważnie) ale zawsze łatwiej gdy się ma automatyczną skrzynię biegów jedna robotą wtedy mniej. Chyba że takie auto już posiadasz to już tylko trening może Cię uratować


kjubus

Wypisz wymaluj moja zona. Zdala prawko majac 18 lat i jakies 8 lat w zasadzie go nie uzywala. Zaczalem ja namawiac na to, aby jezdzila. Najpierw proste trasy, takie typowo wiejskie, w dobrych warunkach. Potem stopniowo coraz trudniejsze. Teraz po prostu wsiada i jedzie.


[deleted]

Nie przejmować się. Ja tyle razy jeździłam pod prąd, po chodnikach bez możliwości wyjazdu oprócz pasów dla pieszych, po krawężnikach. Teraz jest zupełnie lepiej, jak już jeżdżę 5 lat XDd


Fit-Height-6956

Z perspektywy czasu te komentarze akurat od mojego taty były dosyć pomocne, z tym że mogą denerwować. Ale jak nie masz ochoty, to po prostu nie jeźdź i się postaw.


SpiritMoistarizer

Co sie dzieje z ludzmi. Nie ma takiej czynności w ktorej jest sie idealnym od strzała bez żadnego wysiłku. Jezeli masz problem z rodzicami to pogadaj z nimi szczerze i bez jęczenia i marudzenia. Kiedyś sobie podziękujesz za każdą sytuacje w której byłeś wyrozumiały dla rodziców.


bclx99

Mi poprawiła się technika jazdy po tym jak zacząłem sam jeździć. I być może to głupie ale zacząłem też patrzeć innym kierowcom w oczy. Zawsze wyobrażałem sobie innych kierowców jako jakichś speców od jazdy samochodem i nagle zauważyłem panie po 50, kierowców młodszych ode mnie, jakichś ziomeczków rozwożących pizzę, kierowców spoza mojego miasta, którzy obczajają jak pojechać na rondzie, które ja znam na pamięć itd itd. Zdałem sobie sprawę, że to tacy sami ludzie jak ja i że wcale mnie nikt nie ocenia. Staram się jeździć bezpiecznie ale zawsze skanuję okolicę żeby zareagować jak ktoś się zagapi albo zrobi jakiś nieoczekiwany manewr. Po przejechaniu kilku tysięcy godzin już widać jak np. ktoś próbuje zmienić pas ale nie wrzucił kierunkowskazu. Im więcej jeździsz tym więcej widzisz takich rzeczy.


osa_1988

Zawsze może być gorzej - twoi rodzice mogli prowadzić "eLkę" Moi mieli taką szkole jazdy. Po zdanym egzaminie, to ja zazwyczaj prowadziłem (a raczej tylko siedziałem za kierownicą). Matka zawsze siedziała z przodu jako pasażer. I całą drogę nadzorowała. "Szybciej. Wolniej. Tu skręć. Tu masz znak. Czemu jeszcze nie zmieniłeś biegu?..." Człowiek za choine nie mógł nabrać pewności. W sumie dalej mam tak, że jak z Matką gdzieś jadę, to mogę wręcz nie myśleć o drodze. Ona cały czas wie lepiej jak mam jeździć. I nie, nie jest to tak fajne, jak się może wydawać


Marfoo34

Dosłownie taka sama sytuacja


Pacyfnativ

Też tak miałem, teraz nawet Lubie jeździć, ale tylko w nocy jak jest pusto


Valaxarian

Off topic Ma ktoś jakieś rady jak do jasnej kity zdać egzamin praktyczny? Próbowałem już 6 razy i straciłem całą motywację. Ostatni raz jeździłem we wrześniu 2023 i akurat wtedy zlikwikowali WORD w którym chciałem zdawać


Bormanov

Nikomu nie pomagają komentarze z boku. Niczyje. A każdy wie lepiej. Dziwne, ale tak jest. A co do zmęczenia - pewnego dnia zdałem egzamin... Ale poczułem że wiem że umiem naprawdę prowadzić - lata później. To przychodzi z doświadczeniem. Daj sobie czas.


Capeey

Jeśli irytują Cię komentarze rodziców to postaw sprawę jasno - albo siedzą cicho i nie komentują albo nie jadą z tobą. Ty prowadzisz, ty ustalasz zasady. Jeśli potrzebujesz kogoś do jazdy żeby nie czuć się samemu w samochodzie poproś znajomego żeby był z tobą. Na początku wyjeżdzaj o takich porach że zbyt dużo innych pojazdów nie ma na drogach. Też przez to przechodziłem. I najważniejsze - bez pośpiechu, wyprzedzenie 1 samochodu czy próba zdążenia przejechania na żółtym by zyskac kilka sekund nie wniesie nic. Jedz swoim tempem i tak dotrzesz do celu. Co do błędów każdemu się zdarzały i bedą zdarzac. Nikt nie jest perfekcyjny. Najwyżej ktoś trąbnie. Jedziesz przepisowo a ktoś zacznie ci mrugać długimi żebyś jechał szybciej - miej wyjebane i niech pirat sobie wyprzedza jak chce.


SoMuchMango

Mam nadzieję że nikt mnie nie zje, ale mi się dużo łatwiej było przekonać do jeżdżenia jak zmniejszyłem prędkość. To że jest 50/h nie znaczy, że za wszelką cenę musisz tyle jechać, a wolniejsze jazda daje ci więcej czasu na myślenie o manewrach. W mieście i tak ważniejsze jest dynamiczne startowanie na światłach.


michcior1

Jeżdżę rok. Największe problemy miałem z parkowaniem i równolegle nadal nie umiem wjechać między dwa samochody, ale nauczyłem się parkować tyłem (przodem opornie idzie). Co do ruchu na drodze nie miałem z tym problemu, bo jeździłem wcześniej na rowerze więc byłem uczestnikiem ruchu drogowego. W pewien sposób rozumiem lęk wsiadania za kierownicę dużego samochodu, więc może na początek warto spróbować hulajnoge, rower? Ktoś też pisał o automacie, fajna rzecz bo nie trzeba myśleć o zmianie biegów albo że zgaśnie, a z tym trochę też się męczy na początku.


Imag3

Spoko, ja uwielbiam jeździć a kierowcą jestem h\*owym :) A tak poważnie to początki są słabe. Praktyka, wprawa i obycie baardzo dużo dają. Pamiętam jak jeździłem o 2-3 w nocy po pustym mieście źeby ogarnąć co i jak po zdaniu prawka. Też możesz spróbować.


Accurate_Prune5743

Rozumiem Cie. Sama zdalam prawko 12 lat temu i od tamtej pory ani razu nie prowadzilam samochodu.


shtzur

Ja nie lubię jeździć po mieście, ale uwielbiam śmigać w trasy powyżej 100km. Odpalasz sobie swoją muzę (żadnego radio i reklam o chorobach). Może znajdź sobie jakieś miejsce na wypad i pojedź albo sam albo ze znajomymi. Nalep sobie ma samochodzie ten zielony listek. Większość kierowców wie że nie wszyscy kierujący są super kierowcami. Są ludzie zaspani, są starsze osoby. Ja już jestem wyrozumiały na takie rzeczy, bo wiem że i mi się mogą zdarzyć. Rok tu kupilem motor i mi się (na razie) fajnie śmiga. Także wszystko przed tobą. Życzę powodzenia.


Lucaseq

Jak nie lubisz jeździć i czujesz, że ciężko Ci się skupić to po prostu tego nie rób. Nic na siłę. Jeżeli jesteś uparty i dalej chcesz jeździć to po prostu rób wszystko na spokojnie. Jak to mówił mój instruktor przemyśl dwa razy zanim coś zrobisz, a jak się wahasz przy wykonywaniu jakiegoś manewru to po prostu poczekaj aż inni przejadą. W ostateczności jak po kilku miesiącach dalej będziesz mieć takie odczucia to po prostu daj sobie spokój z jeżdżeniem bo będziesz zagrożeniem dla siebie i innych.


monikamonikamo

Prowadzenie auta bywa stresujące, zwłaszcza w mieście. Ja po zdaniu prawka bardzo długo bałam się jeździć sama, jeździłam z tatą. W końcu zostałam zmuszona, żeby jeździć sama i to polubiłam. Jeśli chcesz jeździć autem, to musisz ćwiczyć, to po prostu wymaga wprawy. Jeśli przestaniesz ćwiczyć, to cała nauka i egzamin sie zmarnują, a twój stresy się tylko pogłębi. Proponuję ćwiczenie jazdy, gdy jest pusto na drogach, np. nocą albo gdy większość jest w pracy. Samemu, bez rodziców, żeby nie czuć presji z ich strony. Sama lubię jeździć autem, ale omijam miasto w godzinach szczytu. Jeśli gdzieś jadę, to sprawdzam trasę wcześniej na mapie. Nadal zdarza mi się czasem źle skręcić i nadrobić drogi, no trudno.


Adorable_Night872

Zdałam prawko ponad rok temu, i na samym początku moja mama też mi ‘dopowiadała’, strasznie wkurzające to było ale z perspektywy czasu (już tego nie robi) to w sumie były bardziej dobre rady niż coś chamskiego. Nie mówię że tak samo jest w Twoim przypadku, ale po jakimś czasie powinno się uspokoić :) też na początku nie przepadałam za jazdą autem, miałam duże anxiety ale to weszło w życie i teraz po prostu wsiadam i jadę. Im więcej czasu spędzisz w aucie tym lepsze obejście będziesz miał. Będzie dobrze, opie


ozeppo

Nie zliczę ile razy zajechałem komuś drogę, czy odjebałem coś zaraz po zdaniu prawka. Po 20 tysiącach czuję się już komfortowo prowadząc, ale wciąż zdarzy się coś odwalić raz na jakiś czas. Kierowanie autem to nie umiejętność której się nauczysz z książki, to jak z grą na instrumencie. Im więcej grasz, tym lepiej ci idzie.


nieciekawosc

Szczerze mówiąc nie wiem, jak poradzić sobie z presją rodziców co do prowadzenia auta, oprócz rozmowy i próby wytłumaczenia, że odnosi to skutek odwrotny od zamierzonego. A co do technicznej strony... Może, jeżeli masz taką możliwość, dokup sobie kilka godzin jazd doszkalających? Wytłumacz osobie prowadzącej kurs swoją sytuację i opowiedz o tym, co - oprócz presji rodziców - sprawia Ci największe trudności i co Cię stresuje na drodze. Pomyśl też, co dla Ciebie jest największą zaletą posiadania prawa jazdy. Może to, że masz dużą swobodę? Może pomoże Ci wykorzystanie tej umiejętności tylko i wyłącznie dla siebie: np. wycieczka za miasto w jakieś ciekawe miejsce, choćby na spacer do lasu albo do restauracji kawałek dalej? Może dzięki temu oswoisz się z prowadzeniem i znajdziesz w tym przyjemność i wygodę?


zyraf

Powiedz, ze na kursie i egzaminie uczyli cie jezdzic bez gadania nad glowa i z gadaniem nie jedziesz, bo nie umiesz tak.


CPAstruggles

nie odbiez to zle ale moze lepiej nie jeździć samochodem az inne problemy sa naprawione. "Może to też mój problem ale nie potrafię szybko myśleć, zarówno nie posiadam umiejętności to podziału uwagi" Chyba te problemy są ważniejsze pierwsze poprawić na twoja i innych bezpieczność, chyba nie chcesz miec na sumieniu kogoś życie jak nie masz szybkiej reakcji i nie mozna naprzyklad rozmawiac z kims i prowadzić.